Reklama

Uzbrojony w portmonetkę mieszkaniec to dopiero zagrożenie!

Jeśli Biuro Strefy Płatnego Parkowania wysyła gdzieś na szkolenia swoich kontrolerów z zachowania się wobec klientów strefy, to polecamy natychmiast zmienić firmę, która takie szkolenia prowadzi. Może wówczas uda się uniknąć żenujących dialogów i tekstów kontrolera o tym, że czuje się zagrożony. Czym? Otóż pytaniami kierowcy, który idzie z portmonetką do parkomatu.

Sytuacja z wczoraj, czyli z poniedziałku 10 kwietnia. Podjeżdżamy na parking pod zabytkowym budynkiem na rogu Kaczorowskiego i Mazowieckiej. Parkujemy, ponieważ akurat jest sporo wolnego miejsca. I żeby nie było, znak o płatnej strefie parkowania wygląda tak, jak zamieszczony na zdjęciu powyżej. Ani słówka nie ma o tym, że jest to parking płatny, znajdujący się w strefie płatnego parkowania. Mieliśmy tam pozostać mniej niż 10 minut. Ale już po chwili wychodzi zza rogu pan z kamizelce i fotografuje nasze auto, ponieważ nie posiada biletu za parkowanie.

- To tutaj jest strefa płatnego parkowania? – pytamy.

- Tak, każą nam tu często przychodzić – odpowiada kontroler.

- Ale dlaczego nie ma oznakowania, że to płatny parking? – pytamy.

- A nie wiem. Tak pewnie jakoś wyszło. No tu faktycznie nie ma takiego znaku – wyjaśnia kontroler.

Dalej już było zdecydowanie ciekawiej. Bo nasz postój mógł się skończyć nawet w pięć minut, toteż pytaliśmy, ile czasu wolno nam pozostać bez konieczności wnoszenia opłaty. Zatem zapytaliśmy kontrolującego, czy na pięć minut też trzeba wykupić bilet?

- Ja robię zdjęcie i po trzech minutach wystawiam wezwanie – informuje kontroler.

- Ale jak to po trzech minutach? Nie za szybko? – pytamy.

- Kierowca ma obowiązek od razu kupić bilet. Trzeba znać przepisy o ruchu drogowym i wiedzieć najpierw co to jest parkowanie – łupnął z grubej rury kontrolujący.

Wyjaśniamy, że akurat w strefie płatnego parkowania ważna jest nie tylko znajomość czym jest parkowanie, ale przede wszystkim obowiązuje regulamin przyjęty przez Radę Miasta. I to ten dokument określa czas, w którym można zaparkować bez konieczności wnoszenia opłaty. I tak się składa, że w Białymstoku na pewno nie są to trzy minuty. Więc dociekamy, ile? Kontroler nadal twierdzi, że musi po trzech minutach reagować. Prosimy, żeby powiedział na jakiej podstawie. Informacji oczywiście nie da się uzyskać. Prosimy więc, żeby się dowiedział i nie wprowadzał kierowców w błąd.

Kontroler nadal nie uważał za stosowne udzielić informacji zgodnej z regulaminem więc poprosiliśmy o legitymację służbową i możliwość wykonania zdjęcia, abyśmy mogli zwrócić uwagę szefostwu strefy na doszkolenie swoich pracowników.

- Ja się czuję zagrożony! Muszę powiadomić szefową – mówi nagle kontroler.

- Ale czym? Pytaniami pan jest zagrożony? – usiłujemy zrozumieć sytuację.

- Tym też. Ale po prostu czuję się zagrożony, a opłata ma być wniesiona – kończy swój wywód wysoki, rosły kontroler strefy.

Nadmieniamy, że w sytuacji, w której pan kontrolujący czuł się zagrożony, nasz kierowca był uzbrojony w śmiercionośną portmonetkę, z którą zmierzał do parkomatu, by wnieść opłatę za postój. W trakcie całej dyskusji nie padły ani groźby z naszej strony, ani nie używaliśmy podniesionego tonu głosu. Jedyne czego chcieliśmy, to się dowiedzieć, ile czasu można stać bez wnoszenia opłaty za postój w strefie płatnego parkowania. I nie dlatego, żeby nie płacić, ale po to, żeby na pewno wiedzieć na przyszłość, ile minut auto może stać bez biletu. To akurat przydatna sprawa w naszym przypadku, kiedy musimy podjechać na 2-3 minuty, żeby zrobić kilka zdjęć lub zapytać o cokolwiek mieszkańców i odjechać.

Pan kontrolujący oczywiście skontaktował się z szefostwem, choć nie wiemy jak przedstawiał sytuację i czym tam tłumaczył swoje poczucie zagrożenia. Ale nie zmienia to faktu, że jeśli takich reakcji w kontakcie pracownika strefy z kierowcą uczą gdziekolwiek na szkoleniach, to naprawdę warto zmienić firmę do szkoleń. Jeśli nie ma się wiedzy lub kompetencji do wykonywania prostych czynności, zasłanianie się poczuciem zagrożenia w sytuacji gdy ono nie występuje, jest tak żenujące, że zwyczajnie należy takie rzeczy opisywać i pokazywać opinii publicznej.

To nie kontroler jest u siebie na włościach, tylko jest w pracy, którą na dodatek wykonuje na rzecz usług wobec mieszkańców. Najwyższa pora aby tacy ludzie, jak i pozostali urzędnicy, zrozumieli tę prostą zasadę I nie gadali więcej bzdur o poczuciu zagrożenia zadawaniem pytań, które mają prawo padać, a obowiązkiem pracownika jest na nie odpowiedzieć lub ustalić szybko właściwą odpowiedź, jeśli się jej nie zna. Wstyd, aby pracownik podległy magistratowi mówił o poczuciu zagrożenia w sytuacji, kiedy padają zwykłe pytania, a jedyną bronią w ręku mieszkańca jest portmonetka, z którą właśnie się idzie wnieść opłatę.

Do sprawy z opłatami w tym, konkretnym miejscu wrócimy niebawem. To jak oznakowany jest tam płatny parking, co najmniej zastanawia. Na pewno należy to natychmiast poprawić.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2017-04-11 08:04:45

    W Kodeksie Drogowym jest coś o parkowaniu ??????? Jest o zatrzymaniu i postoju. Kontroler chciał błysnąć, a wyszedł na głupca

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-04-11 11:24:48

    Strefa parkowania to wyciąganie pieniędzy od mieszkańców

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-04-12 06:37:18

    Przy Pani posturze i stylu bycia nie dziwię się, że poczuł się zagrożony :) ha,ha .Za te kłamstwa, które Pani wypisuje na łamach tego bez kszty rzetelnego portalu, jeszcze powinien Paniusi kopa w dupę zasunąć. Tylko bełkot i kłamstwa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2017-04-12 13:10:06

    Gratuluję przedmówcom znajomości przepisów! Zwlaszcza tym, które traktują o postoju co wyraźnie jest zawarte w Kodeksie Ruchu Drogowego. A szanowna Pani mogłaby zrobić fotkę ulicy Mazowieckiej os wjazdu z ul.Wesołej (ten odcinek Mazowieckiej jest jednokierunkowy)-znak D18stoi tam jak wół. Chyba że ktoś nie ma ochoty go zauważyć. Acha i postawię porządny obiad w dobrej restauracji każdemu, kto znajdzie w Uchwale Rady Miasta Białegostoku dotyczącej strefy płatnego parkowania ustępy, dotyczące czasu jaki kierowca ma na opłacenie postoju. No śmiało, szukajcie:)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do