Reklama

Via Carpathia pod specjalnym nadzorem, ale bez całości pieniędzy

Na południe od Białegostoku widać, że samorządy oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie próżnują. Via Carpathia buduje się w okolicach Lublina i Rzeszowa. Tymczasem w okolicach Białegostoku wciąż nie wiadomo, którędy będzie biegła, ale wiadomo, że na ten odcinek, niezależnie od przebiegu, trzeba będzie znaleźć dodatkowe 30 miliardów złotych.

Generalnie mówi się, że jest dobrze w związku z budową Via Carpathii, między innymi w naszym regionie. Trasa może powstać do końca 2025 roku. Ale… potrzebne będzie dodatkowe 30 miliardów, których nie ma obecnie skąd wziąć. Z tym, że przedstawiciele rządu twierdzą, że na tak ważną inwestycję drogową pieniądze znajdą. Choć nie mówią przy tym skąd i gdzie mieliby je wziąć.

Na dowód tego, jak ważna to inwestycja przedstawiciele rządu poinformowali, że w resorcie infrastruktury i budownictwa będzie działał zespół do przygotowania i realizacji na terenie kraju drogi S19 Via Carpatia. W jego skład mają wejść przedstawiciele tych oddziałów terenowych GDDKiA, przez które trasa ma przebiegać.

- Cała ta trasa dostanie status specjalnego nadzoru, specjalnego przygotowywania – powiedział wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.

Była to odpowiedź na liczne pytania podlaskich parlamentarzystów, którzy niecierpliwią się stanem zaawansowania prac w naszym regionie. Tu wciąż nie jest wiadomo, którędy Via Carpathia miałaby przebiegać. Opracowano i przygotowano dwa warianty, ale wciąż na żaden konkretny się nie zdecydowano. Informowaliśmy już blisko rok temu, że w jednym z wariantów S-19 z Białegostoku miałaby wybiegać w kierunku Ełku i na Suwałki. Drugi wariant to kierunek w linii prostej na Augustów i następnie Suwałki, do przejścia granicznego z Litwą.

Także w bliższym sąsiedztwie Białegostoku wciąż nie wiadomo, którędy trasa miałby przebiegać. W przygotowanych planach jeszcze przez poprzedni rząd – Via Carpathia miałaby być budowana w kierunku Knyszyna i Korycina. Tymczasem część samorządów domaga się zmiany tych planów i puszczenia arterii przez Wasilków, Czarną Białostocką i Sokółkę, aż do granicy z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej.

- Te prace potrwają jeszcze kilka miesięcy i mam nadzieję, że wskażą taki optymalny wariant, który potem będziemy realizowali. W przypadku tego drugiego wariantu chodzi przede wszystkim o zbadanie, czy ta lokalizacja nie będzie szkodliwa dla środowiska – odpowiadał wiceminister.

Niezależnie od wariantu i przebiegu, jak pisaliśmy, trzeba jeszcze będzie znaleźć dodatkowe 30 miliardów złotych na budowę Via Carpathii. Tyle bowiem brakuje w kasie państwa, aby dało się uruchomić odpowiednie procedury. Przedstawiciele rządu są jednak spokojni i mówią, że z pewnością pieniądze znajdą. Podkreślają przy tym wagę tej inwestycji drogowej dla całej Unii Europejskiej. Miałaby bowiem stać się najważniejszym korytarzem drogowym na wschodnich granicach wspólnoty.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: GDDKiA)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do