
Pod las podjechało 7 czarnych wołg, z każdej wyszło po kilku fanatyków komunizmu. Jedni w strojach Armii Czerwonej, inni w mundurach ZOMO, kilku w koszulkach z napisem OTUA. Głównie esbecy i ich dzieci.
O drzewo oparli wielkie portrety Stalina, Trockiego, Marksa, Urbana, Szechtera, Smolara, Lenina, Breżniewa, Chruszczowa i innych dygnitarzy komunistycznych, w tym wielu rodziców dziennikarzy Gazety Wyborczej.
Zapalono świece, odśpiewano Międzynarodówkę, Czerwony Sztandar i tym podobne hymny. Rozpalono ognisko, uczestnicy chodzili wokół niego i recytowali zaklęcie: „O Leninie! O Stalinie! Niechaj polskość wreszcie zginie!" Albo: „O Breżniewie, co jak czerwona świecisz łuna! Spraw, by światem rządziła komuna!"
Następnie przewodniczący zaczął czytać fragmenty relacji z napaści Armii Czerwonej na Polskę, a uczestnicy wiwatowali lub płakali ze wzruszenia, wspominając dawne czasy potęgi i chwały. Potem przeszli do planów zbrojnej rewolucji i programu oficjalnego, ustawowego przywrócenia komunizmu w Polsce siłą.
Sielanka trwała w najlepsze, kiedy nagle w oddali pojawiły się jakieś tajemnicze sylwetki.
- Patrzcie, ktoś tu idzie...! - zawołał jeden z zaniepokojonych komunistów.
- Kim jesteście? - krzyknęli w stronę intruzów. Odpowiedziała im cisza. Sylwetki przyspieszyły kroku. Komuniści zerwali się z miejsc, pochowali obrazy i zaczęli ze strachem oddalać się z miejsca oddawania czci Sierpowi i Młotowi.
- Nie biegnijmy, nie róbmy popłochu, może to jakaś pomyłka, idźmy jakby nigdy nic - zaproponowała feministka, która z uwagi na gęste wąsy i podobieństwo do Stalina, pełniła funkcję wiceprzewodniczącej.
Ale intruzi cały czas podążali w ich kierunku. Nagle komuniści przystanęli, przyjrzeli się tym mrocznym postaciom, i wpadli w popłoch.
- O K***A! To... to... to TVN!!!!!!
I faktycznie, w ich kierunku podążała Justyna Ściemniałke z kolegami, i kamerzysta. Nie mogło być mowy o pomyłce, szli prosto na nich.
- Słodki Bierucie! Przecież jeśli nas sfilmują i zrobią materiał propagandowy o odradzającym się komunizmie, będziemy zgubieni! CHODU! Biegniemy! - pomyśleli fanatycy zbrodniczego totalitaryzmu i zaczęli pędzić przed siebie, na łeb, na szyję. Ale TVN dalej kroczył prosto na nich. Nagle komuniści skręcili między drzewa.
- Patrzcie! Tu jest bunkier! Tu się schowajmy!
I jak pomyśleli, tak zrobili. Schowali się w starym, poniemieckim bunkrze, i wstrzymali oddech. Zapadła grobowa cisza.
Niestety. Justyna Ściemniałke z kolegami weszła do bunkra, pewnie i stanowczo. Nie było już ratunku. Poczuli się przyszpileni jak Hitler w Berlinie w 1945.
- Dobra... - szepnął przywódca bolszewików załamanym głosem. - Poddajemy się. Dorwaliście nas. No macie, kręćcie ten swój cholerny materiał o komunistach chowających się w lesie, pewnie, obsmarujcie nam dupy na całą Polskę, że oddajemy hołd Stalinowi, Leninowi i innym zbrodniarzom!
Justyna Ściemniałke spojrzała na nich, następnie na kolegów, po czym cały TVN wybuchnął śmiechem.
- Nieee, spokojnie chłopaki, my tu nie do was. My przyszliśmy do tego bunkra zrobić materiał, bo podobno jacyś neonaziści tu na ścianie swastykę namalowali. Idźcie stąd bo nam zasłaniacie!
(https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem oraz https://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/ Foto: Flickr.com/ Lukas Plewnia)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie