Samochód ma powstawać w zakładzie firmy AMZ - Kutno. Pieniądze znalazły się z funduszy UE, a konkretnie z Programu Innowacyjna Gospodarka. Przewiduje on m.in. wsparcie prac rozwojowych związanych z prototypowaniem i demonstracją innowacyjnych rozwiązań. Według kutnowskiej spółki wartość projektu to 7 mln 400 tys. zł, z czego kwota dofinansowania wyniosła 4 mln 491 tys. zł.
Kultowe polskie auto nie będzie jednak produkowane na masową skalę. W pierwszym roku do sprzedaży ma trafić jedynie 50 sztuk, a kolejnym - 100, a w latach następnych - po 300 egzemplarzy rocznie.
Pod maskę Syreny trafi oszczędny i ekologiczny silnik benzynowy o pojemności 1,4 litra i mocy 90 koni mechanicznych. Z tegorocznych zapowiedzi przedstawicieli resortu infrastruktury i rozwoju wynika, że alternatywnie ma zostać wprowadzony napęd elektryczny.
Wiadomo, że karoseria zostanie wykonana z lekkich kompozytów, co choćby ma przyczynić się do niezłych osiągów i niewygórowanych kosztów eksploatacji.
W fabryce w kutnie zostanie uruchomiona linia montażowa tylko dla Syreny. Jest zatem szansa, że jeśli pojazd przyjąłby się na polskim rynku, będzie otwarta droga do zwiększenia produkcji.
"Syrenki" jako auta osobowe i dostawcze produkowane były w Polsce od 1957 do 1983 roku, najpierw w Warszawie, potem w Bielsku - Białej. Łącznie z taśmy zjechało ponad 521 tysięcy egzemplarzy.
Komentarze opinie