Tadeusz Truskolaski przegrał dziś w sądzie ostateczny bój o swoje wynagrodzenie. Będzie zarabiał mniej. Chodzi o nieco ponad 3,5 tys. złotych – bo o tyle radni zdecydowali się obniżyć mu wynagrodzenie w ubiegłym roku.
Jeszcze w końcówce ubiegłego roku radni zdecydowali o obniżeniu wynagrodzenia prezydentowi Białegostoku. Z blisko 13 tys. złotych miesięcznie ze wszystkimi składnikami, wynagrodzenie Tadeusza Truskolaskiego miało zamknąć się w kwocie powyżej 9 tys. złotych miesięcznie. Z takim głosowaniem i decyzją radnych nie godził się prezydent, więc poszedł do sądu walczyć o swoją pensję. Nie przyswajał argumentów o tym, że radni jego pracę oceniają nie za dobrze. A padały między innymi zastrzeżenia i negatywne oceny wobec braku inwestorów, jego nieobecności podczas sesji Rady Miasta, jak i komisji branżowych, po brak współpracy przy podejmowaniu ważnych tematów dla mieszkańców.
- Ja powiem tak jak w reklamie. Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać – skwitował w ubiegłym roku z mównicy radny Sebastian Putra.
Radni zdecydowali ostatecznie, że Tadeusz Truskolaski nie zasłużył na najwyższą z możliwych stawek wynagrodzenia. Z tego względu zagłosowali za obniżeniem jej o nieco ponad 3,5 tys. złotych miesięcznie. Prezydent o pobory postanowił walczyć w sądzie pracy. W pierwszej instancji sąd nakazał przywrócenie poborów do wysokości sprzed głosowania radnych w tej sprawie. Ale wyrok od początku budził wiele wątpliwości, ponieważ – jak wskazywało wielu – tylko Rada Miasta ma kompetencje w ustalaniu poborów prezydentowi. Sąd pracy nie mógł wchodzić w kompetencje, które do niego nie należą.
Teraz potwierdził to sąd wyższej instancji, który orzekł, że Rada Miasta mogła obniżyć wynagrodzenie Tadeuszowi Truskolaskiemu. I od tej chwili prezydent będzie zarabiał miesięcznie mniej o ponad 3,5 tys. złotych.
„Apelacja Radnych Miasta Białegostoku w sprawie zarobków Prezydenta Truskolaskiego uwzględniona!!! Wyrok sądu apelacyjnego przyjmuję z satysfakcją. Przywraca możliwość przeprowadzenia procesu przywracania równowagi pomiędzy organem stanowiącym, a wykonawczym. Równowagi, która za kadencji prezydenta Truskolaskiego została wypaczona do tego stopnia, ze funkcjonowanie samorządu w tym obszarze jest karykaturalne” – napisał na swoim profilu społecznościowym przewodniczący miejskich struktur PiS w Białymstoku Artur Kosicki.
Dzisiejsze orzeczenie sądu jest jednoznaczne. Uchwała Rady Miasta o obniżeniu wynagrodzenia jest obowiązująca i nie ma mowy o żadnej złotówce więcej od tego, co ustalili radni. Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że Tadeusz Truskolaski nie otrzyma żadnego wyrównania za poprzednie miesiące, będzie także musiał zwrócić kwotę zadośćuczynienia, jaką zasądził sąd pierwszej instancji – o ile taka została przez prezydenta już pobrana. Od orzeczenia przysługuje tylko skarga kasacyjna.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Decyzja Radnych PIS wskazuje na ich b.młody wiek, nie pamiętają naszego miasta za czasów poprzedników.Szkoda warto porozmawiać z starszymi mieszkańcami i wtedy ocenić pracę Pana Prezydenta.
Jestem ciekaw kto opłaca prawników reprezentujących Truskolaskiego w jego różnych sprawach sądowych.Jeżeli będzie składał kasację do Sądu Najwyższego trzeba będzie opłacić prawników , czyżby z kasy miasta.Prezydent powinien pisać do sądu o zwolnienie z kosztów sądowych z uwagi na zbyt małe obecnie zarobki.
Prezydent Truskolaski żali się w sądzie, iż był to polityczny atak na jego osobę. Co mają powiedzieć osoby, które przez decyzję jego świty straciły pracę, tylko dlatego, iż były niezależne i miały inne poglądy? Uważa się za świętoszka, robiąc to samo, co teraz robią jemu. Miej trochę honoru i godności.