
Willę w Gdańsku już wybudowano, ale na chleba nie będzie. W świetnej formie wystąpiła miejska księgowa Izabela Kuś.
Jedyna księgowa w mieście wożona z łóżka do licznych prac i z licznych prac do łóżka. To uroczy przywilej w gminie, której grozi ruina, a głód wnet zajrzy w eleganckie mury samorządowej twierdzy demokracji. Nowy polski ład ma bowiem ograbić Gdańsk ze zgromadzonego majątku.
Zanim pani Kuś nastała na urzędzie, dochody gminy za rządów Szydło i Morawieckiego wzrosły o kilkadziesiąt procent. Cud ten się wydarzył po wylaniu całej ciepłej wody z kranu. Czasy zamierzchłe, gdy Paweł Adamowicz miał w portfelu 650 mln złotych, i tylko jedno małe mieszkanie, minęły bezpowrotnie.
Dziś Gdańska pugilares to zacne 4 miliardy złotych, a wdowa po prezydencie płaci podatek od nieruchomości od ponad 400 metrów kwadratowych mieszkań, których wynajem przynosi 130 tys. złotych. Miło zauważyć jak dostatek rozlał się po niektórych gdańskich izbach urzędowych.
Według danych kancelarii premiera, którym w Gdańsku nikt oczywiście nie dowierza, tegoroczne dochody samorządu w Polsce z udziału w podatkach dochodowych będą wyższe o 7 mld zł niż planowano, a prognozowane na 2022 wyższe o 4,3 proc niż zakładają polskie samorządy.
Gdańskie rachuby dekorują polityczny zmysł opozycji. Jest ona w Gdańsku wygodnym znojem, skoro samorząd zapewnia dostęp do 300 tys. złotych rocznie. Oraz auta z kierowcą.
(Źródło: https://wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-felietony-i-komentarze/akapit-wydawcy-glod-w-gdanskiej-willi/ Marek Formela/ Foto: pixabay.com/ Gdańsk poland)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie