
Jeszcze – słowo klucz w tym przypadku. Bo o ile do tej pory było mi obojętne kto mieszka obok, kto siedzi obok przy stoliku w restauracji, albo kto stoi za mną w kolejce do urzędu, w tej chwili zaczęłam się temu przyglądać. I jeśli widzę dziś przedstawiciela społeczności żydowskiej, zaczął mi się włączać odruch, którego do tej pory nie znałam – zaczęłam zwyczajnie zwracać na to uwagę.
Zwracanie uwagi to jeszcze nie nienawiść, albo niechęć. Na razie obserwuję, słucham i wyciągam wnioski. Do tego doprowadziła polityka władz Izraela w ciągu ostatnich dni. Zanim nie zaczęła się burza wokół ustawy o IPN, było mi obojętne, a raczej nie miałam żadnego problemu z tym, że gdzieś, ktoś, coś… narodowości żydowskiej. Myślę, że nie tylko ja tak mam, ale bardzo wielu Polaków. I tych wielu Polaków czuje teraz to samo co ja. Rozgoryczenie, ból, złość i niestety kiełkuje niechęć w stosunku do przedstawicieli narodu żydowskiego. Bo jak tak można? Chyba z jakiegoś powodu to właśnie w Polsce przed wojną mieszkało najwięcej Żydów w Europie. Jeśli byłoby im tu źle, a Polacy nic innego nie robili od rana do wieczora, tylko gnębili i wyzywali Żydów na każdym kroku, to nikt normalny tego by nie zniósł, ale wyniósłby się z takiego nieprzyjemnego kraju.
Na wzór i podobieństwo, jak to się dzieje dziś w krajach Europy zachodniej. Z Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Żydzi pakują się tysiącami i jadą do Izraela albo do Stanów Zjednoczonych. Opuszczają zachodnią Europę w pośpiechu. Dlaczego? Bo tam zaczęła rządzić na dobre społeczność muzułmańska, obecna wśród przedstawicieli władz, sądów i wszędzie indziej – głównie na ulicach. Muzułmanie są dziś antysemitami w najczystszej postaci i nikt tego problemu nie podnosi. A na pewno nie podnoszą władze Izraela, choć doskonale o tym wiedzą. Każdy muzułmanin będzie dumny, jeśli zostanie nazwany antysemitą. Każdy muzułmanin będzie dumny jeśli uda mu się przegonić Żyda z miejsca, które do tej pory zajmował. Ale Polacy? W Polsce? Tu się uroczyście obchodzi rocznice powstania w getcie, z należytym szacunkiem oddaje się cześć w licznych miejscach pamięci, czy w muzeach pamięci ofiar żydowskich, które zginęły na rozkaz i z rąk Niemców. Tu antysemityzm jest napiętnowany i niejednokrotnie karany.
Niestety, prawda w oczy kole. A im bardziej prawdziwsza, tym bardziej kole. Tu nie chodzi o żadne fałszowanie historii, bo jaka ona jest, można zobaczyć nawet na archiwalnych zdjęciach i filmach, jakich wiele zachowało się po II wojnie światowej. Tu chodzi wyłącznie o pieniądze, jakie społeczność żydowska, związana zresztą z konkretną opcją polityczną w Izraelu, chce wyrwać od Polaków. Chodzi o miliardy. I tylko o te miliardy chodzi. Ktoś to musiał w końcu powiedzieć publicznie. I nawet jeśli narażę się na publiczny lincz, będę trwała przy swoim. Bo mam rację, bo taka jest prawda. I zakrzykiwanie rzeczywistości nie zmieni rzeczywistości.
Jako historyk wiem doskonale, że kiedy z całej Europy Żydzi byli przeganiani, w Polsce znajdowali schronienie i na dodatek specjalne przywileje, jakich nie mieli nawet wszyscy obywatele narodowości polskiej. Tylko w Polsce Żydzi mogli czuć się bezpiecznie i dlatego przez wieki napłynęło ich tak wielu, że przed II wojną światową, to właśnie w Polsce mieszkało najwięcej Żydów. Nie będę już powtarzała za innymi, że tylko w Polsce groziła kara śmierci za pomoc Żydom i że polskie państwo podziemne karało śmiercią tych, którzy wydawali Żydów w ręce niemieckich nazistów. Ale przypomnę, że w gettach brutalnie ze swoimi rodakami obchodziła się policja żydowska, która później często zasilała szeregi aparatu komunistycznego. Tego aparatu, który znęcał się, a następnie wykonywał wyroki śmierci na Polakach walczących o wolną ojczyznę – o wolną także dla żydowskich braci i sióstr.
Taka była wdzięczność Żydów za pomoc Polaków i Polek, którzy narażali życie, którzy pomagali jak mogli w najtrudniejszych i nieludzkich czasach. Oskarżanie narodu polskiego o na przykład negowanie holocaustu, albo o pomoc niemieckim nazistom, jest niegodziwością w najgorszym wydaniu. I to jest najlżejsze określenie, jakiego mogę tu użyć, żeby nie pisać znacznie ostrzejszym językiem. Czy wszyscy Polacy byli uczciwi? Oczywiście, że nie. Tak jak wszędzie, zdarzały się zwykłe świnie i kanalie. Tak po stronie polskiej, jak i po stronie każdego innego przedstawiciela dowolnego narodu. Wojna to nie wieczorek panieński. Brutalność, śmierć, choroby, morderstwa były codziennością i w takich warunkach żyły miliony ludzi na całym kontynencie. W Polsce niestety było najgorzej. To tu rozgrywało się najgorsze wojenne piekło. Ale nawet w tym piekle, znajdowało się najwięcej ludzi wykazujących się odwagą i zwykłym człowieczeństwem.
Myślę, że kilka słów muszę także skierować do tak zwanych polskich elit. Ci, którzy sugerują teraz dialog z Izraelem, albo urwali się z choinki, albo powinni wyemigrować daleko poza granice Rzeczypospolitej. To wasza polityka doprowadziła do tego, że dziś pluje się Polakom w twarz a wy się biernie temu przyglądacie. Donald Tusk przynajmniej mógł się nie odzywać, wiedząc że miał dziadka tam, gdzie miał. Podobnie i inni, którzy zamiast bronić prawdy historycznej i polskiej racji stanu za wszelką cenę, japią o dialogu, którego Izrael nie chce prowadzić. Gdyby chciał, prowadziłby już dawno temu. Wstyd mi za tych wszystkich, którzy namawiali do jakichś tam ustępstw, kiedy niemiecki minister miał więcej jaj, by powiedzieć całemu światu, jak naprawdę było i kto był winny zbrodni. Polscy politycy liberalnego czy lewicowego skrzydła powinni się wstydzić, że to nie ich głos niósł się w świat, tylko niemiecki.
Zastanawiam się jeszcze – w ogóle jakim prawem, jakiekolwiek inne państwo ma mówić nam, co możemy u siebie w kraju postanowić, a co nie? Jeśli Polska będzie chciała, to sobie wprowadzi zapis, że krowy będą fruwać od jutra i guzik komu do tego. To nasz dom i będziemy tu wprowadzać swoje porządki i swoje zasady. Nie podoba się? Samoloty odlatują w każdym kierunku z naszego kraju. A tym bardziej, że w tej sprawie chodzi wyłącznie o to, żeby więcej nikt nie powielał kłamstw, które godzą w państwo polskie i naród polski. Nie zasłużyliśmy na to!
Polacy ponieśli największą ofiarę w II wojnie światowej. I nie chodzi tylko o straty w ludziach. Nasz kraj był zrujnowany doszczętnie i nie dostaliśmy żadnego odszkodowania. Na dodatek wmawiało się nam jakiś antysemityzm na podstawie grom wie czego. Proszę bardzo. Możecie mnie nazywać antysemitką, bo uważam, że żydowskie jedzenie jest do bani. Nie smakuje mi i już. Ma prawo mi nie smakować. Tak samo jak ma prawo nie smakować japońskie czy meksykańskie. Tylko różnica polega na tym, że za japońskie czy meksykańskie, nikt nie będzie na mnie szczekał, ale jak nie będzie smakowało mi żydowskie, to o la Boga! Żydowskie jedzenie ma prawo mi nie smakować, tak samo, jak koleżeństwo z Żydem może mi nie odpowiadać. Bo równie dobrze może mi nie smakować jedzenie japońskie, jak i nie będę się lubiła z Japończykiem. Co wcale nie czyni mnie antysemitką, czy antyjaponką. Niestety, ale to wszystko co się dzieje od długiego czasu, doprowadziło do kompletnych idiotyzmów w życiu publicznym. Bo nie smakuje mi jedzenie w niektórych restauracjach prowadzonych przez Polaków i tak samo znam Polaków, z którymi nie chcę się kolegować. I mam do tego prawo!
