
Strajk nauczycieli się zakończył z efektem niestety poniżej zera. Nie dość, że nie wywalczyli podwyżek, to jeszcze stracą na wynagrodzeniach. Ale to nie wszystkie straty, bo upadł także etos tego zawodu – i to nie tylko w mojej opinii, nauczyciele też dali się poznać jako awanturnicy, co dodatkowo odbije się jeszcze brakiem szacunku nie tylko u rodziców, ale nawet i samych uczniów wobec nich. Jest jednak wyjście z tej sytuacji. A przynajmniej ja takie widzę.
Nie będę szczegółowo odnosiła się do strajku i jego poszczególnych elementów. Opinie na ten temat można poczytać w mediach, przede wszystkim społecznościowych. Jednak o pewnej sprawie muszę napisać, bo wydaje mi się, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Nauczyciele dali się wmanewrować politykom opozycji w ich walkę z PiS-em, zaś daleko w tyle, kompletnie niezauważalne pozostały rzeczywiste powody strajku.
Bardzo szybko to głos polityków stał się tym dominującym, a nie głos samego środowiska nauczycielskiego. To przede wszystkim zasługa pana Broniarza, który ośmieszył, drodzy nauczyciele, was wszystkich. To on pokazywał się ze Schetyną, to on nie wiedział i nadal nie wie czym jest praca w szkole, bo od dawna w niej nie pracuje. I to on był waszą twarzą przez ostatnie trzy tygodnie – zresztą ramię w ramię z politykami Wiosny, Nowoczesnej, Platformy i SLD. Bo to członkowie tych partii szybko zajęli się spędami pod kuratoriami, odwiedzali protestujących w towarzystwie zaprzyjaźnionych mediów i przemawiali, kiedy wy klaskaliście. Gadali cokolwiek, abyście potulnie jak małpki klaskali na każde zdanie.
Jeśli myślicie – drodzy nauczyciele – że za rządów tych polityków, którzy dopiero podczas strajku zainteresowali się jedną z największych grup zawodowych w Polsce, będziecie mieli lepiej niż teraz, to uprzedzam – nie będziecie! I musicie o tym wiedzieć. O niezadowoleniu wśród pracowników edukacji politycy wiedzieli i to od dawna. Nie pamiętam jednak, aby w jakimkolwiek momencie odbyła się walka o nauczycieli, zanim do strajku doszło. Taka walka na wzór i podobieństwo sądów, wolnych mediów, o Konstytucji nawet nie wspomnę. Dopiero kiedy zastrajkowaliście, politycy opozycji bezczelnie podpięli się pod gotowy protest, który śmiem twierdzić, mógł być nawet przygotowany wspólnie z nimi, a tysiące nauczycieli zostało zwyczajnie wykorzystanych jak mięso armatnie, w które walił każdy kto chciał. Najgorsze jest to, że nawet rząd nie musiał w was walić, bo zrobili to sami rodzice, uczniowie i wszyscy inni, którzy widzieli w strajku protest polityczny.
Odbudować autorytet i etos zawodu nauczyciela będzie bardzo ciężko. Po wszystkich zdjęciach i nagraniach głupich protestsongów, po przebieraniu się w stroje krów i innej trzody, współczuję nauczycielom już teraz powrotu do zajęć szkolnych. Trzymam jednak kciuki, że może nie będzie tak źle. Czas pokaże, czy miałam rację. Ale, żeby nie zostawać wyłącznie w klimatach pesymistycznych, przekażę co można teraz zrobić. I jak sprawić, aby sytuacja się zmieniła.
Po pierwsze pożegnajcie pana Broniarza. To chyba jedyny związkowiec, który poprowadził pracowników do walki, w której stracili tak wiele. Po drugie – nie strajkujcie jesienią. Wówczas tym bardziej politycy przejmą sterowanie całym środowiskiem i postulatami. Już kwiecień pokazał, że z tego protestu do świadomości społecznej nie przebiło się nic poza „chcemy kasy i nic nas więcej nie obchodzi”. Do września jest jeszcze dużo czasu, aby skupić się na rzeczach ważnych, w tym również na postulatach płacowych.
Po trzecie weźcie udział w rozmowach okrągłego stołu, który został zaproponowany. Chyba nie muszę mówić nauczycielom, że w Polsce potrzebna jest gruntowna zmiana w edukacji. Jest tak wiele rzeczy popsutych, że dziś naprawienie ich wydaje się bardzo trudne. Wyłączając się z takich dyskusji, odbieracie sami sobie prawo głosu do kształtowania reformy, niezbędnych zmian w edukacji, waszej przyszłości, w tym wynagrodzeń i znów zdacie się wyłącznie na łaskę i niełaskę polityków, którzy zdecydują kolejny raz o was, bez was.
Po czwarte, rozpocznijcie rozmowy z rodzicami, rozpocznijcie rozmowy z mediami, ale nie na zasadzie – bo nam się należy. Wytłumaczcie, że tu chodzi o coś więcej i że naprawdę jesteście nauczycielami, którym chodzi o coś więcej niż tylko o pieniądze. Przecież wielu nauczycieli było rozgoryczonych faktem, że prawie nikt nie usłyszał żadnych innych postulatów, poza płacowymi. Bez jasnego przekazu i rzeczowego tłumaczenia o co chodzi, nikt się nie domyśli, a już na pewno nie będzie wnikał, gdzie leży problem. Ostatecznie, to w końcu nauczyciele są od przekazywania wiedzy uczniom, więc nie widzę powodu, by tej wiedzy nie potrafili przekazać także dorosłym, których nota bene też przychodzi im kształcić.
