
31 marca, o godzinie 14.45, na ulicy Piastowskiej, nieopodal skrzyżowania z Mieszka I, doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Chwilę później - w pobliżu - było kolejne. Szybko przyjechało kilka samochodów policyjnych i pomocy drogowej. Dowiedzieliśmy się, że nikt nie odniósł obrażeń. Ruch w kierunku skrzyżowania z Chrobrego odbywa się płynnie, prawym pasem.
Pierwsza kolizja miała miejsce przed przejściem dla pieszych. Z informacji świadków wynika, że ruszający Volkswagen Passat, po przepuszczeniu przechodniów, gwałtownie zahamował. Na pasy bowiem wjechało dziecko na rowerze i od potrącenia go dzieliły centymetry. Refleksem nie wykazał się kierowca osobowego Peugeota. Samochód, z kilkoma pasażerami, uderzył w Passata. Wybuchły poduszki powietrzne, znajdujący się w pojazdach ludzie o własnych siłach opuścili samochody.
Przód Peugeota był na tyle zniszczony, że ewidentnie transport mógł odbyć się jedynie na lawecie. Tych zresztą szybko przyjechało kilka, podobnie jak radiowozów policyjnych.
- Nikomu nic się nie stało - mówi nam oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Wyjaśnia też, skąd w takim razie znalazło się tam kilka samochodów policyjnych, dojeżdżających przez kilkanaście minut.
- Mieliśmy do czynienia z dwiema kolizjami w tym miejscu i w podobnym czasie - tłumaczy.
Ustaliliśmy, że w drugim zdarzeniu brał udział pojazd pomocy drogowej. Sprawcą nie był kierowca lawety - w jej tył uderzyło auto osobowe.
Rozmawiający z nami funkcjonariusz z zespołu prasowego KWP Białystok stwierdza, że w sobotę, 31 marca, do godziny 16, na terenie województwa podlaskiego nie doszło do żadnego śmiertelnego wypadku drogowego. Policja apeluje o ostrożność, dostosowanie prędkości do panujących warunków oraz o niewsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie