
Każdego roku odbywają się jakieś konkursy organizowane przez różne podmioty, które też i wyłaniają różne podmioty. Jeśli palce w takie konkursy wsadza choćby jeden polityk, wychodzi z tego cyrk na drucie. Dokładnie tak, jak to się stało na krótko przed świętami, kiedy liderem rynku transportowego nagle okazał się być…
Jeśli jeszcze nie wiecie kto został tym liderem rynku transportowego, to tu, w tym akapicie, na razie nie zdradzę. Najpierw powiem, że Bóg mi świadkiem, że chciałam dziś napisać kilka słów w tematach świąteczno – choinkowo – prezentowych. Ale się nie da. Po prostu się nie da, kiedy człowiek widzi hektolitry idiotyzmu, jakie wylewają się z gabinetów politycznych. Politycy naprawdę mają ludzi za idiotów. Chyba nawet idiotów do potęgi. Dzięki Bogu, mamy już taki dostęp do informacji i więcej niż jeden kanał w telewizorze, że na idiotów wychodzą najczęściej sami politycy, którzy chcą pochwalić się jakimiś sukcesami.
Otóż niedawno odbył się finał konkursu: „Wzorowa Gmina i Wzorowa Firma”. Organizatorem było Wydawnictwo Europa Press Media z siedzibą w Olsztynie. Zadałam sobie trud, żeby poszukać więcej informacji na temat tego konkursu. I w efekcie dowiedziałam się niewiele. Organizator konkursu ma kapitułę, która wybiera laureatów w kilku kategoriach. Kto jest członkiem kapituły, to już nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że do konkursu gminy i firmy może zgłaszać marszałek województwa, jako patron honorowy, a także media, które patronują konkursowi. No i najlepsze – obrady kapituły są tajne. Nikt nie wie, kto tam zasiada i jak wygląda wybór laureatów. Do tego spojrzałam na stronę internetową organizatora konkursu i… powiem tak – takie strony były obecne w internecie około 20 lat temu.
Ale mniejsza o stronę, o jej wygląd i inne mało istotne rzeczy. Istotną jest, że w województwie podlaskim ów konkurs patronatem objął marszałek województwa Jerzy Leszczyński. I okazało się, że liderem rynku transportowego została firma działająca od niespełna roku pod kierownictwem dzielnego Cezarego Sieradzkiego z PKS Nova. Tak, tak. Nikt się nie pomylił czytając imię, nazwisko i nazwę firmy. PKS Nova działa super, ma świetny tabor, bajkowe usługi i nowy dworzec, o którym do niedawna mówiła cała Polska śmiejąc się z braku napisu nazwy miasta. Napis już się pojawił, ale zegara dalej nie ma. I nic nie wskazuje, że się na budynku pojawi.
Ręce i nogi opadają. Po co komu takie konkursy i po co to mydlenie oczu? Czy naprawdę prezes Sieradzki może wyjść z podniesioną głową i wypiąć pierś do tytułu? Serio? Przez kilka tygodni trzeba było przekonywać go, angażować polityków, działaczy społecznych, radnych i Bóg wie kogo jeszcze, aby na dworcu pojawił się napis obok nazwy firmy, której może za chwilę w ogóle nie być. To nie jest żałosne. To jest po prostu nie do wiary.
Jak można uznać za lidera rynku transportowego firmę, która aby przetrwać jakkolwiek była dotowana milionami z publicznych pieniędzy? Jak widać można. Dodam, że z publicznych pieniędzy były spłacane też jej kredyty. Zaś cudo architektury w postaci dworca było możliwe tylko i wyłącznie dlatego, że spółka opchnęła bardzo drogie grunty, które są warte znacznie więcej niż trochę cegieł, betonu i szkła. Gdybym to ja mogła liczyć na takie dotacje z publicznych pieniędzy i na dodatek posiadała bardzo drogie grunty w centrum Białegostoku, to pewnie też mogłabym zostać liderem wszystkich konkursów. Pod warunkiem oczywiście, że miałabym wystarczająco dobre plecy polityka, który objął honorowym patronatem konkurs, o którym wiadomo niewiele.
Nasz lider rynku transportowego świadczy super usługi, likwidując połączenia, a ludzie są głównie przewożeni takimi taramkotami, że jak czasami jadę ulicą za takim, to zachowuję bezpieczną odległość, bo nie mam nigdy pewności, że coś od niego nie odpadnie w trakcie jazdy, albo się całkiem w cholerę nie rozleci. O to to lider! Z prezesem, który potrzebował wielu tygodni do zawieszenia jednego, prostego napisu. A jak już napis został zaczepiony, to i tak w oczy się rzuca przede wszystkim nazwa spółki, którą politycy z zieloną koniczynką i ich zielone pociotki chyba mają nadzieję prowadzić dożywotnio.
Z takim zarządzaniem i myśleniem, to dożywocie może przyjść szybciej niż byśmy się wszyscy spodziewali. PKS Nova już nie za bardzo ma co sprzedawać. Posprzedawała swoje nieruchomości nie tylko w Białymstoku, ale też w Siemiatyczach, Ciechanowcu i w kilku innych miastach, bo ledwie zipała i do następnego roku mogłaby nie dotrwać.
Zresztą, kiedy spojrzałam na innych liderów, wybranych w innych kategoriach, to tak dziwnie się składa, że często mają oni powiązania jak nie z partią z zieloną koniczynką, to z tą obywatelską, która demokratycznie wybiera tak, jak z biura regionu idzie prykaz do głosowania. Dla niepoznaki dodano kilka kwiatków do kożucha i konkurs odbębniony i załatwiony.
Już kiedyś pisałam o konkursach organizowanych przez inne wydawnictwa. Między innymi top inwestycją komunalną została spalarnia śmieci, czy stadion miejski, które nie zarabiają na siebie i prawdopodobnie nigdy nie zarobią. Zresztą podobnych konkursów można wymieniać dużo więcej. Ogólnie, jak się czyta wyniki kapituły konkursowej, często boki można zrywać. Tak jak w przypadku lidera rynku transportowego z naszego województwa. Na przyszłość prosiłabym nie chwalić się takimi tytułami, bo jak będę chciała zobaczyć cyrk na drucie, to sobie pójdę do cyrku. W prowadzeniu działalności publicznej, oczekiwałabym jednak choć trochę powagi.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie