
Problemy komunikacyjne w centrum Białegostoku miały się skończyć za około dwa tygodnie. Dziś już wiadomo na pewno, że problemy nie znikną za dwa tygodnie, ale za miesiąc. Nie uda się oddać Legionowej na Święto Zmarłych. A na dodatek drogowcy postanowili zapewnić kierowcom dodatkowe atrakcje.
Od listopada ulica Legionowa miała już być przejezdna. Kierowcom miały zostać udostępnione dwa pasy – po jednym w każdym kierunku. W tym miejscu panuje strasznie duży tłok. Nawet bez remontu jeździło się bardzo źle, a odkąd zaczęto remontować Legionową i zamknięto dla ruchu ulicę, kierowcy kombinują jak mogą, aby ominąć to miejsce szerokim łukiem. Nie zawsze jest to możliwe, a nawet jeśli jest możliwe, to na sąsiednich ulicach tworzą się zatory i przestoje.
Dziś już wiadomo, że remont Legionowej przeciągnie się co najmniej o dwa tygodnie. Ale wszystko zależy od pogody. Jeśli znów będą padać deszcze, możliwe że Legionową pojedziemy jeszcze później. Bo to bowiem opady deszczu przeszkodziły drogowcom w oddaniu części inwestycji na czas. Ale otrzymali oni już zgodę z magistratu na przedłużenie okresu oddania przynajmniej dwóch pasów do jazdy. Ma to nastąpić w połowie listopada. Natomiast cała ulica Legionowa ma zostać oddana do użytku do końca tego roku.
Zupełnie inne przeszkody mają kierowcy w innych częściach Białegostoku. Z tym, że problemy te wynikają głównie z braku umiejętności skojarzenia wątków przyczynowo – skutkowych. Otóż jeszcze wczoraj w godzinach szczytu drogowcy postanowili malować pasy na jezdni. Dzięki ich przemyślanym działaniom korek samochodów zmierzających ulicą Zwierzyniecką, a następnie Kopernika zaczynał się od skrzyżowania z ulicą Mickiewicza i kończył gdzieś w okolicach tunelu Fieldorfa Nila.
- Czy naprawdę takich rzeczy nie można robić nocą, albo przynajmniej, kiedy minie już fala popołudniowego szczytu? Gdzie do cholery są urzędnicy, albo ktoś, kto powinien zwrócić uwagę, że coś tu się dzieje bez rozumu? – napisał do naszej redakcji Sławomir.
Kilka dni wcześniej drogowcy postanowili pomalować pasy w ciągu dnia w innych centralnych częściach naszego miasta. I reakcje kierowców także były adekwatne do utrudnień, jakie powstały w związku z terminem i miejscem malowania.
Oczywiście, że drogowcy powinni wykonać swoje prace, tylko może niekoniecznie w godzinach szczytu i nie na takich arteriach, które są obciążone dużym ruchem. Kierowcy w takich sytuacjach powinni monitować do Zarządu Dróg. Jest to sytuacja już nawet nie głupia, ale głupia do potęgi. Białystok obecnie i bez malowania pasów w ciągu dnia jest rozkopany, więc jeździ się po nim momentami wręcz tragicznie. Nasza redakcja z tego miejsca apeluje do urzędników, aby upomnieli drogowców przynajmniej co do godzin malowania pasów.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie