
W tej chwili nie ma jeszcze możliwości, aby Ukraina przeprowadziła kontratak wobec najeźdźców. Mówił o tym w miniony wtorek prezydent Wołodymyr Zełeński. Z kolei prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku zgadzając się niejako z tym stwierdzeniem dodał w wywiadzie dla Polskiego Radia, że jest widoczna zmiana na froncie, bo zepchnęła go ze wschodu na południe. W związku z tym Rosjanie ponoszą i będą ponosić ogromne koszty.
Władze Ukrainy, ale przede wszystkim żołnierze walczący z okupantem rosyjskim, mają bardzo trudno. Po stronie władz leży przede wszystkim to, aby cały czas dostarczana była broń potrzebna do obrony. Kiedy broń trafi już na front, to dalej wszystko spoczywa w rękach żołnierzy. Walczą dzielnie i kibicuje im niemal cały cywilizowany świat. Niemniej, artyleryjska przewaga okupanta, który używa zresztą broni nie zważając na obiekty cywilne i ludność, utrudnia obrońcom ojczyzny odsuwanie wroga.
W rozmowie z Polskim Radiem prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku powiedział kilka dni temu, że widać zmiany, korzystne dla Ukraińców. Jednak są one wciąż niewielkie. Z pewnością za jakiś sukces można uznać przesunięcie linii frontu ze wschodu na południe Ukrainy. Rosjanie musieli bowiem w wyniku zniszczenia magazynów amunicji oraz infrastruktury, którą dostarczana była broń, przegrupować się na południe. To zmusiło Rosjan do jednej rzeczy.
- Do drastycznego odciążenia frontu donieckiego. Zarówno Ukraina, jak Rosja mają problem ludzki. Jednym słowem Rosjanie, żeby uderzyć na obwód ługański i przeprowadzić operację, którą nakazał Putin, ściągnęli wszystko, co się dało, m.in. z frontu południowego. Teraz, kiedy Ukraina zaczęła im realnie zagrażać na tym kierunku, zmuszeni zostali zabrać bardzo dużo sił i środków, a to powoduje koszty, koszty i jeszcze raz koszty ze względu na paliwo, sprzęt i ludzi – mówił w Polskim Radiu, w Programie 1 prof. Daniel Boćkowski.
Zauważa on jednak, że zarówno strona ukraińska, jak i rosyjska mają ten sam problem – ludzki. Brakuje żołnierzy. Wojna eliminuje ostatecznie część z nich, a innych eliminuje okresowo. Żołnierze, jeśli nie zostali ranni, muszą mieć chwilę na odpoczynek, nabranie sił, regenerację, aby być skuteczniejszymi na polu walki. Odrębną sprawą jest liczba rannych, którzy także na jakiś czas, albo i na zawsze wykluczeni są z pola walki. Ludzki czynnik to jedno, ale na wojnie ważna też jest logistyka. Przesuwanie czy przegrupowywanie wojsk, ma ogromne znaczenie.
- Ukraińcy rzeczywiście mają zmobilizowane bardzo duże siły, tylko one nie są bezpośrednio na froncie. Te siły są na zapleczu, odtwarzają się, jak i są wzdłuż całego frontu od Białorusi aż po Mołdawię – powiedział prof. Boćkowski.
Wojska ukraińskie bardzo dobrze posługują się bronią z Zachodu. Dlatego szybko i precyzyjnie zniszczyli kilka mostów, którymi docierała do Rosjan broń i zaopatrzenie. To oczywiście nie rozwiązało problemu w całości, ale bardzo mocno skomplikowało Rosjanom plany i możliwości manewrów.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ GeneralStaffUA)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie