Politycy znowu zaczynają majstrować przy wieku emerytalnym. Celują w tym zwłaszcza politycy obecnie rządzącej koalicji. Rzecz jasna sprawa dotyczy podwyższania, a nie obniżania wieku emerytalnego. Dla osób przed 30-tką sprawa nie wydaje się szczególnie kontrowersyjna: ich emerytura to jeszcze - z ich punktu widzenia - bardzo odległa przyszłość. Starsi są znacznie bardziej krytyczni i przypominają, że już raz Platforma i PSL przegrały wybory, a jednym z głównych powodów było podwyższenie wieku emerytalnego. Co o tym sądzą białostoczanie?
Czy ten temat jednak istnieje? Czy jest tylko medialnym wymysłem dziennikarzy nieżyczliwych rządowi? Przecież nie padły jeszcze żadne konkretne propozycje, nie ma decyzji w tej sprawie. No cóż - to prawda, ale nie do końca. Przypomnę, że przed ostatnim podwyższeniem wieku emerytalnego też nie padały żadne propozycje ani decyzje, a potem, nagle - bardzo, bardzo szybko - słowo stało się ciałem i przepisy podwyższające wiek emerytalny weszły w życie. Poprzedzały je tylko próbne balony w postaci wypowiedzi poszczególnych - przeważnie radykalniejszych - polityków. Wypisz, wymalują jak dziś: o sprawie mówi liberalny Ryszard Petru, napomyka o tym Michał Gramatyka, a
senator Magdalena Biejat z Lewicy proponuje, aby zrównać wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. O potrzebie zmiany wieku emerytalnego mówią też (półgębkiem) politycy Konfederacji spod znaku Nowej Nadziei.
Parlamentarzystów PiS-u hasła na ten temat doprowadzają do białej gorączki i gromkich okrzyków, że oto znowu rząd Donalda Tuska - wbrew przedwyborczym obietnicom - szykuje wydłużenie pracy dla Polaków. Ostatnio bardzo głośno mówił o tym poseł Michał Woś dodając, że rząd może chcieć w ten sposób podratować pustawy Skarb Państwa.
Nasza redakcyjna koleżanka: Agnieszka Siewiereniuk - Maciorowska ruszyła z mikrofonem ulicami Białegostoku i przeprowadziła sondę co sądzą o tym mieszkańcy stolicy Podlasia. Udała się do centrum miasta, gdzie przeprowadziła małą sondę. Wynikło z niej, że akceptacji dla podwyższenia wieku emerytalnego politycy dowolnej opcji politycznej raczej nie mają co oczekiwać. Zdecydowana większość osób negatywnie odniosła się do tego pomysłu, jeśli miałby on wejść w życie.
Na dodatek sporo osób nie wierzy w coraz bardziej żarliwe zapewnienia przedstawicieli rządzącej większości, która dystansuje się od wypowiedzi cytowanych już polityków Trzeciej Drogi, PO i Lewicy złośliwie pytając o ich wiarygodność w świetle skutecznego dotrzymywania słowa co do 100 obietnic na 100 dni. Mówiąc wprost ludzie w zasadzie wcale nie wierzą politykom. Gdy ci mówią o tym, że się nie pali to szukają wiadra z wodą, a gdy mówią o tym, że wieku emerytalnego nie podniosą patrzą podejrzliwie na zmieniające się prawo.
(Przemysław Sarosie / Foto: DDP)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie