
„Inko, Inko patrzysz z nieba, zachowałaś się jak trzeba” – skandowało kilkudziesięciu zgromadzonych białostoczan pod pomnikiem na ulicy Skłodowskiej w środowy wieczór. W dniu 28 sierpnia minęło bowiem 73 lata od tragicznej śmierci, którą Danuta Siedzikówna, pseudonim „Inka” poniosła z rąk komunistów. Zgromadzeni białostoczanie oddali jej hołd oraz złożyli kwiaty i wieńce.
Strzałem w głowę siedemnastoletniej dziewczyny – tak właśnie komuniści postanowili zakończyć życie Danuty Siedzikówny „Inki”, sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. I tylko dlatego, że pozostała wierna przysiędze żołnierskiej, która nie pozwoliła jej wydać swoich kolegów komunistycznym oprawcom. Żadnych win więcej nie miała. Przed śmiercią zdążyła tylko powiedzieć: „Przekażcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. I te właśnie ostatnie jej słowa są wyryte na pomniku, który ją upamiętnia.
- Te jej słowa „zachowałam się jak trzeba” w sytuacji nie tylko tragicznej, w jakiej znalazła się ona, ale i w każdej normalnej sytuacji codziennej… trzeba zachowywać się tak jak trzeba. Czasami to kosztuje. Ją kosztowało życie – mówił Lech Feszler z Klubu Więzionych Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku.
Zgromadzeni pod pomnikiem wspominali bohaterską postawę nie tylko Danuty Siedzikówny „Inki”, ale także wszystkich żołnierzy niezłomnych, którzy nie dali się złamać komunistycznym oprawcom. Są oni wzorem, szczególnie dla młodych pokoleń, którym dziś często brakuje autorytetów. „Inka” z pewnością jest jedną z takich bohaterek, między innymi dla harcerzy, którzy dość licznie przybyli w środowy wieczór na skwer przy ulicy Skłodowskiej.
Pod pomnikiem „Inki” zgromadzeni mieszkańcy odmówili modlitwę za zmarłych, złożone zostały również kwiaty i wieńce. Wśród delegacji byli harcerze, kibice, przedstawiciel Marszałka Województwa Podlaskiego, radni Rady Miasta Białegostoku, jak też i organizacji patriotycznych, między innymi przedstawiciele Podlaskiego Instytutu Rzeczpospolitej Suwerennej czy Klubu Więzionych Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku.
Rano pod pomnikiem złożony został również wieniec od Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku. W jego imieniu pojawił się w asyście strażnika miejskiego zastępca – Przemysław Tuchliński. Na samych uroczystościach, już wieczorem, nikogo z przedstawicieli białostockiego magistratu jednak nie było.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: mat. Organizatora)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie