
Powitanie ministra Glińskiego przez zastępcę prezydenta Białegostoku Rafała Rudnickiego, podczas którego padły słowa o zabarwieniu rasistowskim, dość mocno rozlały się po mediach w całym kraju. Teraz wypowiadający te słowa przeprasza, ale twierdzi, że to TVP manipulowała.
O sprawie z rasistowsko brzmiącą wypowiedzią zastępcy prezydenta Białegostoku Rafała Rudnickiego, informowaliśmy na naszych łamach kilka dni temu. Było to podczas wizyty w Białymstoku wicepremiera i ministra kultury, prof. Piotra Glińskiego. Sprawa ma jednak ciąg dalszy. Trochę mało oczekiwany, a na pewno mało przewidywany. Bo o ile pojawiły się przeprosiny, to pojawiły się także oskarżenia, choć w zasadzie trudno zgadnąć o co chodzi.
W każdym razie, odkąd Rafał Rudnicki odszedł z pracy w Telewizji Polskiej, w której pracował wiele lat, wydaje się, że ma jakiś uraz do swojej byłej firmy. Być może przeszkadza mu, że kamery pracują także i wtedy, kiedy on nie ma na to żadnego wpływu. Bo zaledwie w miniony poniedziałek stwierdził w rozmowie z Kurierem Porannym, że materiały Telewizji Polskiej, to manipulacja mająca odwrócić uwagę od innych spraw. Z tym, że nie bardzo wiadomo, co autor tych słów miał na myśli mówiąc o manipulacji
- W dodatku materiały TVP to manipulacja, służąca odwracaniu uwagi od tego, że na kampanijne spotkania premier Gliński przybył służbowym samochodem, a kampania Dudy odbywała się w godzinach pracy w instytucjach publicznych. Czekam aż o tym powie telewizja publiczna, która dostała na promowanie PiS 2 mld zł. Ale pewnie się nie doczekam... – powiedział Porannemu Rafał Rudnicki.
Jak nazwać takie przywitanie wiceprezydenta Białegostoku @rafalrudnicki
— portal tvp.info ???????? (@tvp_info) July 5, 2020
?#wieszwięcej pic.twitter.com/aLSsFI7Luw
Wydaje się jednak, że całą przewiną Telewizji Polskiej było to, że kamery, bez żadnych cięć, zarejestrowały po prostu słowa Rafała Rudnickiego, które padły z jego ust. Na powyżej zamieszczonym nagraniu widać i słychać wyraźnie, że ani dziennikarz, ani operator nie wypowiada tam ani słowa. Inna kwestia to taka, że gdyby takie słowa, które zostały zarejestrowane, nigdy nie padły, Rafał Rudnicki nie musiałby za nie publicznie przepraszać. A przecież to zrobił.
„W związku z zaistniałą w piątek sytuacją, przepraszam za wypowiedziane przeze mnie słowa” – napisał jeszcze w miniony poniedziałek przed południem zastępca prezydenta Białegostoku na swoim profilu na twitterze.
Przełożony Rafała Rudnickiego, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, w całej sprawie problemu nie widzi. Jego zdaniem, padły przeprosiny i to zamyka temat całkowicie. To zachowanie i postawa raczej nikogo nie zaskakuje. Podobnie jak oskarżanie przez Rafała Rudnickiego innych za swoje własne zachowanie. Jedyna rzecz, która może dziwić, to fakt, iż w ogóle pojawiły się przeprosiny za wypowiedzi o zabarwieniu rasistowskim.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z twittera)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie