Jest gorąco. Temperatura, przynajmniej niektórym, widać rzuca się na łeb. Przynajmniej na dwa łby się rzuciła. A że one puste, to i Salomon nie naleje. Choć przepraszam, ci politycy akurat Żydowi by przy sobie niczego robić nie pozwolili...
13 czerwca
Denerwuje mnie termin "islamista", który od – powiedzmy – dekady, lata po mediach i mordach polityków. Jest to nowomowa na poziomie wyrazu "Armeńczyk", który też ostatnio lata, zazwyczaj dzięki niedouczonym dziennikarzom nieznającym wyrazu "Ormianin". Z islamistą podobnie. Jeden z drugim, przed 9/11 o islamie widział tyle, co nic. Kiedy się dowiedział, potrzebował terminu, wykonał więc wielce wysmakowany ruch słowotwórczy i ukuł "islamistę". Później doszła predykacja "radykalny", co miało... no właśnie – co miało to na celu? Oddzielić nieradykalnego islamistę od tego z pasem szahida? Czy to po prostu kolejny dowód na głupotę używających tego zwrotu, bo to zwyczajnie pleonazm?
Kończyłem niezłe szkoły. Za moich czasów na wyznawców islamu nie mówiło się "islamiści". Mówiło się poprawnie: "muzułmanie". "Radykalny muzułmanin" jest więc terminem jak najbardziej odróżniającym rzeczonego od "normalnych muzułmanów", nie ma najmniejszej potrzeby drzwiami i oknami wprowadzać jakichś islamistów. Ale do tego trzeba znać termin "muzułmanin". Jak mówi stare przysłowie: "nie chciało się nosić teczki, trzeba robić z siebie idiotę w telewizji".
Inna sprawa, że ogólny poziom znajomości języka polskiego w naszych telewizjach (uprzedzam: wszystkich) i wśród naszych polityków leci na pysk jak notowania złotówki. Przy okazji bandyckich poczynań Dudy i PiS-u wobec Trybunału Konstytucyjnego, jakiś milion razy słyszałem, że Duda powinien (lub nie) "zaprzysiężyć" sędziów. Albo pytania, czy ich "zaprzysięży". Jasne. Można tak mówić i robić z siebie idiotę. Można też tak nie mówić, ale wtedy trzeba znać słówka takie jak "zaprzysiąc" i "zaprzysięgnie". Polska język, wymagająca język. Praca w polityce, czy telewizji, niewymagająca praca. Autokorekta w "Wordzie" do włączenia taka trudna.
14 czerwca
Do tłumu antyimigranckiej hejterskiej bucwy dołączył zaskakujący nowy fanboj. Bartosz Kaczmarek, nowy szef poznańskiego SLD na Facebooku powtarza po żoliborskim Stalinku, że imigranci wwiozą do nas pchły, roztocza i inne takie. Idzie zapytać, czy podobne stwierdzenia nie biorą się z tego, że obaj panowie sami są ofiarą jakiegoś pierwotniaka. Takiego np krętka bladego aka treponema pallidum, który w późnej fazie zakażenia może powodować zaburzenia psychiczne. Bo jak inaczej wytłumaczyć gadanie takich głupot? Stosując takie rozumowanie, powinno się zakazać rodakom wyjazdów wakacyjnych do wszystkich krajów arabskich (w tym jakże lubianego Egiptu) oraz Turcji (ta krajem arabskim nie jest). Bo pobędą dwa tygodnie i co potem? Zarazków nawiozą i tyle. Kto więc był kiedyś w kraju o takim profilu powinien być z Polski natychmiast deportowany. Bo jest pie*doloną bronią bakteriologiczną. Cóż... jaki umysł, takie rozumowanie.
Ale wracamy do Kaczmarka. Taki szef-idiota to dla SLD nie tylko ciężar PR-owy, ale również dowód na to, że Czarzasty albo nie kontroluje kompletnie struktur, albo nie próbuje już nawet oszukiwać, że SLD jest truchłem, a siedzieć w nim warto już tylko dla dotacji. Do tego Miller, powtarzający jak mantrę słówka żoliborskiego Stalinka. Dobrze. Wraz z finalnym wyprowadzeniem SLD-owskiego sztandaru w naszym kraju zostanie już tylko jeden postkomunista: Jarosław Kaczyński.
*****
W sieci rechot, że oto w trakcie meczu Polska-Niemcy TVP2 wyemituje "Krzyżaków" Forda. Troll Kurski i troll Chmiel wyraźnie chcą przypodobać się nadtrollowi.
Bo nadtroll Niemców nie lubi, choć jest gorącym wyznawcą Stalina i – wraz z Orbanem - prawą ręką Putina w naszej części Europy. Więc co telewizyjni trolle dziś wieczorem wykonają, nadtrollowi spodobać się musi. Sęk w tym, że trolling to bazujący na najbardziej prostackim możliwym skojarzeniu: "krzyżacy to Niemcy", które jest na tyle prawdziwe co skojarzenie: "templariusze to Francuzi". Czy więc należałoby puścić w TVP jakiś film o rzekomym zwyrolstwie templariuszy, jeśli przyjdzie nam zagrać z Francją? A może "Potop" przy meczu ze Szwecją? Albo "Ogniem i mieczem", kiedy będziemy zmagać się z Ukrainą? Albo może w tym francuskim przypadku ogłośmy świętem narodowym każdy piątek trzynastego, bo wszak właśnie w piątek trzynastego 1307 roku zakon templariuszy finalnie upadł? Fajny pomysł, nie? Tak innym narodom poubliżać, kurskie kompleksy poleczyć. Tyle, że francuski zakon zniszczył król Francji, Filip IV Piękny. Więc czy szermowanie tematem templariuszy byłoby profrancuskie, czy antyfrancuskie?
Niewiedza historyczna trolli w przypadku krzyżaków objawia się w tym, że nie mają pojęcia, czym jest zakon dziś. Nigdy oficjalnie nie rozwiązany, ma obecnie siedzibę w Wiedniu (więc czy za emisję obrażą się Austriacy?), tuż obok archikatedry św. Szczepana. Ma kilka domów w Niemczech. Ale ma takie również we Włoszech, na Słowenii, Słowacji, w Czechach, albo Belgii. Związki zakonu z Niemcami są więc dziś wyjątkowo rachityczne, a on sam jest kolejnym z wielu chrześcijańskich zakonów. Kogo więc Kurski z Chmielem obrażają? Może kalwińskich krzyżaków z Baliwatu Utrechckiego Zakonu Teutońskiego (NED)? Bo na pewno nie Niemców, którzy – nawet ci lepiej wykształceni – nie widzieliby w demonstracji TVP2 żadnego sensu. Prawda jest taka, że dwóch niedouczonych cymbałów obraża najwyżej nasz własny poziom wykształcenia. A kto z tego wątpliwej jakości historycznego żartu rechocze, ten dowodzi że w kategoriach wiedzy historycznej jest matołem. #dobrazmianawdowcipie
*****
Wraca temat muzycznych plagiatów. Led Zeppelin pójdą do sądu za to, że "Stairway to Heaven" zerżnęli z utworu "Taurus" grupy Spirit, z którą to ongiś koncertowali. Nic to, że autor numeru już nie żyje, finalnie spadkobiercy praw (i słusznie) postanowili zawalczyć o swoje. Numer do porównania poniżej, chodzi oczywiście o partię zaczynającą się od 00:44.
https://www.youtube.com/watch?v=gFHLO_2_THg
Ciekawe, jakie będzie rozstrzygnięcie. Ciekawe również, kiedy w Polsce, gdzie juma się na potęgę zapadnie pierwszy wyrok skazujący. Póki co kradzione tuczy, czego dowodzi decyzja sądu w sprawie grupy Feel, która w swoim numerze "A gdy jest już ciemno" zajumała sobie nutka w nutkę numer niejakiej Carly Simon, "Coming Around Again". Dlaczego jednak zapadł przychylny Feelowi wyrok? W kraju muzykologów wielu, zawsze jakiś połakomi się na kupkę hajsu i klepnie opinię na zamówienie.
Tradycje plagiatorskie mamy zresztą długie. "Dziwny jest ten świat" Niemena, który otacza się u nas kultem to oczywiście zerżnięty James Brown ("This Is a Man"s World"), co staje się nawet mocniej wiarygodne, kiedy weźmie się pod uwagę, że Niemen nagrał to po wizycie w USA. Podobnie z "Prześliczną wiolonczelistką" Skaldów, która jest ukradzioną Beatlesom melodią z "It"s Only Love". Wątpię, żeby w tamtych czasach, kiedy wszyscy Beatlesów mieli obcykanych na wskroś, doskonale wykształceni muzycy, jakimi są bracia Zielińscy, zrobili to przypadkiem.
Rynkowski, poza tym że mordą plagiatuje Fisha z Marillionu, w "Wypijmy za błędy" kradnie cały wstęp z "Wrapped Around Your Finger" The Police. Janson i Varius Manx "Orła cień" ukradli Pink Floyd ("Lost for Words"). Feel (znów) swoje "Pokonaj siebie" usłyszał u formacji Travis ("Before You Were You"); tym razem jednak na szczęście Feel do plagiatu się przyznali. Paulla intro w "Od dziś" pożyczyła od Claptona ("You Look Wonderful Tonight"). W dodatku tłumaczyła się, że – cytat niedokładny – lepiej jeśli piosenka podobna jest do innej, która stała się hitem, niż do takiej, co się hitem nie stała. Jasne. Jak kraść to od bogatego. I tak to wygląda nasza muzyka rozrywkowa. Szczęśliwie są jeszcze młodzi zdolni i alternatywni. Macie lato, macie festiwale, macie okazję ich słuchać.
Ja czytam. Odświeżam jak poje******
Kto to w ogóle czyta? Jakie to nudne.
wszyscy to matoły i bałwany niedouczone jedynie autor błyszczy intelektem jak słońce