Reklama

Z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej. Czyli życie za ekranami



Kiedyś przy głównych arteriach drogowych też jeździły samochody i było głośno, ale jeszcze kilkanaście lat temu ekranów akustycznych nikt nie ustawiał. Za to od kilku lat w całej Polsce, tak i w Białymstoku, mamy całe długie kilometry ekranów, które mają przede wszystkim tłumić hałas, a także spełniać kilka innych funkcji.

Mieszkańcy, którzy od kilku lat mieszkają za ekranami akustycznymi mówią, że z nimi źle, ale bez nich byłoby jeszcze gorzej. Częściowo tłumią hałas i zatrzymują nieco kurzu, ale nie w takim stopniu, jak tego oczekiwano, zanim ekrany się pojawiły. Niestety wszystko to też dzieje się kosztem widoku z okna, bo ekrany najczęściej całkowicie zasłaniają wszystko, co może być ciekawe dla oka. I na dodatek nikt nie pyta jak wysoki ma być ekran, tylko któregoś dnia pojawia się i już. Mieszkańcom zmuszonym do życia za plastikową ścianą, to się nie podobało i nie podoba.

- To jest właśnie źle, że nikt z nami nie rozmawiał, nie było żadnych konsultacji. Nie wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądało. Jest ciszej, ale ani to przez okno wyjrzeć, ani wyjść z domu na przystanek, bo wszystko tu zabudowane – mówi Danuta z osiedla Jaroszówka.

- U nas wcale nie jest aż tak głośno i nie trzeba było aż takiego płotu stawiać z tych ekranów. Nie dość, że wygląda to źle, to tak naprawdę wieczorem, kiedy jest puściej na ulicach i jeżdżą samochody, to dopiero jest głośno. Bo cały dźwięk przy pustej ulicy leci do góry i do domu. Latem przecież są okna pootwierane, balkony i wszystko dopiero dudni – podzielił się z nami Jerzy, także z Jaroszówki.

Oprócz takich niedogodności, ustawione w długiej linii ekrany akustyczne powodują nadkładanie metrów, albo i niekiedy kilometrów, żeby w ogóle przejść na drugą stronę ulicy. Do tego znacznie ograniczona widoczność przy wyjeździe do szosy głównej. Przejeżdżający cykliści poprzecznie biegnącą na przykład drogą dla rowerów, albo piesi, muszą w takich miejscach szczególnie uważać, bo kierowcy wyjeżdżający zza ekranów nie mają szans ich zobaczyć. W ogóle aby cokolwiek zobaczyć zza ekranu i móc wyjechać, trzeba praktycznie stanąć na wysokości linii ulicy biegnącej poprzecznie do wyjazdu.

- Zgłaszaliśmy to już tyle razy, że już dawno ten wyjazd powinien być poprawiony. A nie jest. Któregoś razu dojdzie tu do prawdziwej tragedii, to może w końcu wtedy ktoś coś z tym zrobi. Co jakiś czas są stłuczki, jak nie tutaj, to obok na wyjazdach. Te ekrany źle są ustawione, a w niektórych miejscach wcale niepotrzebne do niczego – mówi Sławomir mieszkający przy ulicy Trawiastej w Białymstoku.



To samo zresztą powtarzają inne osoby z tej okolicy, które pytaliśmy jak się mieszka za ekranami. W innej części miasta ludzie z kolei skarżą się, że mieszkają w getcie. Ekrany akustyczne nie są przezroczyste i nie dość – jak mówią – że nie zatrzymują hałasu, ani kurzu, to człowiek czuje się jak w klatce.

- To takie współczesne więzienie. Wcześniej rosły tu wysokie drzewa, mieliśmy żywopłot i było dobrze. Ale urzędnicy się uparli i zrobili nam getto. Jestem bardzo zła, że to teraz tak wygląda i na dodatek jest kompletnie niefunkcjonalne. Wiele bym dała, żeby ktoś zabrał stąd te cholerstwo i z powrotem posadził drzewa. Tylko, że teraz trzeba by było czekać kilkadziesiąt lat, żeby wyrosły tu takie same jak były wcześniej. Ja już tego bym nie dożyła – żali się Eugenia mieszkająca przy Ciołkowskiego.

- Nie wiem, czy do tego można się w ogóle przyzwyczaić. Człowiek może nabawić się depresji. Wcześniej mieliśmy taki ładny widok stąd na drugą stronę ulicy, na zieleń, a teraz po prostu płakać się chce. Przysięgam, że wolałbym hałas i przeklinam codzienne tego, który mi takie życie w więzieniu zafundował – komentuje ostro Jarosław, także z Ciołkowskiego.