I po piąte, nigdy, ale to już nigdy więcej nie bierzcie uczniów na zakładników. Przepraszam, ale tak to właśnie wyglądało w trakcie kwietniowego protestu. Zrozumienia nie będzie nigdy dla tych, którzy dla osiągnięcia swoich celów są w stanie odegrać się – w tym przypadku na przyszłości innych ludzi. Mówię tu konkretnie o maturzystach, nad którymi wisiała groźba nieklasyfikowania i wręcz braku możliwości przystąpienia do egzaminu dojrzałości, co automatycznie odcinałoby ich od możliwości podjęcia studiów, na czym straciliby nie tylko maturzyści, ale również uczelnie i cała kadra nauczycieli akademickich. Tak się składa, że jedno powoduje drugie, o czym wielu wydaje mi się, zapomniało kompletnie.
To tyle, co miałam do powiedzenia. I bez wrogości, bo pracę nauczycieli cenię. Jednak taka forma walki o lepsze jutro, dla mnie osobiście była nie do zaakceptowania. Inna sprawa, że jak pokazały realia, nie tylko dla mnie. Jak pisałam już kilka tygodni wcześniej – uważam, że nauczyciele zarabiają za mało. Powinni zarabiać więcej. Z tym, że aby było to możliwe, trzeba przebudować cały system oświaty. Trzeba odbudować etos zawodu i trzeba w końcu zmienić programy nauczania, aby w szkołach pracowali fachowcy – każdy w swojej dziedzinie. I aby każdy z uczniów, dzięki nauczycielom, mógł rozwijać swoje pasje, a nie był zmuszany do nauki przedmiotu, który go kompletnie nie interesuje lub przedmiotu, do którego dany uczeń zwyczajnie nie ma predyspozycji.
Jest jeszcze jedna sprawa – mogłabym być jedną z pań nauczycielek, ponieważ posiadam uprawnienia pedagogiczne. Dlaczego nie pracuję w tym zawodzie, po części opisałam w jednym z poprzednich felietonów. Tym, którzy go nie czytali, polecam zerknąć. Tym, którzy czytali, polecam przypomnieć sobie, bo wielu pracowników oświaty przyznało mi rację. Nie mam monopolu na wiedzę, ani tym bardziej na rację. Jednak sytuację w oświacie oceniam z boku, chłodnym okiem, mając wyłączone emocje w walce, która mnie na szczęście nie dotyczy.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Sama prawda! Poziom intelektualny autorki opinii potwierdza, że z jej edukacją było kiepsko.
Te dobre rady, ni to nauczycielki, ni to dziennikarki, nadają się do powieszenia przy sedesie
jeśli Ciebie to nie dotyczy i oceniasz z boku, to co Ty tak naprawdę wiesz o aktualnym stanie pedagogiki "od środka"? artykuł o medykach też będzie napisany z takim aroganckim patosem?
Boże, komu to dają te uprawnienia nauczycielskie. Aż wstyd. Ale pozytyw, ze jednak nie jest nauczycielką, bo przynajmniej dzieciom nie szkodzi. A że dzinnikarstwo beznadziejne, to zawsze można po kiku zdaniach przestać czytać.
To jest tak słabe, że właśnie odznaczam ten portal na fb jako „nie lubię”, żeby nigdy więcej nie marnować czasu na czytanie takich pierduł
Bez cienia wstydu, powtarza Pani prymitywne pisowskie agitki z pasków TVPis. Ludzie inteligentni, wykształceni i myślący są śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich systemów totalitarnych, dla kaczystów też. Dlatego nauczyciele są im w zasadzie niepotrzebni. Na PiS głosować nie będą, więc po co im płacić ? Ważniejsze jest Radyjo, Prezes i rzesze wiernych wyznawców. Tylko jest mały problem: paranoja i szaleństwo wkrótce przeminie. Trzeba będzie spojrzeć w lustro. I jak Pani sobie wtedy z tym poradzi, Pani Redaktor ...?
Nie da się tego czytać...
Dziękuję za ten tekst. Strach coś napisać na FB bo zaraz atakuje sfora szantażystów. Nie znam nikogo kto popierał by ten strajk sam nie będąc nauczycielem lub członkiem ich najbliższych rodzin. Niech pani nie reaguje na obraźliwe komentarze, oni po prostu są oderwani od rzeczywistości bo jednej czy drugiej tv powiedzieli, że społeczeństwo wspiera strajk. Gdyby wspierało to strajkowali by do skutku...
Treść komentarza...
Super felieton . Cała prawda która widzę w oczy kole
Tekst bardzo tendencyjny. Oczywiście, że postulaty płacowe były najważniejsze, gdyby nauczyciele godnie zarabiali nie byłoby tego protestu. Od naprawiania oświaty są nie nauczyciele, a MEN. Myślę, że nareszcie społeczeństwo miało okazję usłyszeć ile naprawdę zarabiają nauczyciele i co należy do ich obowiązków. Co do okrągłego stołu, oddajmy kompetencje wszystkim w ich zakresie, rodzicom w domu, nauczycielom w szkole, ksiezom w kościele. Niech każdy zajmie się tym co potrafi najlepiej! Dosyć politykowania i przekonywania o dobrej zmianie, za którą wszyscy płacimy a korzystają lenie i obiboki.