
Środowa pora to taki czas kiedy wzbiera w nas chęć podzielenia się tym cośmy podsłuchali na trzeźwo i po pijaku. No i dodatkowo wyzłośliwili się wobec paru naszych ulubionych bohaterów. Oto kolejna garść wieści subiektywnie skrzywionych.
Bayer Pą Prezydę
W niedzielę odbył się turniej piłkarski Mały Bayern, któremu patronował Duży Truskolaski. Imprezę rozegrano na Stadionie Miejskim, a oprócz grania był rodzinny piknik i inne atrakcje. Głównej atrakcji czyli Bayernu seniorskiego nie było. Był za to bayernowski emeryt, którego z trudem pamiętali rodzice grających, ale znacznie lepiej dziadkowie. Dla małych piłkarzy nie była to wielka atrakcja: poza graniem ciekawiło ich gdzie jest ten trener Lewandowskiego, co to stał przed nim i trzymał się pod boki. Nie widzieli go bo Pą Prezydę (on wystąpił w tej roli) przemknął chyłkiem i nie zagrał.
Drugie życie stendów
A propos Pą Prezydę i Małego Bayernu to po tym wiekopomnym wydarzeniu zostały fantastyczne stendy ze majestatyczną sylwetą Pą Prezydę i tymi patałachami z Bayernu, co to robią za tło dla Geniusza Białegostoku. Był taki pomysł w kuluarach, żeby wykorzystać toto w reklamach wyborczych, ale radny Zieleniecki ksywa "Cwany Kondzio" zaproponował, żeby dać je dla piłkarzy, żeby stendy wykorzystali jako mur i ćwiczyli strzelanie obok nich. Jesteśmy za proponujemy dać parę na strzelnicę i kilka innych do takich knajpek, gdzie rzucają lotkami do celu. My - choć bereszczaci na jedno oko - od razu poprawilibyśmy celność. Dwa standy trzeba zachować: jeden dać dla PeŁo a drugi dla Nowośmiesznej, żeby politycy mieli przed czym klękać i się modlić.
Karol i reklama
Radny Karol Masztalerz ogłosił, że Tadeusz Truskolaski to medialny rekin i jak zechce coś reklamować to na pewno skosi duże pieniądze. Nie wiemy czy to podpucha, żeby magistrat zapłacił Pą Prezydę kasiorkę za pozowanie jako Mistrz Suspensu przed tym patałachem Lewandowskim czy też zachęta dla firm reklamowych. My generalnie mamy świetny pomysł na kampanię reklamową DDB i Subiektywnych Wieści Gminnych: Tadeusz Truskolaski z biczem w ręki, włosiennicy i na klęczniki reklamujący braveran. Czemu w takim stroju i pozie? A czemu nie?
Skarżypyty
Pisiorscy radni naskarżyli do przekaziorów i NIK-u, że Pą Prezydę wypłacił bezprawnie dodatki dla swoich zafunflonych urzędoli i zastępców. Były to setki tysięcy złotych i do dziś nie wiadomo za co, bo żadnych obowiązków im Pą Prezydę nie dołożył. A Przemciowi, o którym mówią, że był Baristą Jego Ekscelencji, to nawet zakresu obowiązku nie ustalił. Jak twierdzą złośliwcy - których rzecz jasna potępiamy - głównym zadaniem było, żeby Pą Prezydę było dobrze. Naskarżenie na NIK tak oburzyło stronników Pą Prezydę (Jego Ekscelencję też), że naskarżyli, że nagrody dostawali też wódz PiS-iorów Artur Koscicki i przywódca radnych PiS Krwawy Henryk Dębowski. Jeden dostał parę tysięcy przez kilka lat jak był wicedyrem za pierwszego Truskawy, a drugi jeszcze mniej jak kontrolował samochody jako krawężnik. Donos był klasyczynym przykładem, że z gówna bicza nie ukręcisz, a jak kogoś Pan Bóg chce pokarać to mu rozumek odbiera.
Bohater cyklista i zły patron
Z innych inszości: Tomasz Madras zwany Cyklistą zamiast księżniczki Dobrawy co chciała Mieszka zaproponował, żeby wybrać na patrona ulicy Zygmunta Szyndzielorza alias "Łupaszkę". Wywołało to wielki wkurw po stronie opozycji, która zarzucali patronowi, że mordował cywilów w czasie wojny, bo byli niewłaściwej religii lub wyznania. Wśród dyskutantów poleciały emocjonalne wyzwiska. My popadliśmy w zadumę: jak to jest, że jest parę dużych ulic księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, który ma na koncie wielu cywilnych Ukraińców, a po drugiej stronie granicy stoją pomniki Bohdana Chmielnickiego, który też odpowiada za liczne mordy. O niektórych polskich królach mordujących poddanych i wrogów (Chrobry), gwałcicieli i bigamistów (Kazimierz Wielki) i wodzach mających zamachy stanu i śmierć cywili w ich czasie na koncie (Pisłudski) nie wspominamy. A mimo to nikomu ich patronat nie przeszkadza?
