Reklama

Radny PO pomawia szefa struktur PiS w Białymstoku o korupcję

Zarzuty ciężkiego kalibru padły z ust radnego i jednocześnie szefa klubu radnych Platformy Obywatelskiej – Macieja Biernackiego pod adresem szefa miejskiego PiS-u. Pojawiła się sugestia o korupcję polityczną, która miałaby polegać na wpływaniu na miejskich radnych PiS przy głosowaniach.

Radny Platformy Obywatelskiej i jednocześnie szef klubu radnych tej partii chce rękami dziennikarzy sprawdzić czy doszło do korupcji politycznej. Podczas konferencji prasowej prosił dziennikarzy by posprawdzali czy Artur Kosicki wpływał na radnych PiS podczas głosowań. Rzucił tym samym podejrzenie na szefa miejskich struktur PiS o załatwienie jakichś szemranych interesów, nie mając ku temu jednoznacznych dowodów, a jedynie własne domysły.

- W tej chwili my sami czekamy, analizujemy, próbujemy sprawdzić czy pan Artur Kosicki, który jest mocno związany z większymi działaczami PiS-u, faktycznie jest powiązany finansowo z firmą JazBud. I to jest pytanie – klucz do podjęcia dalszych działań. Liczymy, że państwo zrobią z tego materiał i służby same się tym zajmą, a jeżeli nie, to my sami taką informację do służb przekażemy – powiedział radny Maciej Biernacki.

Wychodzi więc na to, że dziennikarze mają napisać o jakichś brudach, na dodatek niepotwierdzonych, a dopiero później na tej podstawie Platforma być może poinformuje służby. Podczas konferencji prasowej padły między innymi sugestie, że Artur Kosicki mógł wpływać na głosowanie radnych swojej partii podczas przyjmowania uwag do studium kierunków rozwoju i zagospodarowania przestrzennego Miasta Białegostoku. Przypuszczenia swoje radny Biernacki opiera na tym, że radni PiS mieli przygotowane dokładne wytyczne, jak mają głosować przy przyjmowaniu uwag lub ich odrzucaniu. Z tym, że radny Biernacki miał już problemy z określeniem ilości głosowanych uwag i po wertowaniu swoich notatek stwierdził, że uwagi było 116, a uwzględnionych przez radnych uwag było 12. Jednak nie wyjaśnił jak radni mieli zapamiętać ponad sto uwag przed głosowaniem, aby nie podnieść ręki za czymś, z czym się nie zgadzają.

- Jeśli się okaże, że pan Kosicki w sposób finansowy był powiązany z JazBudem, to my dzisiaj mamy do czynienia z korupcją polityczną. I to korupcją polityczną wartą wiele milionów złotych – mówił radny Maciej Biernacki. – Radni PiS-u, co zauważyłem na sesji, głosowali zgodnie z pewną wytyczną. Mieli rozpiskę, przy którym głosowaniu za, przy którym przeciw. Może nie byłoby to nic dziwnego, gdyby nie ta wyjątkowa interesowność podjętej uchwały. I moje pytanie brzmi – kto przygotował radnym PiS tę rozpiskę, czy miał coś z tym wspólnego pan Artur? Pytanie kolejne, czy pan Artur Kosicki wywierał wpływ na radnych, konsultował z nimi, jak mają głosować, dlaczego w ten, czy inny sposób? Jeżeli takie naciski były, to wydaje mi się, że jest to sprawa z urzędu dla innych organów – dodał radny Biernacki.

Za takie sugestie, ale i stwierdzenia, jakie padły podczas konferencji prasowej, najprawdopodobniej radny Biernacki będzie musiał tłumaczyć się przed sądem. Szef miejskich struktur PiS nie pozostawia suchej nitki na „rewelacjach” szefa klubu radnych PO. Podkreśla, że składa oświadczenie majątkowe i bez żadnego problemu można sprawdzić, gdzie pracował oraz z jakiego tytułu osiąga dochody. Dodaje, że nie on podnosi ręce podczas głosowania. Radni są w tym akcie suwerenni. Tym bardziej jeszcze, że jak sami ustaliliśmy, klub radnych Prawa i Sprawiedliwości nie wprowadzał dyscypliny głosowania.

- W swojej karierze prawniczej, w ciągu 10 lat współpracowałem z dziesiątkami firm z Białegostoku i innych części kraju. Jestem też autorem kilkudziesięciu komentarzy do ustaw z zakresu procesu inwestycyjnego. Informacje o moim miejscu zatrudnienia znajdują się w oświadczeniach majątkowych, które są sprawdzane przez odpowiednie ograny. Nigdy nie było wątpliwości co do mojej bezstronności w sprawach publicznych. Są to rzeczy stare, wielokrotnie już tłumaczone. Nie jestem radnym, a co do mojej roli jako przewodniczącego miejskich struktur PiS – odsyłam pana radnego Biernackiego do statutu PiS, który jasno określa jakie mam zadania i kompetencje. Jak ma głosować radny jest zaś sprawą jego przekonań i sumienia. No cóż, a z panem Biernackim spotkam się w sądzie – skomentował insynuacje radnego Biernackiego Artur Kosicki.

- Uwagi, które przyjęliśmy do studium, były opracowane wspólnie. Każdy radny, z każdego okręgu wyborczego miał zapoznać się z uwagami złożonymi przez mieszkańców, przedsiębiorców i rady osiedli. I tak zebrane uwagi przegłosowaliśmy podczas lutowej sesji Rady Miasta – wyjaśnia szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego – Konrad Zieleniecki.

Wygląda na to, że radny Biernacki będzie musiał sam teraz znaleźć dowody na wpływanie przez Artura Kosickiego na radnych oraz jego ewentualną korupcję polityczną. Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że Artur Kosicki nie jest pracownikiem JazBudu, ani nie łączą go obecnie żadne związki z tą firmą. Nie potwierdziły się także sugestie o wpływaniu na radnych, ani przygotowywaniu uwag do studium. Jeśli dowodów nie znajdzie, radny Biernacki będzie musiał się przygotować na proces sądowy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Jaśki z Dobrzyniewa - niezalogowany 2018-03-05 17:08:05

    Desperacka próba obrony Kosickiego i PiS. Nie macie nic wspólnego obiektywizmem i niezależnością. Prorządowy portalik.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-05 20:25:51

    Cwaniactwo radnych PO jest znane od dawna, umoczyć, obrzucić błotem a potem gówno z tego wynika. Sami robią szemrane interesy którymi niedługo zajmie sie prokuratura.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do