Reklama

Raz Prozą: to na pewno dobry, szlachetny, przyzwoity człowiek...

Okładka ,,Newsweeka" rządzonego przez Lisa. Na niej dwóch Stuhrów opartych plecami, z poważnymi minami, a pod zdjęciem wielki napis: „MĘCZARNIA ZWANA POLSKĄ".

Onet Węglarczyka pisał o Jerzym Stuhrze tak: „Jest aktorem wręcz kochanym, także za to, jakim jest człowiekiem – za klasę, za powściągliwość, za spokój i za bezkonfliktowość. Za pewien rodzaj szlachetnej intencji i dystansu, którego nie da się pomylić z obojętnością."

Niedawno starszy ze Stuhrów mówił w wywiadzie: „Dla mnie Polska tego lata to był pijany Polak w morzu i pięciu ratowników, którzy go wyciągali. Dla mnie lato tego roku to pijany, który z Giewontu nie mógł zejść i helikopter go musiał ściągać, za ileś tysięcy złotych. Dla mnie lato tego roku to jest ten gość, co wysiadł z auta i pobił kobietę".

Money.pl - na pytanie „Śmieszy Pana polskość?" Jerzy Stuhr odpowiada: „W pierwszym odruchu zawsze. Później zaczynam czuć gorycz i wstyd."

W innym wywiadzie mówił, że wstydzi się za granicą mówić po polsku. W innej rozmowie wyznał, że najbardziej dotyka go „demoralizacja społeczeństwa", zwłaszcza wśród wyborców PiS.

Stuhr w programie Lisa: „Mam ciągle przekonanie, że Europie potrzebna jest lewica. Moje największe sympatie budzi odradzająca się właśnie lewica. Ich hasła są mi najbliższe."

Po potrąceniu motocyklisty i badaniu, które wykazało, że Stuhr jechał pod wpływem alkoholu, wydał na profilu swojego syna Maciusia komunikat, w którym zaprzeczył „temu co piszą media", że „uciekł z miejsca wypadku", bo tak naprawdę zaczekał na przyjazd policji. Sęk w tym, że to obrzydliwy propagandowy i manipulatorski zabieg z jego strony - bo żadne media nie pisały, że udało mu się uciec! Wszystkie za to podały, że PRÓBOWAŁ uciec, ale został dogoniony i zatrzymany. Stuhr ujął to słowami, że zatrzymał się „na życzenie" (!!!) poszkodowanego. Niemal zrobił mu łaskę...!

EPILOG

Ostatnie doniesienia z mediów, cytuję za „Do Rzeczy" i „Faktem", które publikują zeznania potrąconego mężczyzny:

„Sławomir G. zeznał, że po uderzeniu Stuhr się nie zatrzymał, więc motocyklista ruszył za autem. W końcu, przed skrzyżowaniem ulic: Mickiewicza z Czarnowiejską, udało mu się wyprzedzić Lexusa. "Po zejściu z motocykla użyłem wobec kierującego niecenzuralnego słowa „co ty jesteś pierd***, potrąciłeś mnie i uciekasz? (...) Sławomir G: Stuhr uciekał dwa razy. Według "Faktu" Sławomir G. miał pokazać aktorowi (którego jeszcze wówczas nie rozpoznał) obrażenia, których doznał. Kiedy podszedł do drzwi jego Lexusa i powiedział, że wzywa policję, Stuhr miał ponownie rozpocząć ucieczkę. Motocyklista ponownie ruszył za samochodem i zdołał zajechać mu drogę. "Próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem, to było przed skrzyżowaniem z Karmelicką, kiedy buspas stawał się też pasem do skrętu w prawo dla innych aut. Zablokowałem mu zatem możliwość dalszej jazdy pasem do skrętu w prawo". Z relacji G. wynika, że Stuhr zaniechał ucieczki dopiero, kiedy na miejsce dotarł patrol policji. Zdaniem poszkodowanego miał wówczas schować wideorejestrator i przekonywać funkcjonariuszy, że jego samochód nie miał kontaktu z motocyklistą, a ten jedynie udaje. Utrudniał też badanie alkomatem."

- - -

Ale na zdjęciu widzicie go z serduszkiem i Jureczkiem. Więc zapomnijcie o wszystkim co tu przeczytaliście - to na pewno dobry, szlachetny, przyzwoity człowiek...

(Źródło i foto: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimemhttps://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do