Reklama

Wybuch przy Mickiewicza. Mieszkanka: Przeraźliwy huk. Myślałam, że blok się wali

Do zdarzenia doszło w środę, 16 lutego, przed godziną 9, w bloku przy ulicy Mickiewicza 33A. Nastąpił wybuch - mieszkańcy mówią, że prawdopodobnie gazu. Mieszkanie, gdzie miał miejsce wypadek, zaczęło się palić. Przebywający w nim mężczyzna został zabrany do szpitala. Pozostałych mieszkańców klatki schodowej ewakuowano.

Większość ewakuowanych już ok. godz. 13 wróciła do swoich mieszkań.

Huk był taki, że myślałam, iż blok się wali - opowiada starsza kobieta, jedna z mieszkanek. - To chyba gaz wybuchł u sąsiada. W niektórych mieszkaniach dosłownie powyrywało drzwi z zawiasów i to bez względu na kondygnację. Na dole zalało też jedno mieszkanie, chyba rura pękła. Sąsiad został zabrany do szpitala. Z tego co słyszałam, reanimowany był też jego pies, który znajduje się teraz w schronisku.

Jak precyzuje st. kpt. Elżbieta Makarowska z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, strażacy zostali wezwani do pożaru. Ewakuowano kilkunastu lokatorów budynku. W mieszkaniu, gdzie nastąpił wypadek, znaleźli mężczyznę, którego przekazali zespołowi ratownictwa medycznego, ten zawiózł go do szpitala.

Na miejsce przyjechało siedem zastępów straży pożarnej, 23 strażaków. Gdy weszli na górę, okazało się, że w pokoju i przedpokoju jest pożar, ponadto duże zadymienie w mieszkaniu i klatce schodowej - relacjonuje Elżbieta Makarowska. - Od mieszkańców usłyszeli, że wpierw miał nastąpić wybuch.

Dla ewakuowanych mieszkańców podstawiony został autobus, by mogli się w nim ogrzać. Po ugaszeniu pożaru wezwano inspektora budowlanego, który ocenił stan budynku, a strażacy sprawdzili mieszkania przy użyciu kamer termowizyjnych i mierników gazu.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do