Mam tego dość. Izrael robi sobie od dawna duże i grube interesy na antysemityzmie oraz holokauście. Teraz chce wyrwać z Polski miliardy. Mam nadzieję, że polski rząd nie ulegnie żydowskim naciskom i ustawa o IPN będzie przyjęta. Nawet za cenę nazywania Polaków antysemitami. A skoro cała Polska będzie już antysemicka, to z pewnością sam Izrael i kraje Europy Zachodniej, przyjmą społeczność żydowską z otwartymi ramionami. Tam przecież nie ma żadnego antysemityzmu, prawda?
Jeszcze nie stałam się antysemitką, ale jeśli takie oszczerstwa i niegodziwe zachowanie władz izraelskich wobec – także mnie – nie ustaną, jest duża szansa, że się nią stanę. I nie będzie to wina polskich władz, ale samych tych Żydów, którzy nie znają i nie mają żadnego umiaru w wyrywaniu pieniędzy. Władze Izraela robią dziś wszystko, abym mocno nie lubiła Żydów, choć nigdy wcześniej takich uczuć w sobie nie nosiłam.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mam tak samo.Piszesz dokładnie to ,co myślą Polacy. Zaś nadużycie knebla antysemityzmu ,by stłumić prawdę ,jest przerażające i zakrawa na szantaż
Też nie lubie części KODziarzy, wiadomego korzenia. A teraz podwójnie.
Cała prawda
Ciekawe ze nikt się nie upominał o te kamienice jak byliśmy niemalże z ziemia zrównani .... bo po co ? Lepiej było odczekać jak się odbudują
Zaglądam na portal ddb24.pl szukając wiadomości z mojego ukochanego miasta, w którym spędziłem dziecinstwo i mlodosc. Mój rodzinny dom Lipowa 34 i ta ulica za Pani plecami to najpiekniejsze miejsca na ziemi jakie znam. Czytam Pani przemyślenia na temat tych pazernych Zydow, państwa Izrael i wszystkich inaczej niż Pani myślących - czytam z przerazenuem zazdroszczę. Pani wszystko wie i rzeczywistość nie ma dla Pani żadnych tajemnic. Podziwiam te pewnosc siebie. Żydom Polacy w czasie wojny pomagali a dzisiaj zydowscy niewdziecznicy czyhają na nasz poniewierany zewsząd kraj, by zabrać miliardy. Pani, historyk to wszystko wie, wiec nie będę próbował nawet Pani przekonywać że może być inaczej, ale tylko zapytam: a skąd Pani to wszystko wie ? Książek prof.Grossa nawet nie zaproponuje bo pewnie odrzuci je Pani z obrzydzeniem. Ale może choćby zerknie Pani na akta śledztw prowadzonych po wojnie w sprawie Jedwabnego ? Albo poczyta współczesne opracowania, choćby książki Barbary Engelkin z PAN i może jeszcze "My z Jedwabnego" Anny Bikont. Gdyby Pani Redaktor - historyk miała odwagę rzetelnie poznać historię Jedwabnego, Radzilowa, Wasoszy i setek podobnych miejsc w naszym kraju, moglaby sie Pani dowiedziec ze tych naszych rodakow, ktorzy potrafili mordować, wydać w ręce nazistowskich oprawców i patrzeć obojętnie na Zagładę żydowskich wspolobywateli było więcej, niż bohaterów którzy z narażeniem życia nieśli czynna pomoc.. Niestety..! Może wówczas nie byłaby Pani tak bardzo pewna siebie i tak bardzo z siebie zadowolna... I niechże Pani jeszcze zauważy, ze mamy XXI wiek, europejska wspólnotę, otwarte granice, nowy swiat który tworzy się na naszych oczach, Wspólny świat do którego ( chyba ) chcemy nalezec ! Wie Pani, ja pracuje od wielu lat na rynku europejskim, mam wielu przyjaciol w Polsce, ale także przyjaciół Niemców, Ukraińców, Zydow, Wegrów, Wlochów .. A ostatnio często podróżuje do Minska i Witebska i z radością poznaje