
Lista wszystkich rekordów które pobił Ronaldo przyprawia o ból głowy i nawet nie ma sensu ich wypisywać, podam może tylko dwa – opuścił Real Madryt mając w lidze hiszpańskiej więcej strzelonych goli niż rozegranych meczów (!), to samo zrobił w barwach tego klubu w Lidze Mistrzów (101 meczów i 105 goli), w barwach reprezentacji strzelił więcej goli niż jakikolwiek inny piłkarz europejski w historii.
Ma już 36 lat i nie wiadomo czy będzie gwiazdą turnieju, ale jak dla mnie - wczoraj przeprowadził jedną z najlepszych akcji w swojej karierze. Przyszedł na konferencję prasową, zobaczył przed sobą dwie butelki coli, po czym ostentacyjnie usunął je ze swojego stolika z miną jakby chciał zawołać „zabierzcie mi stąd ten syf", i położył sobie butelkę z wodą. Media już spekulują, że może mieć za ten gest problemy bo firma produkująca ten ******** napój jest sponsorem tych Mistrzostw Europy, a po wczorajszej akcji Ronaldo podobno natychmiast odnotowała straty.
Ja mam dokładnie taki sam stosunek do tego napoju, co Ronaldo. Przypominam, że pracownicy Coca-Coli w Stanach usłyszeli na szkoleniu w swojej firmie, że powinni być „mniej biali", a pod tym pojęciem, jak się okazało, kryje się m. in. bycie mniej aroganckim i bardziej posłusznym wobec innych.
Już samo to jest świetnym powodem żeby zrobić Ronaldo owację na stojąco (choć pewnie nie to było motywem jego działania), ale są powody JESZCZE ważniejsze żeby odstawić te wszystkie gazowane ****. Poczytajcie jaka jest rekomendowana maksymalna dawka cukru na dzień, i ile tego cukru zawiera litrowa cola. Już półlitrowa przekracza bezpieczną dawkę. A przecież cukier jest praktycznie wszędzie, w mleku, jabłkach, bananach itp. Po wypiciu półlitrowej coli przez resztę dnia powinniśmy właściwie jeść już tylko awokado, szpinak i popijać sokiem z kiszonej kapusty.
Społeczeństwo nadal mało zdaje sobie sprawę jak bardzo cukier codziennie spier**la funkcjonowanie naszego organizmu, na tysiące sposobów. Kojarzy nam się tylko z próchnicą, a to straszna bzdura. Przepraszam za ten pseudomedyczny wykład, bo żaden ze mnie dietetyk, ale apeluję żebyście sami zgłębili temat. Ja od paru miesięcy ograniczyłem cukier do minimum – sam nie dosypuję go już do niczego (zastępuję go ksylitolem ale też w małych, ostrożnych dawkach, tym bardziej że w dużych dawkach jest sraka jak po czytaniu „Wyborczej"), i ostrożnie oglądam etykiety produktów które kupuję. Te, które mają nawalone dużo cukru, odrzucam z obrzydzeniem, i wiecie co? Od razu zacząłem czuć się lepiej. Pozwalam sobie codziennie na jakieś jabłko czy truskawki (przyznaję, że na piwko od czasu do czasu też sobie pozwalam, a na diecie redukującej cukier nie powinienem, za to wóda jest legalna, ale bez popity), ale to wszystko w mniejszych dawkach niż przez całe dotychczasowe życie, i naprawdę widzę różnicę. Lepiej śpię, budzę się wypoczęty, mam więcej sił do zwalczania marksizmu.
Jeszcze raz, sorry za moralizowanie, zachęcam żebyście sami zbadali temat (polecam znaleźć film „Cały ten cukier" / „That sugar", otwiera oczy), a decyzję niech każdy podejmuje sam, jesteście dorośli. Ja mogę tylko zaapelować. To nie jest łatwe, dla wielu to będzie bardzo trudne a dla niektórych okaże się nawet za trudne i wrócą do starych, destrukcyjnych nawyków – samo życie.
Z mojego punktu widzenia to wygląda tak - chcesz mieć więcej sił do życia, nie mieć ciągłych skoków i wahań energii, pozbyć się chronicznego zmęczenia (znam to wszystko...) – ogranicz cukier do minimum, a colę i inne słodzone napoje – do zera. Cukier w postaci płynnej przedostaje się do krwi praktycznie natychmiast i natychmiast zaczyna siać spustoszenie.
A dla starego żelusia Ronaldo – wielki szacun. Im starszy tym mądrzejszy.
(Źródło i foto: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem, https://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/ )
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie