No i stało się! Dworzec autobusowy w Białymstoku jest obecnie najsłynniejszym dworcem w całej Polsce. Akcja marketingowa w mediach ogólnopolskich poszła aż się dymi. Za chwilę dojdzie być może kolejna akcja, która dworzec uczyni jeszcze bardziej sławnym. Jest propozycja zrobienia napisu „BIAŁYSTOK” w czynie społecznym. Rękawy właśnie zakasują do pracy związkowcy.
Co prawda prezes spółki PKS Nova obiecywał przed otwarciem dworca akcję marketingową, ale sam jej niestety nie wymyślił. Nasza redakcja jako pierwsza zauważyła brak napisu „BIAŁYSTOK” na budynku dworca, a później to już potoczyło się z górki. Zastanawiamy się teraz czy nie wystawić PKS-owi faktury z dużą ilością zer, bo to w sumie dzięki naszej redakcji dworzec autobusowy stał się obecnie słynny na całą Polskę. Mówią o tym już nie tylko media lokalne, ale i ogólnopolskie. I gdyby wartość reklamową wyliczali na przykład urzędnicy z białostockiego magistratu, którzy zwyczajowo przyjmują do wyliczeń wzmianki w mediach ogólnopolskich, to akcja marketingowa, którą rozkręciliśmy, warta by była minimum miliona złotych polskich.
Ale akcja może jeszcze zyskać na wartości. Do gry bowiem weszli już jedną nogą związkowcy. Zaledwie w miniony wtorek na biurko marszałka województwa podlaskiego trafiło pismo przewodniczących Forum Związków Zawodowych i NSZZ „Solidarność”, w którym niejako oferują pomoc w zamontowaniu napisu „BIAŁYSTOK” na budynku dworca. Choć przypominają też, że w sprawie napisu najwyraźniej marszałek i prezes spółki PKS Nova zainspirowali się programem byłego kandydata na prezydenta Białegostoku.
„Taka sytuacja stała się również pretekstem do kpin w całej Polsce, gdzie przypomina się jednego z kandydatów na prezydenta Białegostoku, który mówił w czasie kampanii, że: „jeśli on wygra wybory, to tutaj nic nie będzie”. Jak widać, ten program znalazł swoich zwolenników” – napisał Eugeniusz Muszyc i Józef Mozolewski – podlascy przewodniczący związków zawodowych.
I tak jak wspominaliśmy, związkowcy proponują marszałkowi pomoc. My natomiast ustaliliśmy, że napis „BIAŁYSTOK” może powstać w czynie społecznym. Ręce do pracy na pewno się znajdą, ponieważ brak napisu z nazwą miasta na naszym dworcu wzbudził bardzo wiele emocji. Śmiało można zakładać, że nie tylko związkowcy, ale i zwykli mieszkańcy miasta wezmą udział w czynie społecznym – tak w budowaniu napisu, jak i jego instalacji.
„W przypadku dalszego lekceważenia głosu mieszkańców Białegostoku my jako partnerzy społeczni w naszym województwie przystąpimy do działań związanych z pomocą dla Pana Marszałka w zmianie tej bulwersującej decyzji. Jesteśmy przekonani również, że zostaniemy zaproszeni na „uroczyste” oddanie do użytku tego obiektu w jednym, lub drugim przypadku” – napisali związkowcy.
Marszałek województwa, któremu podlega spółka PKS Nova, jak i prezes tej spółki na razie wciąż milczą. Nie ma póki co zgody na zamieszczenie na budynku dworca, na frontowej ścianie informacji o mieście, w którym dworzec stoi. A przecież napis był. Przypominamy go w grafice do niniejszego artykułu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie