Reklama

Taka gmina: Kot uchyli furtkę nieba czyli pochwała Truskolaskiego

Rzadko zdarza się chwalić władze Białegostoku na naszych łamach, bo najczęściej musimy spisywać protokoły rozbieżności. W tym przypadku jednak muszę to zrobić: akcja wspierająca adopcję zwierząt i udostępnienie zarówno podziemnego tunelu w najbardziej uczęszczanej części miasta (podziemne przejścia na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Piłsudskiego) oraz portalu www.bialystok.pl to naprawdę świetny pomysł. Inicjatorowi lub inicjatorce tej akcji należą się wielkie gratulacje, a prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu za wsparcie i pomoc przy realizacji wielkie słowa uznania i brawo.

Tak, tak. Ktoś może uważać, że piekło zamarzło skoro ja w felietonie chwalę Tadeusza Truskolaskiego. Rzecz w tym, że ta idea jest nie tylko dobrze pomyślana ale i sprawnie realizowana. Pierwszy krokiem było znalezienie zwierzaków, które z różnych powodów nie byłyby pierwszym wyborem osób, które odwiedzają białostockie schronisko dla zwierząt i szukają zwierzaka, którego chciałyby przygarnąć. Osiemnaście zdjęć eksponujących te koty i psy i prezentacja ich charakterystycznego wizerunku plus ich imion pozwala przebić barierę anonimowości. Jednocześnie zdjęcia i forma prezentacji nie odwołuje się współczucia czy litości oglądających, które - jako motywacja do przygarnięcia zwierzaka - nie są najlepszym tworzywem trwałości adoptowania czworonoga. Na stronie miasta co kilka dni pojawiają się zdjęcia tych zwierzaków z króciutką notką na ich temat. To najczęściej zwierzaki po przejściach, z jakimiś defektami fizycznymi lub po prostu nie najmłodsze, a takie nie mają dużych szans na znalezienie opieki człowieka i domu. Z tego co się dowiedziałem przygotowane są kolejne zdjęcia zwierzaków, gdy te na ekspozycji znajdą swojego opiekuna. Pokazanie zwierzęcia jako potencjalnego towarzysza życia nie w scenerii schroniskowej, ale właśnie jako kogoś kto może nam towarzyszyć na co dzień to naprawdę znakomity pomysł. I nieoczywisty, bo gdyby Truskolaski chciał się tylko ocieplić jako polityk to po prostu miałby fotę ze zwierzakami w całej ich schroniskowej niedoli. Dlatego z tej akcji korzyść polityczna z tego dla niego niewielka, a zwrócenie uwagi mieszkańców na problem bezpańskich zwierząt efektywny i skuteczny. Jeżeli starczy konsekwencji to kapelusz z głowy. 

Kończąc - dla białostockich animalsów (tak nazywa się ludzi mających bzika na punkcie pomocy dla zwierząt) idą chyba lepsze czasy. Schronisko na Dolistówce co jakiś czas organizuje coraz ciekawsze akcje, fundacja Kotkowo w Kociej Kawiarni również nie pozostaje w tyle. Oby tylko nam - mieszkańcom stolicy województwa i okolic - starczyło empatii i wrażliwości, aby brać w tym udział. Najlepiej przez przygarnięcie zwierzaka, a jeżeli to niemożliwe to choćby symboliczne wsparcie tych inicjatyw i potrzebujących zwierząt. Bo jak pisał Ryszard Marek Groński:

A kiedy szron się szkli, spod nóg i kół śnieg pryska 
Zamknięte uchyl drzwi, Zmarznięte wpuść kociska. 
Bo może być i tak: W twych grzechach zaczną grzebać, 
A kot – da łapką znak, Uchyli furtkę Nieba.

Przemysław Sarosiek 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do