
Mija właśnie czwarty dzień odkąd wiadomo, że Miasto Białystok otrzyma wielomilionową dotację rządową na dużą inwestycję. I jak dotąd nie ma ani jednego banera w przestrzeni publicznej, który by o tym fakcie informował opinię publiczną. Kiedy rząd poprzednio rozdzielał środki, ale wśród beneficjentów nie było Białegostoku, prezydent informował o tym na konferencjach prasowych i w przestrzeni publicznej. A kiedy Białystok pieniądze dostał, jest cisza jak po śmierci organisty.
Polityczne banery pojawiły się w Białymstoku po raz pierwszy w 2019 roku. Wówczas informowały tylko o tym, że mamy tu ponoć silny samorząd. W czym był on silny? Nie wiadomo, ponieważ o sile tego samorządu na bannerach informowały tylko ogólnikowe hasła w dużej mierze nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Takimi banerami z różnymi ogólnikowymi hasłami, była w każdym razie pozawieszana większość ogrodzeń szkolnych, przedszkolnych i innych obiektów należących do Miasta Białystok. A jak wyglądała realna siła tego samorządu można było się przekonać już kilka miesięcy po tym, gdy się pojawiły – kiedy przyszła pandemia. Silny samorząd nie miał pieniędzy na nic i wszystkiego domagał się od rządu, krytykując przy okazji wszystko, włącznie z tym, że przyznano mu pomoc finansową.
Prezydent Białegostoku stwierdził wtedy, że pieniądze są tylko napisane na czeku, a kiedy realnie wpłynęły na konto, to nie chciał już o tym informować. Mimo, że niewiele wcześniej postawił na przyczepce inne bannery, na których poinformował, że rząd kierowany przez premiera Mateusza Morawieckiego jest winny stratom poniesionym przez Białystok. Do dziś w sumie nie wiadomo, jak wyliczono te straty i dlaczego w ogóle są jakieś straty, ale pomysł z bannerami prezydent postanowił realizować dalej.
W lipcu tego roku na szkolnych ogrodzeniach, ale też na Rynku Kościuszki, pojawiły się kolejne bannery polityczne. Tadeusz Truskolaski kazał dyrektorom szkół wywiesić je na płotach. Można było przeczytać z nich, że rząd nie dał pieniędzy na modernizację takiej to a takiej szkoły i że nie dał pieniędzy dla białostoczan w trzech kolejnych naborach programu Funduszu Inwestycji Lokalnych. Banery wcale nie zniknęły, kiedy okazało się, że Miasto Białystok zwyczajnie złożyło wnioski z tak poważnymi błędami, które wykluczyły możliwość otrzymania dotacji na cokolwiek.
„Miasto informuje mieszkańców #Białystok o braku wsparcia z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Przy budynkach szkół, które nie otrzymały dofinansowania, pojawiły się banery. Specjalna konstrukcja informacyjna stanęła też na Rynku Kościuszki. Wnioskowaliśmy o blisko 80 milionów złotych dotacji z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Pieniądze te miały być przeznaczone na budowę sal gimnastycznych w trzech szkołach dla dzieci niepełnosprawnych oraz w Zespole Szkół Gastronomicznych, budowę hali sportowej przy V LO, remont budynku VI LO, budowę stołówki z aulą w Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr 2. Żaden z tych projektów nie otrzymał dotacji” – brzmiał nawet jeszcze wpis na Facebooku Miasta Białystok.
Niektórzy radni uznali, że co najmniej nie jest to właściwa forma agitacji politycznej, bo prowadzona na ogrodzeniach szkół, które powinny być wolne od polityki. Wręcz w Polsce jest to zabronione. Tadeusz Truskolaski razem ze swoją świtą urzędniczą kpili sobie z takich głosów, jak ten radnego Zbigniewa Klimaszewskiego, który grzecznie prosił o zdjęcie bannerów.
„Ta forma działania wyraźnie nawołuje i angażuje do dyskursu politycznego uczniów, czyli osoby nieletnie, które z racji swego wieku powinny pozostać pod szczególną ochroną. Przepisy prawa a także zasady moralne zakazują uprawiania agitacji politycznej na murach czy ogrodzeniach szkół. Takie zachowanie w znacznym stopniu burzy neutralność i wrażliwość dziecka. Zaistniała sytuacja wymaga oceny i opinii prawnej oraz psychologicznej. Mając powyższe na względzie a także liczne głosy oburzonych mieszkańców apeluję o szybkie zdjęcie przedmiotowych banerów” – napisał w interpelacji do prezydenta Białegostoku radny Zbigniew Klimaszewski.
„W nawiązaniu z kolei do treści banerów nadmienić trzeba, iż Urząd Miejski w Białymstoku – jako organ prowadzący szkoły – złożył wnioski o dotacje z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych w łącznej kwocie ok. 80 mln zł na inwestycje w miejskich placówkach oświatowych. Żaden z naszych projektów, mimo że są to inwestycje pilne i niezbędne, nie otrzymał dotacji. W związku z powyższym, napis o treści: „Rząd PiSu nie dał pieniędzy na modernizację tej szkoły. 0 zł dla białostoczan”, widniejący na banerach, jest wyłącznie obiektywną informacją o powyższych faktach, przekazaną bez żadnego komentarza” – odpisał radnemu Klimaszewskiemu zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz.
A skoro już o obiektywnej informacji mowa, to zabrakło jej w przypadku ostatnio przyznanej wielomilionowej dotacji. Rząd przekazał bowiem pieniądze dla białostoczan w wysokości 45 milionów złotych z przeznaczeniem na rozbudowę drogi na rozbudowującym się stale od kilku lat osiedlu Bagnówka. To dość znacząca inwestycja, bo mająca się ciągnąć od ul. 42 Pułku Piechoty, do ul. Wołkowa. W tej sprawie nie ma jednak ani informacji na oficjalnej stronie Miasta Białystok, ani na nośnikach w mediach społecznościowych, a nade wszystko nie ma ani jednego banera, z którego mieszkańcy Białegostoku mogliby wyczytać obiektywną informację o przyznaniu 45 mln złotych dotacji.
W województwie podlaskim kwotą ponad 1,2 mld zł wspartych zostanie ponad 180 inwestycji. Białystok nie jest więc jedyny, ale trzeba wiedzieć, że największe dofinansowanie na różnego rodzaju inwestycje otrzymają akurat powiaty: białostocki i sokólski. No i oczywiście Miasto Białystok.
- W skali całego regionu to dofinansowanie jest jeszcze większe niż przyznane nam 88 mln zł. Pieniądze z Polskiego Ładu pozwolą zrealizować różne przedsięwzięcia w większych i mniejszych samorządach, także w Mieście Białystok. Dziękuję za to ogromne wsparcie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i całemu rządowi, bo te pieniądze pozwolą na dalszy dynamiczny rozwój naszego regionu – mówił marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki.
Ta sytuacja pokazuje, że dziękowanie nie wszystkim przychodzi łatwo. Władze Białegostoku wolą uprawiać pospolity hejt z wykorzystaniem banerów politycznych. I nade wszystko tu widać, że białostoczanie nie mieli do czynienia z absolutnie żadną obiektywną informacją, ale z niskiego lotu propagandą polityczną, która staje się już charakterystyczną dla środowiska prezydenta Białegostoku.
(Bernard Tymiński/ Foto: Twitter.com/ Miasto Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie