
Dwa lata temu Via Carpathia wyleciała z listy projektów transportowych, które miały uzyskać dofinansowanie unijne. Co ciekawe swój głos dołożyli w tej sprawie europosłowie Platformy Obywatelskiej, która niecały rok później zabrała się budowę tej trasy na Podlasiu. Teraz ten międzynarodowy szlak ponownie będzie miał szansę na finansowanie ze środków unijnych. Tylko wciąż nie wiadomo jak przebiegnie.
Via Carpathia to w założeniu i niestety wciąż w planach, szlak międzynarodowy biegnący po wschodniej granicy Unii Europejskiej – od Litwy, przez Polskę, Słowację, aż do Grecji. Powstają kolejne odcinki tej trasy, ale całości wciąż nie ma. Powodem są różnego rodzaju opóźnienia i priorytety rządowe wobec budowanych dróg w poszczególnych krajach. Ostatecznie dwa lata temu ten korytarz transportowy wypadł z unijnego programu. I co gorsza, również głosami polskich przedstawicieli w PE z Platformy Obywatelskiej.
Już kilka miesięcy później podlaska Platforma zabrała się za realizację tej trasy – z tym, że unijne pieniądze przepadły. Próbowano wrzucić Via Carpathię do rządowych programów, ale rząd się zmienił. Na szczęście obecny rząd też chce realizować budowę tej trasy, tylko wciąż nie wiadomo jak miałaby przebiegać. Pojawiły się dwa warianty, ważne szczególnie dla naszego województwa. Jeden z nich zakłada budowę S-19 z Białegostoku na północ do Augustowa i Suwałk i dalej do granicy z Litwą. Drugi wariant mówi o kierunku na Ełk, następnie Suwałki i również do granicy z Litwą.
- Na naszym województwie oszczędzać nie trzeba. Dla nas, dla Białegostoku, ważna jest S-19 i węzeł: Białystok-Sokółka-Kuźnica. W tym wariancie jest przewidziana budowa tych trzech odnóg dróg, które są bardzo dobre i ja bym się skłaniał przy takim rozwiązaniu, jakie tutaj zostało przedstawione. Natomiast przez Ełk Via Carpathia powinna przebiegać. Pamiętajmy, że im więcej gmin, powiatów obejmą te drogi, to te tereny będą się rozwijały. To jest naturalne – powiedział naszej redakcji jeszcze w lipcu tego roku senator Jan Dobrzyński.
Podobnie uważają też inni politycy partii rządzącej, choć ich zdania, co do przebiegu trasy są podzielone. Wszystko przez to, że każdy samorządowiec lub poseł, patrząc na swój teren, próbuje przeforsować pomysł przeprowadzenia drogi właśnie na własnym terenie. Niezależnie od tego, którędy trasa będzie biegła, jest potrzebna. Co istotne, żeby spełniała się jako czynnik rozwoju gospodarczego regionu, musi się łączyć z innymi ważnymi szlakami, jak S-8 do Warszawy i Via Balticą.
Być może niebawem prace nabiorą więcej tempa. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, niedawno Parlament Europejski dał zielone światło dla tej inwestycji drogowej. Via Carpathia została wpisana na listę międzynarodowych korytarzy transportowych TEN-T, co ułatwi ubieganie się o dofinansowanie z UE w przyszłości. Ale kiedy i na jakich warunkach można by było składać wnioski na budowę tej inwestycji, jeszcze nie wiadomo.
- Należy otworzyć połączenia drogowe Polski na południe i południowy wschód Europy oraz skończyć z komunikacyjnym wykluczeniem Polski północno-wschodniej poprzez budowę dróg S16 i S19 – to najważniejsze, zdaniem wiceministra infrastruktury Jerzego Szmita.
Na Via Carpathię i poszczególne odcinki S-19 czekają przede wszystkim od wielu lat podlascy przedsiębiorcy. Zwłaszcza Białystok z racji swojego położenia i nade wszystko braku lotniska w bliskim sąsiedztwie, musi myśleć o kierunku rozwoju gospodarczego na wschód. Jeśli Bruksela zapaliła już zielone światło dla Via Carpathii, rząd i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powinni zrobić wszystko, aby ten szlak komunikacyjny powstał tak szybko jak to możliwe.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: GDDKiA)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie