Euforia radości wybuchła w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości krótko po godzinie 22:30. Wówczas pojawiły się pierwsze wyniki sondażowe late poll przygotowanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News. Według pierwszych sondażowych wyników na Andrzeja Dudę zagłosowało w Polsce 53 proc. wyborców, na Bronisława Komorowskiego – 47 proc.
Kiedy kilka miesięcy temu Prawo i Sprawiedliwość wystawiło mało znanego polityka Andrzeja Dudę przeciwko znanemu politykowi, bardzo dobrze ocenianemu przez Polaków, na dodatek z dobrą historią polityczną, nikt nie mógł przypuszczać, że w ciągu zaledwie dwóch tygodni wszystko zmieni się o 180 stopni. To Andrzej Duda dał radę przekonać do siebie większość Polaków. I w zasadzie można już mówić, że mamy Prezydenta Elekta. W tym samym czasie Bronisław Komorowski z każdym tygodniem kampanii tracił w słupkach poparcia, zaś jego sztab wyborczy wydawał się nie nadążać za tym, czego dziś oczekują Polacy.
Polacy pokazali ewidentnie, że nie chcą być manipulowani i nie chcą być rządzeni. Chcą współrządzić własnym krajem. Z takimi postulatami w pierwszej turze wyborów poszedł Paweł Kukiz i uzyskał zaskakująco dobry wynik, bo powyżej 20 proc. Podobnie w kampanii mówił Andrzej Duda, który podkreślał na każdym kroku, że będzie słuchał i służył ludziom. Warto w tym miejscu dodać, że lokalnie dobrą pracę wykonał sztab wojewódzki PiS, który był bardzo aktywny w Białymstoku i w województwie podlaskim.
- To jest bardzo ważny wynik dla nas, bo wygrana jest zdecydowana i myślę, że wynik jesiennych wyborów parlamentarnych też będzie dla nas bardzo korzystny. Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi i zadowoleni. Praca się opłacała – skomentował na gorąco wynik sondażowy Jan Dobrzyński z Prawa i Sprawiedliwości.
- Jeśli ten wynik potwierdzi Państwowa Komisja Wyborcza to bardzo nas to ucieszy, bo to oznacza początek zmian w Polsce. Pierwszy krok mam nadzieję zrobi prezydent Andrzej Duda, następny krok to Parlament i dopiero wtedy będziemy mogli dokonywać realnych zmian – mówił jeszcze wczoraj wieczorem szef podlaskiego PiS, Krzysztof Jurgiel.
Zmian już raczej nie da się zatrzymać. Czy będzie je dokonywał na jesień PiS czy inne ugrupowanie, tego jeszcze nie wiadomo. Faktem jest, że Polacy dość wyraźnie opowiedzieli się za inną polityką niż dotychczas. Z szybkiej sondy przeprowadzonej na ulicach Białegostoku jeszcze wczorajszego wieczora wynika, że większość z nas nie chce Polski, jaką mieliśmy do tej pory. Zresztą w naszym województwie przewaga Andrzeja Dudy mówi wyraźnie o tym, że wiele rzeczy w wykonaniu Platformy Obywatelskiej już przestało się podobać. Andrzeja Dudę poparło tu 62,2 proc. wyborców, zaś Bronisława Komorowskiego zaledwie 37,8 proc. uprawnionych.
- W pierwszej turze głosowałem na Kukiza i liczę, że na jesień zrobi on dobry wynik. Teraz głosowałem na Dudę, bo tylko on jest gwarantem zmian, jakie muszą u nas nastąpić. Gdybym oddał głos nieważny poszliby urzędnicy zatrudnieni i zmuszeni do głosowania na Komorowskiego i nic by się nie zmieniło. A tak, choć Duda nie jest moim wymarzonym kandydatem, to jednak ma szansę coś tu zmienić – mówił Maciej Kobeszko.
- Mam dość rządów Platformy. W tym mieście razem z Truskolaskim zrobili sobie prywatny folwark. Jeśli myślą, że ludzie tego nie widzą, to są w błędzie, bo widzą. Odejdźcie już i dajcie po prostu żyć. Nie wiem czy Duda to będzie dobry prezydent, ale na pewno jest młodszy i dynamiczny. A to już coś na początek – mówi nam Robert Dąbrowski
- Głosowałam na Dudę, bo nie da się żyć dalej w takiej Polsce. Jesienią zagłosuję na Kukiza i mam nadzieję, że z poziomu Sejmu w końcu rozmontuje chory układ wzajemnych powiązań. Do widzenia Platformo, żegnam bez bólu i żalu – dodawała Aneta Pawluczuk.
Niektórzy z mieszkańców w rozmowach mówili nam, że boją się, że Andrzej Duda będzie politykiem sterowanym przez Jarosława Kaczyńskiego. Zresztą taki przekaz był kierowany do społeczeństwa przez sztab Bronisława Komorowskiego. Mimo wszystko Polacy, w tym białostoczanie, zaryzykowali. Tymczasem lokalny sztab wyborczy Prezydenta Elekta twierdzi, że Andrzej Duda będzie politykiem niezależnym.
- Prezydent Duda jest samodzielny. W ostatniej debacie w telewizji TVN powiedział wyraźnie, że to on podejmuje decyzje, a nie nikt inny – twierdzi Artur Kosicki, który miał okazję poznać osobiście bliżej przyszłego Prezydenta RP.
Zresztą podlascy działacze Prawa i Sprawiedliwości mają jeszcze bardziej dalekosiężne plany. Chcą w Białymstoku stworzyć coś na kształt oddziału kancelarii Prezydenta Polski. Jak dodaje Artur Kosicki, punkt pomocy prawnej „Duda Pomoc” cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i pomysł będzie kontynuowany przez cały okres prezydentury, a być może i dużej.
- Mam nadzieję, że to co tutaj zrobiliśmy, czyli punkt Duda Pomocy przeistoczy się w filię kancelarii Prezydenta Polski. Wyniesie to moim zdaniem Białystok, wzmocni Białystok i spowoduje, że wreszcie wyjdziemy z tej Polski B do Polski A – komentuje Artur Kosicki, odpowiedzialny za punkt Duda Pomocy.
- Ten wynik Andrzeja Dudy to wyraźny znak, że czasy oszustwa się skończyły. Tu lokalnie prezydent Truskolaski wykorzystał struktury samorządowe najpierw do swojej kampanii, która de facto okazała się kampanią Platformy Obywatelskiej. Teraz to samo robił przy kampanii Komorowskiego. To było oszustwo i więcej ludzie nie dali się na to nabrać. A my dopilnujemy, żeby oszustwa już więcej nie było i pan Truskolaski więcej żadnych wyborów tu nie wygrał – dodał jeszcze Krzysztof Jurgiel w kontekście poparcia gospodarza Białegostoku dla Bronisława Komorowskiego.
Jaka będzie prezydentura Andrzeja Dudy, dziś nie wiadomo. Tysiące Polaków zadają sobie to pytanie. Niemniej ten wynik wiele może zmienić na naszej lokalnej scenie politycznej. Robert Tyszkiewicz, białostocki poseł i jednocześnie szef kampanii Bronisława Komorowskiego, z pewnością będzie niebawem rozliczany z efektów swoje pracy. To z kolei wpłynie na układ sił politycznych w naszym mieście i regionie, a zwłaszcza na kształt list wyborczych do jesiennych wyborów parlamentarnych.
Komentarze opinie