Reklama

Podsumowanie roku w Białymstoku: Sukcesy, wybory, telewizja publiczna i plany na przyszłość - wywiad z Henrykiem Dębowskim.

Henryk Dębowski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w białostockiej radzie miasta, ocenia 2023 r. z perspektywy radnego. W rozmowie z Piotrem Walczakiem wskazuje inicjatywy, które udało się zrealizować, zapowiada start w wiosennych wyborach samorządowych oraz komentuje obecną sytuację w telewizji publicznej. Podkreśla, że jest otwarty na współpracę i zachęca mieszkańców do zgłaszania swoich pomysłów na temat funkcjonowania Białegostoku.

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Pewnie powiemy, że się nie da, ale spróbujmy: podsumowanie roku w jednym zdaniu.

Henryk Dębowski: To był trudny, a zarazem bardzo pracowity rok, w którym udało się przeforsować kilka ciekawych inicjatyw dla mieszkańców naszego miasta. Między innymi dofinansowanie do zakupu 300 rowerów elektrycznych, które okazało się strzałem w przysłowiową 10.

Był pan debiutantem w wyborach parlamentarnych. W regionie widoczny był ogrom pracy, ale okazało się, że to za mało, nie było przełożenia na mandat poselski. Rozczarowanie, złość, inne emocje?

- Tak tego nie odbieram. Bardzo się cieszę się, że wystartowałem, bo dzięki temu nabyłem nowe doświadczenia i poznałem wielu wspaniałych ludzi, którzy mnie w tym wspierali. Wiele się nauczyłem. Przegrana w wyborach to jedynie przystanek na drodze do celu, a moje zaangażowanie w sprawy naszego miasta pozostaje niezmienne. Dziękuję wszystkim za wsparcie, które otrzymałem w trakcie kampanii. Wasze opinie, sugestie i pomysły są dla mnie bardzo ważne, a praca na rzecz Białegostoku będzie trwać dalej.

Zapytałem o to, bo - poza wyjątkami - w ogólnokrajowej polityce widzimy wciąż te same twarze. Ludzie się wkurzają na tak zwanych zawodowych polityków, a mimo to głosują na nich.

- Można powiedzieć, że jest wiele czynników, które mają wpływ na to zjawisko. Niekiedy, wyborcy mogą uznawać doświadczonych polityków za bardziej kompetentnych lub bezpiecznych, zwłaszcza w sytuacjach, gdy obserwują ich wcześniejsze dokonania. Z drugiej strony, kampanie polityczne są kosztowne, co może sprawić, że debiutanci z mniejszymi możliwościami mają trudności w konkurowaniu z bardziej ugruntowanymi kandydatami. Dlatego ludzie mogą odczuwać brak świeżości w polityce, co często prowadzi do apatii i rezygnację z głosowania. Warto zachęcać mieszkańców do większej otwartości na nowych liderów i wspierać lokalnych kandydatów, którzy rzeczywiście reprezentują interesy danej społeczności.

Zostając jeszcze przy sprawach ogólnopolskich... Jakie jest pana zdanie w temacie telewizji publicznej? Wyłączony sygnał TVP Info, gdzie - i tu pozwolę sobie wtrącić - propaganda, nie zawsze smaczna, dla PiS lała się strumieniami.

- Telewizja publiczna jest potrzebna, wielu mieszkańców chce mieć wiedzę na temat obecnej sytuacji i wydarzeń w kraju i na świecie. Proszę zauważyć, że żadna ze stacji nie jest bezstronna w przekazywaniu informacji. Oczywiście, każdy może mieć pewne zastrzeżenia do pracy TVP, ale wyłączenie sygnału to akt bezprawia i przypomina czasy stanu wojennego. Nie chcielibyśmy białoruskich standardów przenosić na polski grunt. Chyba, że nowej władzy zależy na tym, aby ludzie kompletnie stracili wiedzę, co się dzieje w kraju, tak aby nie patrzono jej na ręce.

Nie potrafię zrozumieć ataku na telewizje regionalne TVP. Białystok jest przykładem: świetni reporterzy, materiały o życiu regionu, nawet rozmowy polityczne bardzo wyważone. I to wszystko zostało odbiorcom zabrane, nawet media społecznościowe wyłączono.

- Uważam ten atak za absurdalny i krzywdzący, a do tego bezprawny. Znam reporterów TVP3 Białystok osobiście i doceniam ich pracę, do której podchodzą w sposób rzetelny i profesjonalny. Informacje tam przekazywane były istotne z punku widzenia regionu i Białegostoku. Rozumiem, że nie każdemu mogło to odpowiadać, ale mieszkańcy powinni znać prawdę w wielu aspektach, która w tych okolicznościach może nie ujrzeć światła dziennego.

Wkrótce wybory samorządowe. Będzie pan startował?

- Nie pan pierwszy mnie o to pyta panie redaktorze. Nawet cześć mieszkańców miała mi za złe, że chcę opuścić miasto i startuję do Sejmu (śmiech - przyp. red.). Jak widać, moje miejsce jest w Białymstoku, dlatego będę się starał realizować swoje powołanie tutaj. Białystok jest przepięknym, wielokulturowym miastem, o które trzeba zadbać. Wielu mieszkańców zwraca się do mnie z różnymi problemami, mają ambitne pomysły na rozwój naszego miasta, dlatego razem z nimi chciałbym obudzić potencjał, jaki drzemie w Białymstoku i zadbać o to, aby wszystkim żyło się coraz lepiej.

W mijającej kadencji rady miasta był pan najbardziej aktywnym radnym, jeśli chodzi o wystąpienia, interpelacje, zapytania. Jeden z ostatnich sukcesów to na pewno walka o dofinansowanie do rowerów elektrycznych dla białostoczan. Inne?

- Walka o dofinansowanie do rowerów elektrycznych okazała się sukcesem i wygraną mieszkańców, z czego się bardzo cieszę. Wiele zależy od determinacji i silnej woli, której mi nie brakuje. Zgłaszałem wiele dobrych pomysłów, począwszy od modernizacji Targowiska Miejskiego przy ulicy Kawaleryjskiej, budowę infrastruktury drogowej na osiedlu Bagnówka, nowych mieszkań na wynajem w zasobie TBS, aktywnych przejść dla pieszych oraz rozbudowę infrastruktury na lotnisku Krywlany, które od lat powinno być oknem na świat dla Białegostoku. Już teraz zostało podpisane porozumienie o współpracy pomiędzy Polskimi Portami Lotniczymi, marszałkiem i prezydentem, dzięki czemu powstanie spółka, która będzie zarządzała tą inwestycją. Mam nadzieję, że dzięki wspólnej determinacji i staraniom stowarzyszenia Port Lotniczy Białystok, które w porę upomniało się o lotnisko, mieszkańcy i przedsiębiorcy będą mogli podróżować z Krywlan po całej Europie.

Czego nie udało się zrobić mimo starań?

- Panie redaktorze, jeszcze się nie udało, ale to się zmieni, sam pan zobaczy. Na wiosnę czekają nas wybory samorządowe i to będzie dobra okazja, żebyśmy razem obudzili drzemiący potencjał naszego miasta. Wierzę, że dzięki współpracy, na którą jestem otwarty, uda nam się zadowolić niemal każdego mieszkańca, bo taka powinna być rola włodarza Białegostoku. Już teraz serdecznie zachęcam państwa do współpracy i zgłaszania swoich uwag i pomysłów na temat funkcjonowania Białegostoku.

Na koniec życzenia, takie od siebie. Co chciałby w 2024 roku zmienić w Białymstoku Henryk Dębowski?

- Panie redaktorze, tych życzeń trochę by się uzbierało (śmiech - przyp. red.). Przede wszystkim spokoju i mniej polityki w samorządzie. Dobrego gospodarza dla Białegostoku, który zrozumie potrzeby przedsiębiorców i mieszkańców. Tanich mieszkań i dobrze płatnych miejsc pracy dla białostoczan. No i oczywiście funkcjonującego lotniska. To na początek a o resztę zadbamy sami (uśmiech - przyp. red.).

Mieszkańcom chciałbym życzyć dużo zdrowia i pomyślności. Aby 2024 rok przyniósł im dużo spokoju i obfitował w same sukcesy, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Niech będzie rokiem ożywionego rozwoju gospodarczego naszego miasta. Szczęśliwego Nowego Roku kochani!

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do