
Minął tydzień od Kongresu Liderów Zmian. Trzecia edycja tej imprezy zgromadziła ponad 300 osób - przedsiębiorców, samorządowców i przedstawicieli świata nauki. Tym razem dyskutowano o gospodarce przyszłości, która kryje się pod hasłem 4.0. Byliśmy tam, pytając uczestników, czy tego typu konferencje cokolwiek wnoszą. Większość z nich odpowiadała, że zdecydowanie tak, ale efekty nie będą namacalne od razu.
KLZ miał miejsce - tradycyjnie - w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Tegoroczni współorganizatorzy to Resursa Podlaska, Izba Przemysłowo-Handlowa i Klaster Obróbki Metali. Piszemy o tym celowo po kilku dniach od wydarzenia, ponieważ sami uczestnicy podkreślali, że zadaniem tej imprezy nie są konkretne działania w następstwie, a pogłębianie relacji biznesowych, dyskusje i wymiana doświadczeń.
- Zdecydowaliśmy się na sponsoring tego Kongresu, ponieważ jest to ciekawe wydarzenie gromadzące przedsiębiorców, ludzi świata nauki, administracji, samorządowców. Jesteśmy tutaj co roku, podczas prelekcji poruszane są bardzo ciekawe tematy, jest to też świetne miejsce do nawiązywania kontaktów i znajomości, uczestnictwo otwiera szansę na dalszą współpracę w bardzo szerokim gronie - przyznał Jacek Stolarski, wiceprezes SaMASZu.
Sztandarowym celem Kongresu Liderów Zmian jest upowszechnianie wiedzy dotyczącej źródeł zmian w gospodarce, mechanizmów ich adaptacji w organizacjach oraz roli, jaką w tym procesie odgrywa Lider. Ambicją organizatorów jest zainspirowanie uczestników wydarzenia do poszukiwania nowych kompetencji oraz stworzenie przestrzeni wymiany doświadczeń i promocji dobrych praktyk w zakresie radzenia sobie ze zmianą w zmieniających się realiach życia gospodarczego i społecznego.
Hasło przewodnie tegorocznego kongresu „Przewaga dzięki współpracy - wyzwania gospodarki 4.0” to aktualny obecnie temat. W nowoczesnym przemyśle przewagę konkurencyjną budują te jednostki, które efektywnie ze sobą współpracują. Wzajemne relacje podmiotów, wykorzystywanie wspólnych zasobów i elastyczność pozwalają na skuteczne konkurowanie z dużymi graczami na globalnym rynku.
- Kongres jest świetną inicjatywą - powiedział Karol Wdziękoński, dyrektor sprzedaży i marketingu w SaMASZu. - Jest też miejscem, gdzie możemy wymienić się doświadczeniami, praktyką, pomysłami, ideami z przedstawicielami innych firm. Wartością dodaną są wykłady specjalistów, mentorów, tak jak na przykład Tomasz Kammel. Wydawałoby się - trywialna wiedza, ale niestety często te podstawy związane z komunikacją są zaniedbywane w wielu firmach.
Fakt, że zdarzały się również opinie nie do końca pozytywne. Ale co ważne - nie dotyczyły kwestii merytorycznych.
- Nuda - stwierdził bez ogródek jeden z przedsiębiorców, który nie chciał, byśmy podawali jego nazwisko. - W ubiegłym roku prowadzący potrafił mocno zainteresować słuchaczy, tym razem żadnego efektu wow nie było.
- Taka konferencja sama w sobie może i nie wnosi niczego do naszych firm, do tematyki zarządzania. Ale muszę przyznać, że właśnie rozmowy kuluarowe między przedsiębiorcami, czy to podczas przerwy kawowej, czy lunchu, faktycznie przyczyniają się do budowania relacji. A to już ma potem odzwierciedlenie przy poważnych negocjacjach handlowych - dodał dyrektor dużej firmy z branży maszynowej.
Kawa, herbata, obiad, wykłady, warsztaty? Wygląda na to, że takie imprezy są potrzebne. Co istotne - finansowane z prywatnego sektora, a nie kieszeni podatników. W przypadku, gdy za wstęp też trzeba płacić, kurtuazja schodzi na dalszy plan. Wiadomo, że właściciele podlaskich firm nie są zainteresowani traceniem czasu. Zatem wypada zachęcić, by spotykali się częściej. Bez tego nie będzie mowy o rozwoju regionu.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie