Reklama

Burza w PKS Nova: wyprzedaż majątku, Inspekcja Pracy skarży do sądu prezesa Wojny (WIDEO)

PKS Nova - regionalny przewoźnik należący do samorządu województwa - kolejny raz znalazł się w oku cyklonu. W spółce od dawna tli się konflikt między częścią załogi a prezesem Zbigniewem Wojno, który raz na jakiś czas wybucha dodatkowym płomieniem. Na to wszystko nakłada się coraz gorszy odbiór firmy w mediach, informacje o rosnących stratach i zadłużeniu oraz kiepskiej atmosferze. Wojno deklaruje, że chodzi mu o zmniejszenie kosztów i strat, ale część jego posunięć potęguje konflikt wewnątrz firmy. Nie da się też ukryć, że prezes zabiega o marketingową otoczkę dla swoich poczynań eksponując działania PR-owskie, które przedstawiają PKS Nova jako nowoczesną firmę, która dba o załogę.

- Na Titanicu orkiestra też grała do końca. Co z tego, skoro przez błędy kapitana poszedł na dno grzebiąc wielu dzielnych ludzi. Wolelibyśmy mieć szefa, który nie tylko dba o to jak wypada w mediach ale zajmie się naprawą stosunków międzyludzkich. A do oszczędności najpierw przekona, że mają sens i da przykład zamiast opowiadać głodne kawałki o tym jak jest świetnie, ale mimo to musimy zmniejszyć wynagrodzenia. Z jednej strony wydajemy bez sensu pieniądze na różne cele, a z drugiej sprzedajemy tereny - mówią pracownicy, którzy co chwila kontaktują się z naszą redakcją. 

Podkreślają też, że wywiady bezkrytycznie prezentowane na łamach niektórych lokalnych mediów zniechęcają ich do rozmów z dziennikarzami tych redakcji. Obawiają się, że ich dane zostaną ujawnione. 

Tymczasem - wbrew wygładzonej wersji prezentowanej przez prezesa Wojno - w spółce wybuchają kolejne konflikty. Część z nich została upubliczniona na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Sejmiku, gdzie zaproszeni pracownicy PKS Nova stawiali zarzuty wobec prezesa o mobbing, seksizm, oszukiwanie pracowników, bezprawne prześladowanie i zastraszanie. Do tego pojawiła się tam informacja o kilkumilionowej stracie spółki w roku 2024 i rosnącej stracie w 2025 roku. 

- Odpowiedź na zarzuty nie wypadła przekonująco. Daję wiarę raczej pracownikom niż wyjaśnieniom prezesa. Brakuje nadal wiarygodnych informacji o wyniku finansowym w 2025 i niektórych posunięciach biznesowych władz spółki - mówił Artur Kosicki, szef Komisji Rewizyjnej po spotkaniu z udziałem przedstawicieli załogi PKS Nova. 

Następną wielką kontrowersją to decyzja prezesa Zbigniewa Wojno dotycząca sprzedaży kluczowych baz w Łomży, Zambrowie i Wysokiem Mazowieckiem. Mimo że prezes przedstawia te działania w "zaprzyjaźnionych mediach" jako strategiczny krok ku budowie nowoczesnego, scentralizowanego ośrodka, to wobec tej decyzji narasta fala krytyki. Paradoksem sytuacji jest fakt, że sam Wojno, w tandemie z Cezarym Cieślukowskim, w przeszłości ganił poprzedników za podobną transakcję w Ełku, co podważa spójność jego obecnej argumentacji. 
Sprzedaż trzech nieruchomości, wycenionych łącznie na ponad 14,3 miliona złotych, ma posłużyć do sfinansowania ambitnego projektu nowej bazy, która, wedle zapowiedzi prezesa, ma być samowystarczalna energetycznie i generować dodatkowe dochody z usług diagnostycznych i warsztatowych. Zbigniew Wojno uspokaja pracowników, obiecując, że nikt z blisko stu zatrudnionych w likwidowanych bazach nie straci pracy. Deklaruje również zapewnienie transportu i minimalizację czasu dojazdu do nowej lokalizacji do zaledwie kilkudziesięciu minut. W odpowiedzi na wywiad prezesa mechanicy z Białegostoku przypominają, że już teraz baza w Białymstoku nie pracuje na 100 procent i zdarzają się przypadki zlecenia napraw poza warsztatami spółki. 

- Naszym zdaniem to nie są działania oszczędnościowe. Takie naprawy zlecone na zewnętrz są jednak droższe niż wykonane przez własnych mechaników we własnej bazie - komentowali pracownicy deklaracje prezesa. 

Spółka ma przekazać nieruchomości nabywcom dopiero za dwa lata, co teoretycznie daje czas na płynne przeprowadzenie transformacji.

Pomimo tych zapewnień, niepokój wśród załogi jest wyczuwalny. Pracownicy bazy w Łomży otwarcie wyrażali swoje obawy, powołując się na wcześniejsze, niezrealizowane obietnice zarządu. Ciągle pozostają też w obiegu pytania do związków zawodowych od prezesa, który chce cofnięcia podwyżek, zawieszania nagród i premii, rozliczania nadgodzin w skali roku i zawieszenia funduszu socjalnego. Związkowcy - po wiosennym konflikcie - nie chcą nawet słyszeć o takich rozwiązaniach twierdząc, że jednocześnie władze spółki zatrudniają na stanowiska kierownicze nowych ludzi. Sytuację dodatkowo zaognia postępowanie Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku, która właśnie skierowała wniosek do sądu karnego o ukaranie prezesa Wojno za bezprawne zwolnienie przewodniczącego związku zawodowego. Co więcej, związek zawodowy zamierza powiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa w związku z utrudnianiem działalności związkowej. Te zarzuty rzucają poważny cień na styl zarządzania prezesa Wojno i jego podejście do dialogu społecznego.

Działania PKS Nova budzą także zaniepokojenie na szerszym gruncie. Informacja o poszukiwaniach kierowców przez PKS Sokołów Podlaski w gminie Zambrów niepokoi pracowników PKS Nova w tym rejonie, sugerując potencjalne przenoszenie kadr lub utratę miejsc pracy. Dodatkowo, ogłoszenie o skróceniu od lipca 2025 roku popularnej linii Suwałki – Warszawa do trasy Łomża – Warszawa wywołało niezadowolenie wśród mieszkańców Suwałk. W tle tych strategicznych zmian pojawiają się również sygnały o rzekomym niepełnym wykorzystaniu bazy remontowej w Białymstoku i rosnącym outsourcingu usług, co budzi pytania o efektywność i przejrzystość zarządzania w spółce.

Ocena pracy prezesa Zbigniewa Wojno jest w obecnym momencie co najmniej mocno dwuznaczna. Z jednej strony prezentuje on wizję modernizacji i oszczędności, która ma zapewnić PKS Nova świetlaną przyszłość. Poprawił komunikację z częścią mediów, z pomocą których próbuje dotrzeć ze swoimi argumentami do załogi. Z drugiej nadal nie próbuje unormować stosunków ze związkami zawodowymi oraz udaje, że nie dostrzega krytyki swoich poczynań ze strony oponentów. Dodatkowo metody realizacji jego wizji budzą poważne wątpliwości natury etycznej i prawnej, o czym świadczą działania PIP oraz związków zawodowych. Krytyka dotycząca sprzeczności wcześniejszych i obecnych jego deklaracjach dotyczących np. sprzedaży majątku firmy, wynagradzania i atmosfery w załodze podważa jego wiarygodność. Konflikty z załogą i oskarżenia o utrudnianie działalności związkowej świadczą o braku umiejętności budowania zaufania i efektywnego zarządzania zasobami ludzkimi.

Przyszłość PKS Nova jawi się zatem jako niepewna i pełna wyzwań. Realizacja planów prezesa Wojno zależy nie tylko od powodzenia sprzedaży baz i budowy nowego obiektu, ale przede wszystkim od zażegnania wewnętrznych konfliktów i odbudowania zaufania pracowników. Jeśli zarzuty PIP i związków zawodowych potwierdzą się, może to poważnie osłabić pozycję spółki i jej zdolność do funkcjonowania. W dłuższej perspektywie, sukces PKS Nova będzie zależał od tego, czy uda się jej utrzymać stabilną kadrę, zapewnić wysoką jakość usług transportowych i odzyskać zaufanie zarówno wśród pracowników, jak i lokalnej społeczności, która obserwuje z niepokojem losy regionalnego przewoźnika.

Jakie będą dalsze losy PKS Nova i jej pracowników w obliczu tych kontrowersji?

Przemysław Sarosiek 

Aktualizacja: 14/07/2025 07:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do