
Tragiczne zdarzenie w niedzielę, 5 grudnia, rano. W Sokółce, na przejeździe na ulicy Roski Małe, kobieta wpadła pod pociąg. Nie udało jej się uratować. Ciało było ciągnięte przez skład przez kilkaset metrów. Na razie nie są znane okoliczności zdarzenia: czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy celowe wtargnięcie na tory. To zbadają dopiero śledczy.
Pociąg nie jest samochodem, który zatrzyma się po kilkudziesięciu metrach od rozpoczęcia hamowania. To może być nawet grubo i ponad 100 ton. Składy towarowe mogą ważyć z kolei kilka tysięcy ton - z ładunkiem zdarza się blisko pięć tysięcy, są takie składy na polskich torach.
Dziś doszło do śmiertelnego zdarzenia. W Sokółce. Brakuje jednak oficjalnych szczegółów. Wiadomo tylko, że rano pociąg relacji Kuźnica - Białystok potrącił kobietę. Nie przeżyła. Ciało miało zostać znalezione kilkaset metrów dalej.
Policjanci pracowali na miejscu pod nadzorem prokuratura. Ruch pociągów na tej trasie został wznowiony. Tożsamość ofiary nie została jeszcze ustalona - powiedział tuż przed południem podinsp. Tomasz Krupa, szef zespołu prasowego podlaskiej policji.
(Piotr Walczak / Foto: PKP PLK - zdjęcie poglądowe)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe jak długo umierała? W teorii po około 20-30 sekundach powinna stracić świadomość w wyniku utraty krwi ale być może konała nawet do 3 albo 4 minut, zależy od miejsca cięcia.