
W Białymstoku będziemy wkrótce głosować na projekty z budżetu obywatelskiego. Dlatego przedstawiamy dziś wpis, którego choć dokonał obecny mieszkaniec Warszawy, to w gruncie rzeczy nasz człowiek, pochodzący z Podlasia. Wpis jest tym bardziej cenny, że wielokrotnie na naszych łamach poruszaliśmy temat coraz mniejszego sensu istnienia takiego budżetu obywatelskiego, który z roku na rok ma na dodatek sensu coraz mniej. Tekst przygotował jeden z administratorów profilu Lemingopedia.
Proszę Państwa, jako mieszkaniec Mokotowa, otrzymałem link do udziału w głosowaniu na projekty w ramach budżetu obywatelskiego. I tak je sobie przeglądam...
Jak myślicie, ile kosztuje leżak w ramach strefy relaksu w Parku Dygata? A robienie na drutach? A może chcecie pomóc kotom przetrwać zimę za 53 000 złotych? Miasto cudu, serio.
Pan Kacper ma pomysł. Chce zapewnić wolnożyjącym kotom z terenu Mokotowa schronienie w okresie zimowym poprzez przeprowadzenie kampanii społecznej na rzecz zostawiania otwartych okien do piwnic. Na ten cel potrzebuje 53 000 zł.
Żeby oddać Wam poziom absurdu... Pan Kacper powołał się na dane Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy z 2015 roku, według którego Mokotów stanowi dzielnicę o dalece największej populacji wolnożyjących kotów, wynoszącej prawie 4000 osobników.
Nawet przy tych założeniach wychodziłoby 13,25 na kota. To umówmy się... wolałbym sponsorować ubogim posiłek.
PS. Nie wiecie przypadkiem, w jaki sposób koty przetrwały tysiące zim bez dofinansowania? Pan Kacper nie wie. Ja też nie wiem, ale domyślam się, że to nie koty mogą mieć problem z przetrwaniem zimy :v
Całkiem niedaleko mojego mieszkania padł drugi pomysł. Projekt pod chwytliwą nazwą "Strefa relaksu w Parku Dygata". O co chodzi? Pomysł zakłada zakup i rozmieszczenie 15-tu (słownie: piętnastu) parkowych leżaków miejskich (betonowo-drewnianych lub metalowo-drewnianych) w Parku Dygata.
Piętnastu.
Leżaków.
Z betonu i drewna.
Za 92 000 złotych.
15 leżaków: 60375,00 zł. Koszt 1 leżaka :4025,00 zł)
Koszt projektu: 20000,00 zł
Koszt utrzymania: 10000,00 zł
Koszt oznaczeń projektu: 2100,00 zł
Suma: 92475,00 zł
Spytacie dlaczego? "Pozwoli to na stworzenie strefy relaksu na obrzeżach parku, gdzie będzie można odpoczywać lub opalać się w ciepłe dni". Tak to uzasadnił pan Michał.
No bo umówmy się, kto nie lubi opalać się na betonie?
Jak myślicie? Ile kosztuje "wspólne robienie na drutach i szycie dla klimatu i integracji sąsiedzkiej"? Odpowiadam: 17 696 zł. Dlaczego aż tyle? Bo projekt wymyśliła pani Aleksandra. Ekoloszka, która mówi stanowcze "NIE" zachodnim wyzyskiwaczom.
Uzasadnienie projektu: "Oprócz problemu emisji C02 szybka moda stoi też za wykorzystywaniem do produkcji odzieży oraz tkanin dzieci od 5 roku życia, codziennej pracy trwającej 20 godzin, która ze względu na zatrważająco niskie zarobki ( 50 złotych miesięcznie! ) nie daje pracownikom żadnej perspektywy na jakiekolwiek polepszenie standardu życia. Kiedy pracownikowi pogarsza się stan zdrowia, jest zwalniany, ponieważ nie wykonuje już pracy tak szybko jak wymaga jego pracodawca z Europy czy USA. Co się z nim potem dzieje, to już nikogo nie interesuje. Robiąc wspólnie na drutach oraz cerując dotychczasowo posiadane ubrania, możemy udowodnić, że nie musimy być zależni od konsumpcjonizmu".
Teraz najlepsze. Kosztorys.
1. Koszt Sali = 0
2. Koszt 3 maszyn do szycia
3.500 zł.
4. Akcesoria ( zestawy drutów, nici) 856 zł.
5. Promocja ( druk plakatów i ulotek + dystrybucja) 1000 zł.
6. Instruktor 126 h x 90 zł/h = 11.340 zł.
No i nie można było tak od razu?
Linki do tych cudów wrzucam w komentarzu. A może zrobić serię takich wpisów? Jaka dzielnica kolejna?
(Źródło i foto: Lemingopedia)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie