Reklama

Taka gmina: Młodzieżowy mundial poza Białymstokiem. Studium nieudolności.

Kilka dni temu wybuchła bomba: Białegostoku nie ma liście miast - gospodarzy mistrzostw świata. Na pytanie "dlaczego?" zadawane przez rozemocjonowanych internautów na Twitterze odpowiedział sam Zbigniew Boniek, prezes PZPN. Okazało się, że Białystok nie złożył nawet aplikacji. No to przypominamy, że to nie pierwszy raz pod rządami Tadeusza Truskolaskiego Białystok zachowuje się jak podstarzała brzydka dziewica, która strzela focha, że nikt nie jej nie chce. Historia starań naszego miasta o prawo organizacji imprezy piłkarskiej z prawdziwego zdarzenia to studium nieudolności.

Zacznijmy od początku: Euro 2012. W 2010 roku po raz pierwszy pada pomysł, żeby w stolicy Podlasia rozegrać mecze mistrzostw Europy. Okazuje się, że do tego brak jest stadionu z prawdziwego zdarzenia, brak dróg, kolei, lotniska. Słowem brak absolutnie wszystkiego. W mieście nikt jeszcze wtedy nie martwi się tym, że Euro właśnie przechodzi koło nosa. Zaczynają się za to rozmowy, żeby starać się o imprezy towarzyszące Euro: mistrzostwa kibiców może oldbojów. Białystok na propozycje Witolda Dawidowskiego, prezesa Podlaskiego Związku Piłki Nożnej, żeby zbudować sztuczne boiska i wystartować wyniośle milczy.

- Budujemy stadion. Jak zbudujemy to się zobaczy - taką odpowiedź uzyskują związkowi działacze od ludzi Tadeusza Truskolaskiego.

Sam prezydent dostaje listę rzeczy, które są niezbędne do tego, aby Stadion Miejski (ma powstać do 2012) mógł starać się o imprezy rangi mistrzostw czy meczy towarzyskich kadry. Gwoli ścisłości wymieńmy: nowoczesny stadion z podgrzewaną murawą i oświetleniem, boiska treningowe, hotele, droga dojazdowa (nie dalej niż 150 km od dużego lotniska). No i mniejsze lotnisko umożliwiające lądowanie czarterów i zdolne do odprawy pasażerskiej. Tyle!

- Prezydent i jego ludzie usłyszeli wtedy, że o mistrzostwa i takie imprezy jak mecze reprezentacji trzeba się starać. Trzeba lobbować, szukać okazji i zgłaszać się. Cały czas trzeba trzymać rękę na pulsie. Zaoferowaliśmy, że pomożemy. Odpowiedziało nam milczenie i jakieś takie zbywające "będziemy w kontakcie" - mówi jeden ówczesnych członków władz Podlaskiego ZPN.

Euro przechodzi koło nosa, imprezy towarzyszące również. Mija rok 2012, 2013 i wreszcie: dwa lata po terminie otwarty jest Stadion Miejski! Grajcie fanfary: Białystok ma nowoczesny obiekt na ponad 22 tysiące widzów. I co? Powiedziałbym niegrzecznie: jajco, ale odpowiem: NIC. Od 9 października 2014 roku istnieje Stadion i odbyły się na nim 2 (słownie DWA) mecze międzynarodowe. Grała reprezentacja Polski do lat 21: z Litwą (5:0) i z Rumunią (0:0). Inne imprezy? Owszem są: podobnej rangi co w Łomży, Suwałkach, czy Grajewie. Z tym, że w tamtych miejscowościach częściej jednak gościły reprezentacje młodzieżowe: piętnasto, szestnasto czy siedemnastolatków. Białystok nie gości nic. Białystok ma za to zajefajnego prezydenta i prezesa spółki, którego główną troską jest zgodność z przepisami i porządek w papierach.

Nadchodzi rok 2015. Ze Stadionu korzysta główne Jagiellonia oraz administracja obiektu pod wodzą Adama Popławskiego. Czasami ktoś tam pobiega, czasami zagrają dzieci, czasami odbędzie się inny event. Cykliczność i ranga imprez trochę większa niż na boisku Ochotniczej Straży Pożarnej w Koziej Wólce (wyłączając Jagę rzecz jasna, bez której ten obiekt byłby tylko pomnikiem pychy i megalomanii prezydenta Truskolaskiego). I wreszcie wiadomość:  Polska dostaje prawo organizacji mistrzostw Europy do lat 17! PZPN podaje triumfalnie tą informację i ogłasza listę miast-gospodarzy. Białegostoku brak. Wybucha burza - całkiem jak ta teraz. Prezydent denerwuje się i wskazuje, że zawalili działacze z Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. Dlaczego oni? Bo nie złożyli wniosku. Półgębkiem padają oskarżenia pod adresem prezesa Jagiellonii Cezarego Kuleszy. Ten zawinił, bo jest w Zarządzie PZPN i nic nie załatwił. Działacze piłkarscy odpowiadają: wojewódzkie związki nie składają wniosków. Związki nie są od tego. Federacje piłkarskie i kluby nie mają boisk, stadionów, pieniędzy i możliwości. Mogą za to wspierać, lobbować, naciskać i pomagać organizacyjnie. Działacze sportowi przypominają: od 2010 roku mówiliśmy czego nam brak do starań o organizację. Przypominają też, że pisali listy do prezydenta i marszałka informując o tym, że zbliża się taka impreza. I co? Miasto nabiera wody w usta. Pada argument: nie ma mistrzostw bo brak lotniska. Nawet jakby był wniosek to PZPN nie dałby turnieju. Zły związek, biedni my - taka narracja płynie z magistratu.

- Bzdura kompletna. Fakt, że brak lotniska mocno komplikuje, ale na etapie składania aplikacji czyli w końcu 2015 roku można było coś z tym lotniskiem jeszcze zrobić. A nawet początek starań zadowoliłby PZPN. Ostatecznie Euro U-17 dałoby się zrobić i z lotniskiem nawet ciut dalej. Tak było rok później na Litwie. Największym bólem jest brak boisk treningowych w Białymstoku. Białystok nie ma ŻADNYCH boisk, które nadają się do treningów dla jakiejkolwiek reprezentacji - poza murawą na Stadionie Miejskim - mówi cytowany wyżej działacz.

Pisma w tej sprawie wraz informacjami wpłynęły na Słonimską i trafiły do władz Stadionu Miejskiego. I co? Jak wyżej: jajco czyli nic! Ani lobbingu, ani starań, ani budowy zaplecza treningowego, ani nawet człowieka na pół etatu odpowiedzialnego za śledzenie imprez piłkarskich do organizacji. Zwłaszcza ten brak kogokolwiek (!) w mieście, kto zająłby się lobbingiem w PZPN, tak żeby w Białymstoku coś zorganizować i wskazać, że jest tu klimat.  Brak lobbingu ale za to nadmiar lansu. Jakieś dziwne kuluarowe opowieści snute przez Adama Popławskiego, prezesa spółki stadionowej o cichym lobbingu w piłkarskiej centrali. Kończy się jak zwykle: zagadaniem tematu i kolejną totalną kompromitacją Białegostoku w piłkarskim światku. Bo niby jest tu porządny stadion, klub gra w pucharach, padają kolejne rekordy frekwencji i nic. Dziwne, nieprawdaż? Przesadzamy? No to małe pytanko: dlaczego od 2015 roku Białystok omijają WSZYSTKIE piłkarskie reprezentacje narodowe? Przypadek? Zrzucanie wszystkiego na Cezarego Kuleszę - od 2016 roku wiceprezesa PZPN - to żenujące uproszczenie. Kulesza zarządza Jagiellonią kłócąc się z miastem i szefem Stadionu o kasę i warunki do gry klubu w ekstraklasie. Wsparłby Białystok jeśli ten zacząłby się starać. A tak jest jak w dowcipie:  
Stary Żyd narzeka, że nie wygrywa w loterii i prosi Boga o pomoc. Zniecierpliwiony wyrzekaniem Bóg wygląda z chmur i krzyczy do Żyda: Icek, daj mi szansę! Kup los!
Tadeusz Truskolaski jest jak ten Żyd - chce wygrać, ale losu nie kupuje. Czeka aż ktoś kupi za niego, a potem on - światły prezydent - będzie pozował do zdjęć (jak ostatnio na plakacie z gwiazdami Bayernu), wypinał pierś i wygłaszał gładkie komunały o tym jak wspaniale jest w Białymstoku i jak bardzo jest on piłkarski. I pchał się do autobusu z piłkarzami, żeby trochę chwały z sukcesów Jagiellonii spłynęło też na niego. A potem szczerzył zęby w uśmiechach. Tego Białystok ma nawet w nadmiarze.

Wreszcie nadchodzi październik 2017. Pierwszy raz pojawia się informacja, że Polska (obok Indii i Peru) ubiega się o młodzieżowy Mundial. Pojawiają się informacje o tym, że w FIFA są spore szanse, bo PZPN obchodzi 100 lat istnienia. Boniek mówi głośno o staraniach, info o tym podają telewizje, internet. Gospodarze miast (zwłaszcza tych, które współpracowały już z PZPN w 2017 przy Euro U-17) piszą listy, składają wnioski. PZPN odsyła im papiery: trwa praca, wymiana maili. A Białystok? Białystok czeka na zaproszenie.

- Podobno Polak jest mądry po szkodzie. No to ja powątpiewam w polskość waszych samorządowców, bo oni przed szkodą i po szkodzie zachowują się jak głupi. Jeśli nie żadnego aktywnego szukania możliwości i wszystko opiera się na jakichś dziwnych przekonaniach, że "jakoś to będzie" to nie macie żadnych szans. W Białymstoku nikt nie rozumie, że tak się imprez nie zdobywa! Jeśli wasze podejście się nie zmieni się tu to jeszcze długo będziecie poważne mecze i turnieje oglądali w telewizji lub najwyżej na bilbordach. I nawet jeśli Kulesza zostałby kiedyś prezesem PZPN to też nic nie pomoże - to nieoficjalna wypowiedź jednego z działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Dlaczego Białystok nie dostał zaproszenia do udziału w młodzieżowym Mundialu i musi zadowalać się imprezami pocieszenia jak młodzieżowy turniej dzieci Youth Bayern? Odpowiadam: bo władz Białegostoku to nie interesuje. Od 8 lat wiedzą co i jak trzeba zrobić. Prezydent, jego zastępcy, urzędnicy z magistratu odpowiedzialni za sport mają takie informacje. Co kilka lat odświeżają tą pamięć (nowi urzędnicy zdobywają tę wiedzę) i NIC SIĘ NIE DZIEJE. Dzielone są dotacje, opracowane strategie, wydawane setki tysięcy złotych na wątpliwą promocję w tenisie stołowym czy innych dyscyplinach. Piłka nożna - ta najbardziej liczna dyscyplina sportowa, którą można uprawiać na najdroższym białostockim obiekcie sportowym - pod względem promocji jest martwa. Takie są nagie fakty.

Powtórzę jak krowie na miedzy: brak lobbingu w piłkarskiej centrali, brak wykorzystania możliwości jakie dają dobre układy w centrali prezesa Kuleszy oraz brak wykorzystania fantastycznej frekwencji kibiców i ich legendarnych opraw na spotkaniach Jagiellonii. Nikt nie wykorzystuje tych atutów. Nikt! Nikt o tym nie mówi, nikt się tym nie chwali, nikt tego nie pilnuje. Wydawane są za to setki tysięcy złotych na promocje przez konkursy "najfajniejsza inwestycja", "milion odwiedzających" (wliczając w to chyba gości z pobliskiego bazaru na Kawaleryjskiej), treningi tenisa stołowego i inne tym podobne zastępcze atrakcje. Lansujemy się tam, gdzie nikogo to nie obchodzi. To co napiszę jest bardzo gorzkie, ale jedyna trafna impreza na Słonecznej to jest Noc Kabaretowa. Z jedną uwagą: wśród atrakcji tej Nocy powinno być pokazywanie prezydenta miasta, jego macherów od sportu i prezesa spółki stadionowej jako obiektów do obśmiania. Wraz z prezentacją ich osiągnięć na niwie sportowej wywołaliby salwy śmiechu większe niż niektóre kabarety.

- Nie wiem czy Białystok dostałby możliwość zorganizowania meczów na mistrzostwach w 2019. Trudno to sprawdzić, skoro nawet nie pokazał, że tego chce. Podobno zostało przesłane jakieś pismo do związku w ostatnich dniach, ale na korekty jest raczej za późno. Na to, że będzie więcej miast-gospodarzy raczej bym nie liczył. A nawet jeśli, to Białystok będzie w tym rankingu na szarym końcu. Z tego co mi wiadomo to w Waszym mieście nie ma gdzie trenować. A nie wolno organizować treningów na boisku, które jest główną areną. Z naszych danych dotyczących boisk o certyfikacji na szczeblu centralnym (naturalna lub sztuczna murawa z zabezpieczeniem, szatniami, oświetleniem i trybunami) wynika, że w Białymstoku poza Słoneczną ich nie ma. Jagiellonia wskazuje, że ma boiska treningowe daleko poza miastem. To jak Wy chcecie organizować mistrzostwa, skoro trzecioligowe mecze musieliście grać 60 kilometrów od miasta? - to słowa innego działacza PZPN, którego zapytaliśmy o szanse Białegostoku.