Są mieszkańcy, którzy też dla odmiany chwalą sobie ustawienie ekranów akustycznych. Uważają, że jest bezpieczniej i istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś obcy wtargnie na posesję. Mówią również o spełnieniu zadania, jako barierze dźwiękoszczelnej. Jednak w opinii, które zebraliśmy przeważały głosy negatywne. Większość mieszkańców podkreślała mniejszy komfort życia po wybudowaniu ekranów i wskazywała do tego, że część instalacji jest zorganizowana bez sensu, bo w miejscach, w których nikt nie mieszka, jak między innymi prze estakadzie, która wyprowadza ruch na Augustów.

Zachęcamy do dzielenia się własnymi opiniami i spostrzeżeniami o ekranach akustycznych. Wkrótce w Białymstoku ruszają kolejne inwestycje drogowe, a w raz z nimi, będą budowane także bariery pochłaniające hałas. Być może warto, aby tym razem zanim urzędnicy zdecydują za samych mieszkańców, gdzie zostaną wybudowane ekrany akustyczne, porozmawiali z nimi o ich potrzebach oraz przeprowadzili konsultacje społeczne w tej sprawie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    WWW.ZASCIANEK.BO.PL - niezalogowany 2016-07-23 17:32:41

    W szeregu polskich miast wykształcił się mechanizm korupcyjny polegający na likwidacji przez władze samorządowe lub GDDKIA istniejących dojazdów do firm i domów pod pozorem przebudowy dróg, ustawiania ekranów akustycznych, „ochrony środowiska” czy „poprawy bezpieczeństwa”. Właściciele tych firm czy domów otrzymują wcześniej propozycję łapówki, w przypadku braku zapłaty realizowane są wobec nich groźby likwidacji istniejących dojazdów do firm i domów co ma doprowadzić do bankructwa firm, uniemożliwić użytkowanie domów. Ekrany akustyczne bywają ustawiane w miejscach nie wymagających ochrony przed hałasem potwierdzonym np. niezależnymi badaniami poziomu hałasu (np. tereny o przeznaczeniu usługowo-handlowym) co wobec ceny ok. 2000 zł za m2 ekranu akustycznego jest wielomilionowym nadużyciem na szkodę finansów publicznych. Należy podkreślić, że właściwsze od ustawiania ekranów są inne działania jak: - ograniczanie prędkości – szczególnie w miastach przy przepisowej prędkości 50 km/h nie występują przekroczenia hałasu, występują one przy wytyczaniu tras ekspresowych o wyższych prędkościach np. 70 km/h przy realnych przekroczeniach do prędkości np. 90-100 km/h, co jest błędem planistycznym – tego typu trasy (drogi ekspresowe, „obwodnice” przez miasto itp.) nie powinny być lokalizowane w miastach. Drogi o podwyższonej prędkości wymagające dróg zbiorczych, serwisowych utrudniają ruch lokalny, przerywając ciągłość komunikacyjną -ciche nawierzchnie -w przyszłości upowszechnianie się aut elektrycznych Jednocześnie ekrany nie są ustawianie w miejscach wymagających ochrony przed hałasem potwierdzonym np. niezależnymi badaniami poziomu hałasu np. tereny mieszkaniowe, np. Dom Pomocy Społecznej w Białymstoku. Przykłady: Sale Bankietowe PHU "J.M.K." s.c. Maria Bzura, Józef Bzura i sklep Chorten ul. Wiklinowa 10, Białystok - wjazd przy skrzyżowaniu ul. Raginisa/Kazimierza Wielkiego/Bolesława Krzywoustego-przedłużenie ul. Piastowskiej - skręt na Supraśl - po nieprzyjętej propozycji korupcyjnej łapówki w wysokości 100 tys zł w zamian za brak zamknięcia wjazdów do firmy pod pozorem przebudowy drogi rozebrano prywatny parking z kostki brukowej przed budynkiem pod przymusem Straży Miejskiej, próbowano odciąć dojazd do firm w sposób zagrażający np. bezpieczeństwo przeciwpożarowemu (brak możliwości dojazdu straży pożarnej do hydrantu). Pomimo protestów i toczącej się sprawy w WSA w Warszawie nielegalnie zasłonięto ekranami akustycznymi o długości ok. 150 metrów o wartości ok. 2 mln zł pomimo że te tereny usługowe nie wymagają ochrony przed hałasem (np. zakład kamieniarski potencjalnie wytwarza większy hałas niż droga)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ernest Bujnowski - niezalogowany 2017-06-21 09:03:51

    Witam, a co z ekranami akustycznymi Osoedla Leśnego oraz Osiedla Leśnego II w Wasilkowie??? Już kilka lat temu prowadzone były badania dotyczące natężenia dźwięku na tych dwóch osiedlach ( zlecone przez GDDiA) z których wprost wynikało że ekrany w tym miejscu są niezbędne. Po zeszłorocznej wichurze w wniku ktorej połamane zostały drzewa stanowiące część naturalnej bariery hałas stał się jeszcze bardziej dokuczliwy... Na tych osiedlach mieszka kilkaset osób a GDDiA dalej buduje ekrany w szarym polu... Gdzie tu sens i logika...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do