moich nowych białoruskich znajomych. I wie Pani co ? Oni wszyscy - różne języki, rozne kuchnie, temperementy - oni wszyscy są tacy sami. Wodeczka wypita za przyjaźń, choc toast wznoszony roznymi jezykami, zawsze smakuje tak samo. Dlatego ja, Szanowna Pani Redaktor, ja który kocha swój kraj a najbardziej Moje Miasto Białystok, ja szczerze brzydze się wszelką ksenofobia i antysemityzmem ! Moja koleżanka ze szkolnej ławy po latach wróciła do Bialegostoku z mężem - Marokanczykiem i dziećmi. Długo tu nie wytrzymali, agresja bo mąż Arab, drzwi mazane kalem, i to dokuczanie dzieciom w szkole bo jak można mieć na imię Ismena... A gdy ONR urządza marsz przez centrum naszego miasta, rektor Politechniki zaleca cudzoziemskim studentom by nie pokazywali się w mieście by nie prowokować narodowych "patriotów". Podobnych incydentów było dużo, dużo więcej - naprawdę Pani o nich nie słyszała ? Dokąd my zmierzamy Pani Redaktor ? Czy dalej to będą pogromy ? A może każe mi Pani się wynosić, jak 50 lat temu, w Marcu 68, bo samoloty odlatuja w różne strony..? Nie godzi się Szanowna Pani Redaktor powielać chorych stereotypów i upowszechniac kłamstw. Obrazem mojego dzieciństwa jest Kościół św. Rocha który codziennie widziałem z okna mojego domu. Nie godzi się Pani Redaktor siać nienawiści stojąc u progu Kościoła... Nie godzi się !!!
Zaglądam na portal ddb24.pl szukając wiadomości z mojego ukochanego miasta, w którym spędziłem dziecinstwo i mlodosc. Mój rodzinny dom Lipowa 34 i ta ulica za Pani plecami to najpiekniejsze miejsca na ziemi jakie znam. Czytam Pani przemyślenia na temat tych pazernych Zydow, państwa Izrael i wszystkich inaczej niż Pani myślących - czytam z przerazenuem zazdroszczę. Pani wszystko wie i rzeczywistość nie ma dla Pani żadnych tajemnic. Podziwiam te pewnosc siebie. Żydom Polacy w czasie wojny pomagali a dzisiaj zydowscy niewdziecznicy czyhają na nasz poniewierany zewsząd kraj, by zabrać miliardy. Pani, historyk to wszystko wie, wiec nie będę próbował nawet Pani przekonywać że może być inaczej, ale tylko zapytam: a skąd Pani to wszystko wie ? Książek prof.Grossa nawet nie zaproponuje bo pewnie odrzuci je Pani z obrzydzeniem. Ale może choćby zerknie Pani na akta śledztw prowadzonych po wojnie w sprawie Jedwabnego ? Albo poczyta współczesne opracowania, choćby książki Barbary Engelkin z PAN i może jeszcze "My z Jedwabnego" Anny Bikont. Gdyby Pani Redaktor - historyk miała odwagę rzetelnie poznać historię Jedwabnego, Radzilowa, Wasoszy i setek podobnych miejsc w naszym kraju, moglaby sie Pani dowiedziec ze tych naszych rodakow, ktorzy potrafili mordować, wydać w ręce nazistowskich oprawców i patrzeć obojętnie na Zagładę żydowskich wspolobywateli było więcej, niż bohaterów którzy z narażeniem życia nieśli czynna pomoc.. Niestety..! Może wówczas nie byłaby Pani tak bardzo pewna siebie i tak bardzo z siebie zadowolna... I niechże Pani jeszcze zauważy, ze mamy XXI wiek, europejska wspólnotę, otwarte granice, nowy swiat który tworzy się na naszych oczach, Wspólny świat do którego ( chyba ) chcemy nalezec ! Wie Pani, ja pracuje od wielu lat na rynku europejskim, mam wielu przyjaciol w Polsce, ale także przyjaciół Niemców, Ukraińców, Zydow, Wegrów, Wlochów .. A ostatnio często podróżuje do Minska i Witebska i z radością