Kolejny kiks kancelarii Dudy. W odpowiedzi na pismo "dotyczące komorniczych potrąceń z renty (emerytury)", KPRP napisała, że "prawo łaski stosowane jest wyłącznie do kar i środków karnych orzeczonych w prawomocnych wyrokach sądowych (karnych)". Co na to Mariusz Kamiński?
Piątek 17 czerwca
Pół roku w zawiasach dostał Przemek Wipler, znany z konsekwentnych idiotycznych wypowiedzi oraz tego, że się na*****wszy, skakał do funkcjonariuszy policji. Za skakanie dostał pałą, a potem robił z siebie po mediach ofiarę rzekomej policyjnej brutalności. Kto mnie zna, wie pewnie, że za kołnierz nie wylewam i nieraz w stanie błogim zdarzyło mi się wykonać jakąś niemądrą akcję. Jak pewnie większości z nas. Ale żeby w samym środku klubowej Warszawy rzucić się z łapami na policję? Tyle to nawet ja bym wypić nie dał rady. Ale Wipler w październiku 2013 roku radę dał, za co zupełnie słusznie (wtedy) dostał pałowanko, a obecnie pół roku w zawiasach. Mój wuefista z liceum, mówiący o sobie "Trzy litery, nie więcej, nie mniej", mawiał: "Skakał, skakał, aż się skakał". Do Wiplera pasuje idealnie. Oby był to koniec jego żenującej aktywności politycznej, społecznej i medialnej.
*****
Tymczasem w świecie cywilizowanym, czyli w Norwegii, mieszkająca tam i pracująca jako pielęgniarka Polka została zwolniona z pracy, ponieważ odmawiała zakładania spiral i kierowania pacjentek na zabiegi aborcji. Czyli za postępowanie zgodne z tak zwaną "klauzulą sumienia". Adwokat gminy, która zwolniła pielęgniarkę, decyzję argumentował: "Przepisy mówią, że wszystkim należy się pomoc lekarska". Kolejny, nie wiem już który plusik dla Norwegów. A w kwestii klauzuli sumienia, która już i tak jest rzeczą powszechnie internetowo wyśmiewaną: "Jak masz celiakię, nie idziesz na piekarza".
*****
Kto myślał, że tylko durnie mogą emitować "Krzyżaków" w trakcie meczu Polska-Niemcy, pewnie zdziwi się, że podczas haniebnie finansowanych z państwowej kasy Światowych Dni Młodzieży odbędzie się rekonstrukcja bitwy pod Wiedniem z 12 września 1683. Tegoż dnia koalicyjne wojska pod wodzą Jana III Sobieskiego pobiły wojska osmańskie, chroniąc chrześcijańską Europę przed islamską nawałą. Dla mnie wybór między chrześcijaństwem a islamem to jak między dżumą a cholerą - to jedna sprawa. Druga jest taka, że specem od stosunków wewnętrznych i polityki historycznej Turcji też nie jestem i nie wiem, na ile współczesne społeczeństwo tureckie po okresie reform Mustafy Kemala Atatürka czuje więź z Imperium Osmańskim. Ale taka rekonstrukcja nie może nie zdawać się zwyczajnie jedną wielką i kretyńską, wiedzioną jedynym słusznym rechotem, prowokacją. Szczególnie wobec państwa, które (za hajs, a jakże, ale...) obecnie ratuje nas przed wzmożoną falą uchodźców, a mimo złych (bardzo pod wieloma względami podobnych do PiS-owskich) rządów, cały czas dobija się do wrót członkostwa w Unii Europejskiej. Dlaczego MON chce zaogniać poprawne stosunki z Turcją, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że PiS celuje w irytowaniu wszystkich naszych sojuszników. Czyli spełnia doskonale swoją rolę prawej ręki Putina w naszej części Europy.
