Reklama

Putin nakazał wojskom rosyjskim zdobycie Donbasu do 15 września. Ukraina ma inne plany

Do końca sierpnia Rosjanie mieli zdobyć cały Donbas – takie polecenie otrzymali od Władimira Putina i dowódców. Jak wiadomo, taka sytuacja nie miała miejsca. Stąd też termin do zdobycia Donbasu Putin miał wydłużyć i chce, aby to nastąpiło nie później niż do 15 września. Ukraina ma zupełnie inne plany w tym względzie.

Kiedy Władimir Putin ogłaszał wczesnym rankiem 24 lutego 2022 roku rozpoczęcie specjalnej operacji wojskowej, w wyniku której Ukraina miała zostać zdemilitaryzowana i zdenazyfikowana, nie sądził zapewne, że wszystko potrwa tak długo. Wielokrotnie wcześniej ze strony Rosji i Białorusi padały słowa o tym, że zaatakowany kraj padnie w trzy dni. Tymczasem Ukraina broni się już ponad pół roku i wcale nie ma zamiaru się poddawać.

Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego stwierdził w ostatnich dniach, że Ukraina nie skończy wojny dopóki nie odbije wszystkich zajętych przez Rosjan terenów i nie wyzwoli spod jarzma okupantów ludności cywilnej. Po wojnie zaś Ukraina ma wystąpić o reparacje wojenne, ponieważ skala zniszczeń jest ogromna. I w całości winę za to ponosi Federacja Rosyjska.

- Urzędnicy Federacji Rosyjskiej powtarzają swoją mantrę, że „specjalna operacja wojskowa zostanie zakończona na czas”, a „Zachód opóźnia jej zakończenie”. Wygląda na to, że nic nie zrozumieli – stwierdził Mychajło Podolak.

Jednak tak zwana operacja specjalna przeciąga się i to dość mocno. Władimir Putin wyznaczył niedawno czas już nie na demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy, ale na pełne zdobycie choćby Donbasu. Termin minął z dniem 31 sierpnia. Jak wiadomo to się nie udało. Stąd też pojawił się nowy termin wyznaczony przez tego samego Putina. Nakazał on wojskom rosyjskim zdobycie Donbasu do dnia 15 września. Zatem jest na to już mniej niż dwa tygodnie. I wiele wskazuje na to, że także w tym czasie nie uda się tego zrobić. Rosjanie musieli bowiem wycofać część swoich sił na południe Ukrainy. Co nie zmienia faktu, że ukraińskie miasta, miejscowości oraz wsie w Donbasie praktycznie cały czas są pod ostrzałem Rosjan.

W Kramatorsku rakieta uderzyła w przedsiębiorstwo spożywcze, raniąc osobę. Kolejny pocisk uderzył w firmę przemysłu lekkiego, wywołując pożar. Siły rosyjskie uderzyły też w dwa przedsiębiorstwa w Słowiańsku, uszkadzając kilka domów” – tak pisał na swoim profilu na platformie Telegram gubernator obwodu donieckiego Pawło Kyrylenko zaledwie w minioną sobotę.

Ostatnie dni jednak przyniosły spore i skuteczne działania wojsk ukraińskich na południu. To dość mocno zaskoczyło Rosjan, którzy będą musieli zdecydować, czy nadal mają atakować Donbas, czy bronić swoich pozycji na południu, przerzucając tam więcej wojska. Wydaje się, że dziś Rosjanie nie do końca wiedzą, jak dalej mają prowadzić swoje działania zbrojne na Ukrainie.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do