poznaje moich nowych białoruskich znajomych. I wie Pani co ? Oni wszyscy - różne języki, rozne kuchnie, temperementy - oni wszyscy są tacy sami. Wodeczka wypita za przyjaźń, choc toast wznoszony roznymi jezykami, zawsze smakuje tak samo. Dlatego ja, Szanowna Pani Redaktor, ja który kocha swój kraj a najbardziej Moje Miasto Białystok, ja szczerze brzydze się wszelką ksenofobia i antysemityzmem ! Moja koleżanka ze szkolnej ławy po latach wróciła do Bialegostoku z mężem - Marokanczykiem i dziećmi. Długo tu nie wytrzymali, agresja bo mąż Arab, drzwi mazane kalem, i to dokuczanie dzieciom w szkole bo jak można mieć na imię Ismena... A gdy ONR urządza marsz przez centrum naszego miasta, rektor Politechniki zaleca cudzoziemskim studentom by nie pokazywali się w mieście by nie prowokować narodowych "patriotów". Podobnych incydentów było dużo, dużo więcej - naprawdę Pani o nich nie słyszała ? Dokąd my zmierzamy Pani Redaktor ? Czy dalej to będą pogromy ? A może każe mi Pani się wynosić, jak 50 lat temu, w Marcu 68, bo samoloty odlatuja w różne strony..? Nie godzi się Szanowna Pani Redaktor powielać chorych stereotypów i upowszechniac kłamstw. Obrazem mojego dzieciństwa jest Kościół św. Rocha który codziennie widziałem z okna mojego domu. Nie godzi się Pani Redaktor siać nienawiści stojąc u progu Kościoła... Nie godzi się !!!
Nie godzi się, to powtarzać kłamstw! A odpowiadając na pytania, skąd wiem, napiszę krótko. Uczyłam się w szkołach, które uczyły mnie myślenia. Głowę mam także do myślenia, a nie po to, żeby deszcz się nie lał do środka. A Pan niech poczyta jeszcze Michnika i będzie komplet. Tyle
Ja wiem że najłatwiej jest tak, jak powiada Prezes: my, prawi i sprawiedliwi tutaj - oni, nasi przeciwnicy tam. Tutaj my, prawdziwi Polacy - tam oni, obcy, niosą zarazki, chcą nam zabrać miliardy ! Tylko, wie Pani, prawdziwy świat nie jest taki czarno-biały. Ma mnóstwo szarości, musimy go ciągle poznawać i stale się czegoś uczyć. Ja z uwaga czytam i słucham każdego kto ma mi coś ważnego do powiedzenia, także Adam Michnika. Panią Redaktor też zachęcam aby nie poprzestawać na edukacji szkolnej, ale stale poznawać coś nowego. Niechaj Pani, na przykład poczyta sobie gdzieś historię Antoniny Wyrzykowskiej z Janczewka koło Jedwabnego. To Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata, ocaliła siedmiu jedwabieńskich Żydów a po wojnie, musiała ze swojego Janczewka uciekać ! Niechaj Pani Redaktor która wszystko wie, pomoże mi zrozumieć los Pani Antoniny... P.S. Moją poprzednią wiadomość, pisaną w nocy, przez nieuwagę posłałem dwukrotnie.. Przepraszam.
Oczywiście, że ma pani rację ale zadam pytania: - czy gasi się ogień benzyną? - czy Polska ma realne narzędzia egzekwowania przepisów tej ustawy? - czy cały Izrael tak sądzi jak pani sugeruje? - czy widzi pani szerszy, globalny kontekst całej tej awantury? - czy potrafi pani wskazać beneficjenta (ów) tego stanu rzeczy? Proszę się zastanowić nad tym, o co pytam. Odpowiedzi nie oczekuję. Emocje towarzyszą naszym czynom przez całe wieki. Tuż przed wybuchem II wojny światowej mówiliśmy, że nie oddamy nawet guzika od munduru. Jako historykowi nie muszę pani dopowiadać. Proszę rozważyć szerszy kontekst tej gównoburzy.
Jako lekarz wiem doskonale kiedy należy włączyć Rispolept.