Reklama

Z PiS-u do Komitetu Truskolaskiego. A teraz do .Nowoczesnej?

Od początku tygodnia Rafał Rudnicki został pozbawiony nadzoru nad urbanistyką oraz nieruchomościami. Ale również nie nadzoruje już Biura Komunikacji Społecznej, które teraz podlega bezpośrednio Tadeuszowi Truskolaskiemu. W zamian za to dostał edukację z czekającą ją ciężką reformą. Czy to znaczy, że dni zastępcy prezydenta są już policzone? Możliwe, że nie przypadkiem Rudnicki ma teraz częstsze kontakty z ludźmi .Nowoczesnej.

Ostatnie zmiany w urzędzie miejskim mogą nie być przypadkowe. Zmiana nadzoru, o której informowano na oficjalnej stronie miasta, miała być związana z inwestycjami z nowej perspektywy unijnej. Jednak, to wersja dla mieszkańców, bo zupełnie inna wersja krąży po pokojach na Słonimskiej. Ze stanowiskiem zastępcy prezydenta może w niedalekiej przyszłości pożegnać się Rafał Rudnicki, któremu odebrano działki, z jakimi sobie ewidentnie nie radził.

Radni od dawna grzmieli, że nie widzą możliwości współpracy z Rudnickim. Szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego złożył nawet oficjalne pismo do prezydenta. Już w lipcu ubiegłego roku wystosowano apel o odwołanie Rafała Rudnickiego z funkcji zastępcy prezydenta w związku z postępowaniem CBA odnośnie możliwości wywierania nacisków na urzędników podległych Rudnickiemu, w wyniku których najpierw doszło do zmian zaleceń konserwatorskich, a w konsekwencji do wyburzenia kamienicy z Lipowej 41. Dziś teren należy do dewelopera, który otwarcie przyznawał się do kontaktów z magistratem i tą komórką urzędową, która zajmowała się sprawą nieruchomości.

- Urbanistyka to zbyt delikatna materia, żeby rozpatrywać ją w kategorii takich niejasnych okoliczności jakie w tym momencie panują. Żądamy od pana prezydenta Truskolaskiego natychmiastowego odwołania z funkcji wiceprezydenta – Rafała Rudnickiego do czasu wyjaśnienia tej sprawy, do czasu rozwiania wszelkich wątpliwości. Oczekujemy również, że pełna dokumentacja związana z Lipową 41 zostanie przekazana do Komisji Rewizyjnej abyśmy tam również mogli się tym zająć – mówił w lipcu 2015 roku radny Konrad Zieleniecki, szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego.

Prezydent jednak ten apel zignorował i Rudnickiego na swoim stanowisku pozostawił. Nie zmienił mu także zakresu nadzoru. W efekcie czego, w kolejnych miesiącach, dość dziwne przypadki wydawania decyzji dla deweloperów oraz handlu nieruchomościami pojawiały się coraz częściej i ciekawiły tak radnych, jak i mieszkańców. Dość wspomnieć sprzedanie działki przy Cieszyńskiej, która jest działką usługową, a poszła po niezrozumiałej cenie, już jako mieszkaniowa – ponieważ krótko po sprzedaży radni otrzymali do przegłosowania plan miejscowy, który miał grunty usługowe zamieniać na mieszkaniowe. Tego planu nie przyjęto. Przy Ostrowieckiej, Angielski i Łukowskiej Miasto z kolei w szybkim tempie wywłaszczyło mieszkańców, bo miała tam powstać droga. A tuż obok drogi, apartamentowce deweloperskie. Do chwili obecnej poza tym, że stoją opuszczone domy, nic się tam nie dzieje, a inwestycja nie została rozpoczęta.

Niemal każda uchwała planistyczna dotycząca zagospodarowania przestrzennego gromadziła mieszkańców, którzy byli niezadowoleni z wielu rozwiązań. Powszechnie już w Białymstoku mówi się, że coś jest na rzeczy w kontaktach magistratu z niektórymi deweloperami. Zarówno Rafał Rudnicki, jak i inni, włączenie z Tadeuszem Truskolaskim, zdają się nie słyszeć takich głosów, które padają z ust mieszkańców coraz częściej – na osiedlu Bema, Nowe Miasto, Mickiewicza, Młynowej, Przydworcowym, Jurowieckiej oraz w innych dzielnicach. Nie słyszeli, ponieważ nie przychodzili na posiedzenia komisji zagospodarowania przestrzennego, na których od wielu miesięcy takie właśnie słowa padały z ust mieszkańców. I masa pytań. Ale być może ten głos w końcu dotarł na tyle mocno, że prezydent postanowił dokonać zmian i zabrać Rudnickiemu nadzór na poważnym departamentem, z którym sobie nie radził praktycznie od samego początku.

Że sobie nie radził, daje się słyszeć na różnych piętrach białostockiego magistratu. Urzędnicy zaczynają ze sobą rozmawiać o tym, że Rafał Rudnicki może pożegnać się z urzędem szybciej, niż mu się może wydawać. Prezydent mu odebrał nadzór nad Biurem Komunikacji Społecznej, bo nie poradził sobie z kryzysem, który się pojawił po podjęciu śledztwa przez prokuraturę. Pisaliśmy o tym śledztwie dość szeroko na naszych łamach. Specjalista od marketingu i pijaru zdecydowanie nie udźwignął tematu, z jakim prezydent nie spotkał się przez 10 lat. Zresztą, jak mówią urzędnicy, takich sytuacji nigdy nie było przed pojawieniem się Rafała Rudnickiego w roli zastępcy prezydenta. W nim też upatrują źródła problemów.

- Rudnicki wykorzystuje fakt, że pan prezydent jest bardzo często nieobecny. Lata po różnych pokojach i ręcznie steruje różnymi sprawami. Atmosfera jest bardzo słaba, żeby nie powiedzieć gorzej. Nerwówka jest i nikt nie wie, co się stanie. Jedno jest pewne, zanim nie pojawił się tu pan Rudnicki, nie było żadnych afer, a odkąd przyszedł do urzędu, co chwila coś się dzieje – mówi naszej redakcji jeden z urzędników z wciąż podległego mu departamentu.

- Myślę, że sporo spraw nie powinno mieć miejsca, a które się już wydarzyły. Kiedyś też różnie się działo, były błędy, bo one się zdarzały. Teraz niestety tych błędów jest za dużo i jak tak popatrzeć, do wielu wsadzał palce Rafał Rudnicki. Tu już się mówi, że nowy podział organizacyjny jest po to, żeby tego pana odstrzelić – mówi inna z osób zatrudniona w urzędzie, choć z departamentu podległego innemu zastępcy prezydenta.

Możliwe, że to prorocze słowa. A ostatnio Rafał Rudnicki często widziany jest w towarzystwie Krzysztofa Truskolaskiego. Nie ma co się dziwić w tej sytuacji, że pojawiły się i domysły, że po zakończeniu kariery w urzędzie miejskim, wspomniany zastępca prezydenta dołączy do szeregu członków .Nowoczesnej. Do TVP, gdzie pracował zanim trafił do urzędu, raczej powrotu nie ma. Prawo i Sprawiedliwość, które opuścił ponad dwa lata temu, także nie przyjmie go z powrotem we własne szeregi. Zwłaszcza po tym co powiedział o nim rok temu prezes Jarosław Kaczyński.

- Być może zagrała u niego kwestia takiego zawodu, że nie został kandydatem PiS na prezydenta. Że PiS postawiło na lepszego kandydata. Ale to oczywiście nie jest żadne usprawiedliwienie. Bo trudno z powodu zawodu osobistego porzucać formację, w której się jest więcej niż 20 lat. Jak zaczynałem pracę kiedyś w Białymstoku, w 1990 roku i to z tą ekipą, która w większości cały czas tu jeszcze jest, Pan Rudnicki też tu wtedy był. Tym bardziej jest to dla mnie przykra sytuacja, bo okazał się małostkowym człowiekiem – powiedział w wywiadzie naszej redakcji prezes PiS – Jarosław Kaczyński.

Teraz Tadeusz Truskolaski powierzył Rudnickiemu nadzór nad edukacją. To jedna z najtrudniejszych działek, z którą kłopoty miał wcześniej Adam Poliński. Ogromna rzesza pracowników edukacji co chwila dostarczała problemów do rozwiązania. Niczego nie ułatwiała zwłaszcza Lucja Orzechowska, która trzęsła miejską edukacją od bardzo wielu lat. Teraz i ona opuszcza urząd, więc Rafał Rudnicki zastanie potężny departament bez szefowej, która znała szkoły i przedszkola od podszewki, choć współpracować z nimi nie potrafiła. Rudnicki będzie musiał nie tylko poszukać kogoś kto jakkolwiek zna problemy edukacji, ale jeszcze trzeba się zmierzyć z reformą, którą zapowiedział rząd. To wszystko może być zadaniem nie do pokonania, które skończy się odwołaniem go z zajmowanego stanowiska.

Jest jeszcze taka możliwość, że wcześniej samego prezydenta odwołają białostoczanie. Wciąż bowiem nie ma decyzji w sprawie przeprowadzenia referendum. Jeśli białostoczanie zdecydują się pójść do urn w wyniku referendum i jeśli zdecydują o zmianie prezydenta, wszystko potoczy się inaczej. Wciąż jednak bardziej wydaje się prawdopodobne, że Tadeusz Truskolaski pozostanie na swoim stanowisku, ale – jak mówią sami urzędnicy – wiele wskazuje na to, że postawił już kreskę na swoim zastępcy. I nie ma się co dziwić w takiej sytuacji, że Rafał Rudnicki znalazł sobie nowe towarzystwo w osobie syna prezydenta, z którym spotyka się zdecydowanie intensywniej już od kilku tygodni.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-05 09:21:08

    Dobrze wypunktowane. Ja mam więcej lepszych smaczków, ale poczekam jeszcze na podesłanie ich do redakcji.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-05 09:35:16

    Grunt ucieka spod nóg i trzeba zadbać aby się koryto nie urwało, bez względu na barwy, byle na fali, masakra.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Dawid - niezalogowany 2016-10-05 09:39:07

    Jak dla mnie Komitet Truskolaskiego i Nowoczesna to to samo tyle ze jestemy robieni w balona ze maja inne barwy i programy. Mysle ze ludzie nie dadzą się nabrać w następnych wyborach

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-05 10:30:59

    A jak sie tam mają sprzęty ze spółki Lecha?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-05 11:45:21

    A na portalu Dzień dobry Białystok jak zwykle spekulacje , spekulacje i wojna z politycznymi wrogami

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-05 12:01:50

    Biedny Prezydent ma związane ręce ale tylko do czasu. Tadeusz ma plan i czekać tylko jak zrobi porzadki i bedzie spokój na długo

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-05 12:56:25

    ZAstanawiam się czy to domena PiSu.... jak nie grzebać się w cudzych majtach to grzebać się w cudzej pracy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do