Reklama

Przejścia do przychodni na Bema na razie nie będzie

W marcu miało pojawić się przejście dla pieszych zlikwidowane podczas przebudowy ulicy Legionowej. Miało, ale się nie pojawi. Przetarg na tę inwestycję został unieważniony. To oznacza, że pacjenci przychodni, a także inne osoby, które tamtędy przechodziły do Komendy Miejskiej Policji lub biura paszportowego, będą nadal nadrabiać drogi.

- Mieszkańcy zgłaszali, że przystanek autobusowy i przejście zostały przesunięte – mówił jeszcze w grudniu ubiegłego roku radny Wojciech Koronkiewicz. – W prasie ukazała się informacja, że urząd to przejście zorganizuje. Natomiast zadzwonili do mnie mieszkańcy, którzy powiedzieli, że wzdłuż ulicy są łańcuchy, a środkiem biegnie siatka. Tak się nie buduje przejścia dla pieszych – dodawał radny zwracając się do prezydenta Białegostoku.

Walka o przejście dla pieszych trwała co najmniej kilka tygodni. Ostatecznie prezydent obiecał, że przejście wróci na swoje miejsce i dodatkowo z sygnalizacją świetlną. Wszystko dla bezpieczeństwa, bo to miejsce – jak informowała urzędniczka z biura prasowego prezydenta Białegostoku – zostało ocenione jako niebezpieczne. Do takich wniosków doszli specjaliści z urzędu miejskiego, projektant oraz Policja.

Dziwne, że specjaliści czy projektant drogi nie zauważyli, że na Bema znajduje się duża przychodnia, do której najczęściej przychodzą osoby starsze oraz rodzice z małymi dziećmi. Dziś, aby przejść pieszo, trzeba zrobić spory kawałek do przejścia zlokalizowanego kilkadziesiąt metrów dalej, na wysokości ulicy Bułgarskiej. I może to niewiele, ale kiedy jest zimno, albo pada deszcz lub śnieg, przejście nawet niedługiego odcinka, jest kłopotem.

Jeszcze pod koniec grudnia ubiegłego roku zastępca prezydenta – Adam Poliński – obiecał, że przejście wróci na swoje dawne miejsce. Ale dziś wiadomo, że nic takiego się w najbliższym czasie nie wydarzy. Miasto faktycznie ogłosiło już w styczniu przetarg na wykonanie inwestycji, która miała być oddana w marcu do użytku. Nadszedł marzec, ale przejścia nie ma i raczej szybko nie będzie.

„Informuję o unieważnieniu postępowania prowadzonego w trybie ogłoszenia o zamówieniu o wartości powyżej 5 000 zł brutto do kwoty określonej w art. 4 pkt 8 ustawy, wyłączonej ze stosowania przepisów ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych, na: „zaprojektowanie i budowa sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i Cieszyńskiej w Białymstoku”, ponieważ w wymaganym terminie, tj. do dnia 29 stycznia 2018 r. do godz. 10.00, wpłynęły 2 oferty przekraczające kwotę przeznaczoną na sfinansowanie zamówienia to jest 143 205,39 zł brutto” – czytamy w Biuletynie Informacji Publicznej.

Być może kiedyś nadejdzie taki czas, że urzędnicy, którzy niewłaściwie zdecydowali o przebudowie ulicy albo o braku przejścia dla pieszych do obiektów użyteczności publicznej, z własnych kieszeni będą pokrywać brakujące kwoty na wykonanie inwestycji. W tym przypadku do najniższej oferty zabrakło ponad 27 tysięcy złotych. A może wypadałoby, aby urzędnicy, którzy zamiast pomagać, to utrudniają ludziom życie, teraz sfinansowali całość organizacji przejścia dla pieszych do Bema. Może wówczas, zaczęliby słuchać mieszkańców, na rzecz których rzekomo pracują.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-05 12:05:30

    to moze niech zbuduja przystanek kolo przychodni wydadza kilka milionow na nowe mniejsze autobusy ktore beda sie tam miescic z zamontowana specjalna rampa ktora otwierac sie bedzie do szczytu schodow ps. ale do kosciola droge i po schodach do sodka ci sami starsi ludzie pokonuja bez problemu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do