Reklama

Skrawki „dobrobytu”

Coraz częściej mieszkańcy naszego miasta szukają po sklepach tańszych możliwości kupienia jedzenia. Niektóre większe placówki handlowe zbierają skrawki wędlin i serów. Później sprzedają je po kilka złotych. Te rozchodzą się błyskawicznie.

W kilku białostockich sklepach na próżno szukać skrawków wędlin, które do niedawna część osób kupowała jako jedzenie dla psów. Teraz coraz częściej takie tanie mięso jedzą ludzie. Jak dowiedzieliśmy się przybyło ich w ciągu ostatnich dwóch lat bardzo dużo. Jeszcze przed dwoma laty sklepy czasami wyrzucały do śmietników miesięcznie nawet po 50 kg takich odpadów. Dziś praktycznie schodzą każdego dnia. Wyrzucać już nie ma czego.

- U nas zawsze zostają takie skraweczki. Sprzedawaliśmy je najpierw po 3 zł, teraz po 5 zł za kilogram. Ludzie kupowali głównie dla piesków. Ale coraz częściej wiadomo, że jedzenie ląduje na kanapkach. Wędliny są świeże, ale to są końcówki, więc wyglądają mało atrakcyjnie. Niemniej teraz sprzedają się każdego dnia – mówi nam Elżbieta, pracownik jednego ze sklepów mięsnych na osiedlu Piasta.

Dziwić się nie ma czego, ponieważ nie od dziś wiadomo, ze w naszym mieście jest duże bezrobocie, najniższe zarobki, a wszystko drożeje tak samo jak w całej Polsce. W sklepie mięsnym na Nowym Mieście także skrawki wędlin już nie lądują na śmietniku. Kupują je ludzie.

- Widziałam jak jedna kobieta kupiła takie okrajczyki. Później wyszła i dała od razu dziecku kawałek kiełbaski do ręki. Widać, że tam musi być okropna bieda – mówi nam Halina Wasilewska mieszkająca przy Stokrotce na Nowym Mieście.

Skąd wiadomo, że ludzie już nie karmią zwierząt takimi skrawkami? Niektórzy się zwyczajnie do tego przyznają. Mówią wprost, aby im wybrać co lepsze, bo chcą takich wędlin używać do kanapek w domach.

- U nas raczej nie przebieramy dla klientów tych skrawków. Albo muszą brać to co jest, albo kupić normalnie. Przeważnie kupują tak jak jest. W domu sami już przebierają, co lepsze, a co się nie nadaje – tłumaczy nam z kolei Elżbieta pracująca na Piasta.

Jak udało nam się ustalić, w innych sklepach Białegostoku, które prowadzą sprzedaż wędlin tego rodzaju dzieje się podobnie. Mało gdzie skrawki wyrzuca się na śmietnik. Przeważnie wszystko kupują ludzie. Przychodzą młodzi i osoby starsze. Panie w sklepach mięsnych twierdzą, że z miesiąca na miesiąc przybywa klientów, którzy przychodzą wyłącznie po tego rodzaju zakupy.

(Kalina/ Foto: Flickr.com/ madpole)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do