
Politycy przyzwyczaili nas, że najbardziej skuteczna polityka to „jakoś to będzie”. Ale tak nie powinno być zwłaszcza w przypadku opieki nad dziećmi. W białostockiej oświacie już od dłuższego czasu dzieje się źle i nic nie wskazuje, że cokolwiek zmieni się na lepsze. Bo prezydent postawił na swoim za wszelką cenę.
Całkiem niedawno opisywaliśmy przypadek Przedszkola Samorządowego nr 39 w Białymstoku. Jeszcze wcześniej innej z białostockich szkół. Od tamtego czasu na naszą skrzynkę mailową wpływa bardzo wiele zgłoszeń od rodziców i nauczycieli, którzy skarżą się na fatalne działanie departamentu edukacji oraz całkowity brak kompetencji szefowej tego departamentu. Piszą do nas także związkowcy o ustawianych wręcz konkursach na dyrektorów placówek oświatowych. I z tym wszystkim nie godzi się zbyt wiele osób, przede wszystkim rodzice.
Sporo stresu rodzicom zafundowała nowa dyrekcja jednej ze szkół, pod którą nagraliśmy nasz komentarz video. Co się tam wydarzyło i dlaczego tak być nie powinno, mówimy na nagraniu. Faktem zaś jest to, że w chwili obecnej w wielu placówkach, tam gdzie doszło do zmian na stanowiskach kierowniczych, panuje bardzo kiepska atmosfera. Ale atmosfera raczej jest najmniejszym problemem, bo w niektórych miejscach jest wręcz chaos. Na stanowiska dyrektorów trafiły osoby kompletnie nieprzygotowane do tych funkcji i są zdane w większości same na siebie. Bywa jednak, że korzystają z pomocy z zewnątrz, od osób w ogóle w szkołach niezatrudnionych. Tak poinformowali nas uczniowie jednej ze szkół. W przypadku drugiej list przyszedł od rodziców zaniepokojonych tym, że na lekcjach pojawia się osoba, która w ogóle nie jest tam zatrudniona.
Niedawno podczas spotkania komisji edukacji Rady Miasta zastępca prezydenta odpowiedzialny za oświatę wyjaśniał, że takich sytuacji nie ma. Z tym, że być może on nie wie, że takie sytuacje są i dlatego mówi, że ich nie ma. Poszczególne przypadki będziemy opisywać kolejno, choć jest ich bardzo wiele i na dodatek wciąż wpływają kolejne skargi na to co się wyprawia w placówkach oświatowych w Białymstoku.
Dodamy jeszcze w tym miejscu, że kiedy opisaliśmy sytuację w Przedszkolu Samorządowym nr 39, szefostwo departamentu edukacji nie wykazało żadnej refleksji, ale pojawili się urzędnicy, którzy przeprowadzają kontrolę i w jej trakcie próbują ustalić, gdzie pracują rodzice, którzy nas poinformowali o nieprawidłowościach, kontrolują kto doniósł informacje naszej redakcji, zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu nowej dyrektorki placówki, która nie ma pojęcia o zarządzaniu nią. Te i inne patologie będziemy jeszcze szczegółowo opisywać. Jedno jest pewne – takiego bałaganu jeszcze nie było i tak niekompetentnych osób kierujących oświatą również dotąd w Białymstoku nie było. Bo jeszcze nigdy dotąd nie było aż tylu skarg z tak różnych miejsc, które upatrują przyczyn w impotencji departamentu edukacji.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Witam Mała prośba do Pani Redaktor . Mogła by Pani uchylić rąbka tajemnicy , jakie to będą sprawy i niejasności w następnych artykułach . To na pewno będzie ciekawsze niż 8 sezon " Gry o tron ". Pozdrawiam
Witam Mała prośba do Pani Redaktor . Mogła by Pani uchylić rąbka tajemnicy , jakie to będą sprawy i niejasności w następnych artykułach . To na pewno będzie ciekawsze niż 8 sezon " Gry o tron ". Pozdrawiam
Racja. Kompetencje osób kierujących oświatą pozostawiają wiele do życzenia. Jeśli na spotkaniu z nauczycielami pan prezydent i szefowa departamentu twierdzi że skoro nauczycielowi jest ciężko łączyć etat w 3 szkołach to znaczy że takiemu nauczycielowi po prostu nie zależy na pracy. To jest raczej ignorancja niż niekompetencja ze strony ludzi , którzy powinni dbać o jakość nauczania i pracy.
Racja. Kompetencje osób kierujących oświatą pozostawiają wiele do życzenia. Jeśli na spotkaniu z nauczycielami pan prezydent i szefowa departamentu twierdzi że skoro nauczycielowi jest ciężko łączyć etat w 3 szkołach to znaczy że takiemu nauczycielowi po prostu nie zależy na pracy. To jest raczej ignorancja niż niekompetencja ze strony ludzi , którzy powinni dbać o jakość nauczania i pracy.
Racja. Kompetencje osób kierujących oświatą pozostawiają wiele do życzenia. Jeśli na spotkaniu z nauczycielami pan prezydent i szefowa departamentu twierdzi że skoro nauczycielowi jest ciężko łączyć etat w 3 szkołach to znaczy że takiemu nauczycielowi po prostu nie zależy na pracy. To jest raczej ignorancja niż niekompetencja ze strony ludzi , którzy powinni dbać o jakość nauczania i pracy.
Mam wrażenie że nie tylko oświata, ale i ta strona "jakoś działa" Najpierw nie możesz wysłać komentarza,.potem pojawia się kilka razy. Oj moderator ;)