Bo kto bierze nie oddaje
Jak wiadomo Pą Prezydę przerżnął tak zwany proces o podwyżkę. W pierwszej instancji jednak wygrał i od razu pobrał sobie zaległą kasiorkę w wysokości 12 tysiaczków. Potem jednak przerżnął i sąd powiedział, że obniżka była legalna. Pą Prezydę kaski jednak nie zwrócił, bo mu... sąd nie kazał. A podlegli mu urzędole nie poprosili. Pą Prezydę dodał, że ani prawo ani moralność nie każe mu oddawać kasy, a niemoralni to byli radni, którzy Jego Majestat za nisko wycenili. To powiedział gość, którego majątek powiększył się 10 razy od momentu, kiedy został Pą Prezydę i który uważa, że nie szedł do władzy dla kasy. Przypuszczamy, że wątpimy.
Trzaski Grzmota
Traaaach, trzask, traaach - takie odgłosy słychać ostatnio przy ulicy Wyszyńskiego. I nie jest to trzask starych gaci albo napiętych marynarek na brzusiach co grubszych decydentów. To trzeszczy koalicja PSL-PO. PO odejśćiu Jarosława DWorzańskiego zwanego przez złych i podłych Graberzem Lotniska lub po prostu Krzywogębym sejmik nie ma szefa. PeŁo wystawiło Jacka Piorunka. Ta kandydatura dupnęła niczym przysłowiowy piorunek w szczypiorek czyli w koalicję. Bo ludowcy Grzmota (tak niecni szubrawcy przezywają pana Jacka) nie lubią. A lokalni ludowcy nie lubią go bardzo (a tak się składa, że tamtejsze koniczyny są przy władze na ludowej łączce). PeŁo poszło w zaparte i dalej z uporem forsuje Grzmota. Tak wpienili tym ludowców, że jeden z nich zwany Mikojanem (pierwsze sylaby imienia i nazwiska) zapowiedział, że jak jeszcze raz usłyszy tą kandydaturę to zagłosuje na kandydata Pisiurów. Odebrane to były jako przedwyborcze ludowe zaloty do Pisiorków i wkurzyło PeŁo. Obecnie trwają tak zwane ciche dni i jedni nie odzywają się do drugich.
Maciej i Zenek
Maciej Siła Spokoju Żywno zbojkotował Podlaskę Markę Roku. Zaprotestował w ten sposób przeciw występom na tej imprezie Zenka Martyniuka. Zenek został dodatkowo honorowym Ambsadorem Województwa, choć na koncercie marki śpiewało mu się słabo. Jak twierdzą znawcy tematu taką publiczność jaka tam zasiadła (kasiaści biznesmeni, elyty polytyczne i inne) nie da się rozruszać na trzeźwo i bez kreski. Nie wiemy, nie znamy się. My byśmy tak do śpiewu Zenka i potupali i pośpiewali. I być moze nawet zatańczyli, choć taniec to byłby nasz ostatni.
Różaniec na szaniec
Pod Choroszczą odnaleźli się wyznawcy Swarożyca czy innego Dadźboga, którzy postanowili modlic się prasłowiańsko. Wkurzyli tym miejscowe koło różańcowe, które postanowiło w tej intencji zmówić rózaniec pod Urzędem Miejskim. Modlitwy nigdy dość, ale nie pojmujemy wyboru miejsca: ktoś podejrzewa burmistrza czy urzędoli o pogaństwo czy też gdzieś jaki Trzygław jest tam zabunkrowany? Tak czy inaczej cieszymy się, że NFZ podpisał kontrakt na leczenie psychiatryczne w miejscowym szpitalu. Wszystko zostanie w rodzinie.
Zawiadowca Jerzy
Wraca pociąg do Walił i będzie szansa dla marszała Jerzego Leszczyńskiego aby pobawić się w zawiadowcę. Jak co roku założy czapulkę, weźmie lizaka i będzie odprawiał pierwszy pociąg. Marszał Jerzy zwany teraz Kolejorzem podpisał już papiery w sprawie pociągu. A, że nie lubi on konkurencji to nie zaprosił na tą uroczystość gościa, dzięki któremu ten pociąg w ogóle jeździ. No cóż, pan marszałek jak każdy duży chłopiec nie lubi jak ktoś przeszkadza mu w dobrej zabawie i wyciąga ręce po lizaka.
Adam Remy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dlaczego urzędnicy wypłacili Truskolaskiemu 12000zł , przecież wyrok pierwszej instancji był nieprawomocny.Teraz te pieniądze powinni zwrócić z własnej kieszeni.