Na inną rzecz zwrócił też w tym kontekście uwagę Ludwik Stomma. Na to mianowicie, że polskie rekonstrukcje historyczne mają zazwyczaj charakter ludyczny na poziomie janusza z wąsami. Nasi są piękni, czyści i bohaterscy, a tamci: świnie ludzkie, bydło człowiecze, chodzące: syfilis, dyzenteria, koklusz i jeszcze zwierząt nie lubią. Nic, że czasem wbrew prawdzie historycznej, która mogłaby zepsuć obraz ogólny prawilnej rechoczącej tłuszczy. Ważne, że można poleczyć sobie kompleksy i małości, wąs zamoczyć w tłuszczu z toruńskiej albo zwyczajnej, dodatkowo napomadować go musztardą, zahartować ogniem przeszłej waleczności, by pomada obeschła w cnym sarmackim fasonie. Szarżować z szabelką na czołgi (co akurat prawdą historyczną nie jest) łatwo, kiedy żadnych czołgów na widoku nie ma. A wielkie hasła w spokojnych czasach często są szmatą do ocierania niegodnych gąb. To nerwowe pseudo-patriotyczne wzmożenie, z jakim mamy dziś do czynienia, doskonale puentują za to zdjęcia pary wyrostków, którzy chwilę temu wykonali włam do sklepu z alkoholem. Jeden z nich tę swoją własną chwalebną bitwę wiedeńską przeciwko sklepowym zabezpieczeniom wykonał w bluzie z nadrukiem Polski Walczącej czy żołnierzy wyklętych. Komentarz zbędny.
Choć może przeciwnie. Potrzebny. Współczesny patriotyzm to nie pro-putinowskie marsze ONR-u, nie chuligaństwo w dyplomacji ekipy rządzącej. Nie podminowywanie naszych osiągnięć z przełomu lat 80. i 90. Współczesny patriotyzm to dobre wykształcenie, świadomość obywatelska, nieśmiecenie na ulicy, szanowanie prawa, mówienie "Dzień dobry" sąsiadom, chodzenie na wybory... Te wszystkie małe rzeczy, które wydają się pozornie nie mieć znaczenia, a czasami być trudnymi, ale sumujące się na zwyczajną ludzką przyzwoitość, a w kategoriach społecznych na wspólnotę, w której każdy może czuć się bezpieczny i wolny. Modelem są tu państwa z tradycją protestancką, gdzie o wiele ważniejszy niż gdzie indziej był ten właśnie etos przyzwoitości, pracowitości, uczciwości. To jeden z, choć niejedyny, powód tego, że we wszelkich rankingach dostatku i jakości życia niezmiennie są w światowej czołówce. Do tej czołówki wchodzi się nie wiedeńską odsieczą, nie patriotycznymi szarżami na Światowych Dniach Młodzieży czy na sklep monopolowy, ale właśnie tą codzienną przyzwoitością.
Wtorek 21 czerwca
Kompromitujące były oczywiście słowa Kaczyńskiego, że oto imigranci naniosą nam wszelkiej maści bakterii od wszy łonowej, przez świerzb, po jakieś drastyczne malarie. Ironicznie w tym kontekście wypada natomiast raport Sanepidu, który badając nasze restauracje, dworce autobusowe, hotele, czy środki komunikacji miejskiej ustalił, że na pielgrzymów, którzy przyjadą na ŚDM, poza pazernością lokalsów, czekać będzie niejaka Legionella. Legionella lubi powodować kaszel, duszności, bóle brzucha i biegunkę, może być niebezpieczna nie tylko dla zdrowia, ale i życia. Wnika do płuc przez opary, a czai się w 17 na 72 zbadane miejsca, czyli prawie 20%. Czyli wychodzi na to, że poza brudnymi, wedle szefa PiS, uchodźcami prawdziwy Polak powinien również strzec się Brudnych Światowych Dni Młodzieży. W kwestiach epidemiologicznych: polski katolicyzm i islam – dwa bratanki.
*****
Ministerstwo Finansów podało, że od początku roku zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o 47 miliardów złotych, z czego aż 9,3 mld wynika ze spadku kursu złotówki. To oczywiście efekt tego, jak agencje ratingowe reagowały na haniebne poczynania PiS-u wobec polskiego systemu prawnego i konstytucyjnego. Pozostała część zadłużenia została wygenerowana wskutek pożyczek, jakie Skarb Państwa zaciągnął celem zabezpieczenia programu 500+. To pewne osiągnięcie, bo wynik PiS-u bije na głowę niechlubne rekordy rządu Ewy Kopacz i to o aż 10 mld złotych (ten przez pół roku nastukał 37 mld). Pieseł rzekłby "Zmiana #achjakadobra". (Paweł Waliński)
Komentarze opinie