Reklama

Raz Prozą: Pora uwolnić się z tego gułagu

Starczy już tego ,,dobrego". Osiem lat prozakowania na fejsie. Kilka z tych lat naznaczonych nieustannymi blokadami, kneblowaniem, uciszaniem. Kilka względnie spokojnych. Ponad 150 tysięcy czytelników - i otrzymany 3 lata temu komunikat, że w związku z nieustannym naruszaniem standardów, uwalają mi dostęp do wielu z nich.

Niektórzy z Was widzą wszystkie moje wpisy, inni widzą raz na jakiś czas, a jeszcze inni - ci o których najbardziej tu mowa - nigdy się nie dowiedzą, że piszę te słowa. Polubili mój profil, śledzili moje wpisy, lajkowali - ale w pewnym momencie Wielki Brat uznał, że wie lepiej od nich jakie treści mają do nich docierać. I ta część moich odbiorców, liczonych w wielu tysiącach, nawet nie wie, że ja jeszcze istnieję. Żona Marka Miśki, z którym współpracuję, nie widzi mojego profilu nawet kiedy... ręcznie wpisuje na FB jego nazwę. Takich - i równie absurdalnych - sygnałów dostawałem mnóstwo.

Nic jednak nie przebije sytuacji, gdy czasem któremuś z moich czytelników nagle po długim czasie pojawi się jakiś mój wpis, i dostaję wtedy wiadomość: ,,Oo, Prozak, to ty nadal piszesz! Myślałem że się dawno poddałeś, nic mi się od ciebie nie wyświetlało. O proszę, książkę napisałeś!"

A ja przecież publikuję tu codziennie. A książkę, owszem, piszę, ale... już trzecią.

Wchodzę rano i jestem witany na dzień dobry komunikatem żebym się strzegł bo inaczej uwalą mnie na amen, zlikwidują profil, który budowałem 8 lat. Wielu innych już dawno uwalili, jak choćby Nagrodę Złotego Goebbelsa, albo Lemingopedię, który musiał stworzyć zapasowy profil żeby docierać do kogokolwiek.

Prawdziwa debata polityczna od dawna już nie toczy się tu, tylko na konkurencyjnej społecznościówce, której nazwy nie opłaca się tutaj podawać. To tam dyskutują politycy, dziennikarze, pisarze i wszyscy inni internauci. Od dawna już stamtąd czerpałem wiele inspiracji do swoich wpisów, to tam było bodajże główne moje źródło informacji, zapierałem się tylko przed publikowaniem tam, z racji bardzo ograniczonych limitów na każdy wpis.

Ale teraz wymówki się skończyły. Kupiliśmy z Markiem zweryfikowane konto. Możemy publikować swobodnie BARDZO DŁUGIE wpisy, całe, pełne felietony. Z tą różnicą, że bez tej chorej cenzury. Najwyższa pora zrobić ten krok.

Nadal będę wrzucał teksty również tutaj - ale spróbujemy priorytetowo potraktować właśnie T*****ra. Co więcej - tam będę publikował nawet podczas wyjazdów, bo mogę korzystać z aplikacji na telefonie - a tu mi takiej opcji odmówiono.

Świetna informacja jest taka, że możecie śledzić tam nasze wpisy nawet nie zakładając konta ani się nie rejestrując. Choć, nie ukrywam, potrzebujemy waszego wsparcia, waszych komentarzy i poprawiających zasięgi polubień więc bardzo docenimy wszelką Waszą pomoc w tym zakresie.

Podsumowując - nie żegnam się, bo na razie stąd nie odchodzę. Ale  - po ośmiu latach - przenoszę priorytety.

Pora uwolnić się z tego gułagu i wreszcie, po latach, doznać stanu jaki dawało mi dotąd właściwie tylko pisanie książek - czyli odpocząć od cenzury, miesięcznych blokad, poprawności politycznej, lewackiego terroru, i zaczerpnąć świeżego powietrza. Pooddychać wolnością. Dołączysz do nas?

(Źródło i foto: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem, https://www.facebook.com/razproza/, https://twitter.com/Projekt_RazRaz, a także http://www.razproza.pl/)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do