Na koniec jeszcze jedno: gdyby Białystok w ostatnich latach zamiast obłędnego szału budowania wszędzie dróg przyoszczędził na wkładzie własnym rezygnując na przykład z rozpasania przy Trasie Niepodległości czy np. Systemie Zarządzania Ruchem miałby do dyspozycji ponad 100 milionów. Byłby to niebagatelny argument do budowy lotniska o parametrach umożliwiających rejsowe loty i normalną odprawę pasażerów. Bo nawet full-wypas pas startowy z kurną chatką do odprawy pasażerów i obsługi samolotów to kompletny idiotyzm. I o tym wielokrotnie pisaliśmy. A zamiast tego miasto żebrze o 16 milionów z kasy województwa, żeby wylać asfaltem i betonem i udawać, że na Krywlanach mogą latać prawdziwe samoloty pasażerskie.

Reasumując: Białystok nie ma najmniejszych szans na żadną poważną imprezę piłkarską poza meczami z udziałem Jagiellonii. A kontakt z Europą zachowa jeśli Jaga awansuje do pucharów lub prezydent zaprosi byłe gwiazdy europejskich klubów i przy pomocy Fotoszopa wklei się na plakat między nimi. Od 2010 roku wiadomo czego nam brakuje i od tego czasu Tadeusz Truskolaski i jego zastępcy nie ruszyli palcem w bucie, żeby to zmienić. Jego zastępca Rafał Rudnicki - znany z mało skutecznego lobbingu w Kielcach o jakieś nieznane bliżej imprezy kulturalno-sportowe i późniejszego lansu na stadionie Korony - może co najwyżej poopowiadać jakie ma wielkie plany. I pozować wraz z szefem do zdjęć z tymi sportowcami, którzy - mimo nieudolności władz miasta - coś osiągają w sporcie. Nasze miasto nie ma boisk będących zapleczem dla reprezentacji, nie ma lotniska z którego można latać i - to najważniejsze - nie ma nikogo, kto by potrafił odpalić internet i znaleźć informacje o tym co się dzieje w polskim futbolu. Co ma? Prezydenta z wiecznym fochem, jego zastępcę przyspawanego do Twittera, prezesa spółki który dba o porządek w papierach i pecha. Pecha, że to właśnie ci ludzie rządzą podlaskim sportem.

Przemysław Sarosiek

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-03-22 09:01:12

    Kto was zatrudnia ? Dla kogo wy pracujecie ze u was wiecznie ten hejt na władze miasta ? Ktos was skrzywdził ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Yogi - niezalogowany 2018-03-22 19:55:57

    Dobrze napisane, dosadnie i bez owijania prawda o naszym Baronie na tronie. Zadufanym i pilnujacym działek w mieście soltysie Tadeuszu. To nie jest prezydent miasta , tylko stary lewus pilnujacy swego nosa wapniak. Takiego POstępowego mamy prezydenta w mieście. Brawo Tadek!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Babka Kargulowa - niezalogowany 2018-03-22 20:05:19

    Co się tak dziwią, wszak czas przywyknąć był. Tadeusz Truskolaski panujący nam prezydent ,tak gospodaruje naszymi pieniędzmi w budżecie miasta , że w koło buduje nam kosztowne buble. Przykład: Pływalnia Rodzinna na ul. Stromej. Ledwo oddany obiekt - totalny bubel. Kto był to widział, a kto nie był, to niech nie żałuje. Pieniądze wypalone w błoto.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    PO co wam te mistrzostwa - niezalogowany 2018-03-22 20:25:16

    Nie lepiej w domu siedzieć i TVN obejrzeć, tam tylko prawdę powiedzą. Zielona wyspa na mapie Tusko - Tadeusza. Hahaha ten Białystok to był i będzie taka wioska bez ambicji. Co tam u was jest, z czego znany jest Bialystok? Co turysta może u Was zwiedzić? Co zobaczyć ?Elewację pałacu Branickich i ten śmieszny i niby ogród. Miasto 300 tyś , region " zielonych płuc Polski " a nie jest to nawet w najmniejszym stopniu wykorzystane. Słyszałem , że ostatnia głośna impreza w mieście to protest ze świeczkami w obronie sądów. Na wsi POwiadaja , jaki gospodarz, takie obejście. Hahaha POzdrawiam serdecznie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wieśniak - niezalogowany 2018-03-22 20:44:32

    No to teraz jeszcze wybuduje nam nasz prezydent super lotnisko i halę sportową tzn. podobno widowiskowo sportowa. Napisałem pododbno bo to będzie kolejna Opera Podlaska za 600ml PLN. Super kolejna kicha w wydaniu zarozumialego prezydenta. Hala widowiskowo sportowa miała być dla wszystkich, również dla lekkoatletów, a bedzie mało uniwersalna i generująca koszty.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do