Reklama

Krzysztof Jurgiel: Czuję się skrzywdzony i zniesławiony. Sasin próbuje mnie obwinić za swoją nieudolność

Europoseł Krzysztof Jurgiel jest zażenowany sytuacją, która dzieje się wokół niego. Twierdzi, że nie otrzymał na piśmie żadnej decyzji o zawieszeniu go w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości, a dowiedział się o tym z mediów. Zaprzecza również oskarżeniom, że maczał palce w sprawie przejścia na stronę koalicji Platformy Obywatelskiej i Trzeciej drogi Wiesławy Burnos i Marka Malinowskiego w sejmiku województwa podlaskiego, przez co PiS stracił szansę na rządzenie.

W związku z zawieszeniem mnie przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka partii, czuję się skrzywdzony i potraktowany niesprawiedliwie. Przypuszczenia, które podobno leżą u podstaw tej decyzji, które szeroko obiegły internet, są nieprawdziwe i naruszają moje dobra osobiste, w tym moje dobre imię. Do tej pory nie otrzymałem żadnego oficjalnego pisma wraz z uzasadnieniem tego postanowienia, jak również nikt z kierownictwa partii się ze mną w tym przedmiocie nie kontaktował. Mogę jedynie powiedzieć, że te fake newsy stanowią przejaw hejtu, na który nie wolno przyzwalać. Pocieszające jest jedynie to, że wyborcy widzą fakty, dlatego w jednym z sondaży  ogólnopolskich większość respondentów, około 60 procent, "zdecydowanie" i "raczej negatywnie", oceniło decyzję Jarosława Kaczyńskiego o zawieszeniu mnie w prawach członka PiS - mówi Krzysztof Jurgiel, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Przypomnijmy, że 16 maja 2024 r. rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek napisał na portalu X (dawniej Twitter), że decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego Krzysztof Jurgiel został zawieszony w prawach członka PiS.

Szybko w przestrzeni medialnej pojawiły się domysły, że jest to kara za rozłam w klubie Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku województwa podlaskiego. Tam dotychczasowi członkowie zarządu województwa - Wiesława Burnos i Marek Malinowski - przeszli na stronę Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi, otrzymując posady wicemarszałków. Podobno do ostatniej chwili nikt w PiS o tym nie wiedział. Tym samym Burnos i Malinowski zostali nazwani zdrajcami, Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę, Artur Kosicki przestał być marszałkiem, a na to stanowisko powołany został Łukasz Prokorym (wcześniej przewodniczący białostockiej rady miasta).

Jurgiel twierdzi, że z Jarosławem Kaczyńskim nie rozmawiał. To o tyle zaskakujące, że niegdyś obaj politycy byli bardzo blisko. Obecny europoseł to jeden z najstarszych stażem polityków PiS, były poseł, minister rolnictwa i rozwoju wsi, senator, a jeszcze wcześniej radny i przewodniczący sejmiku podlaskiego, białostocki radny i prezydent Białegostoku. To on miał stać za politycznym awansem Artura Kosickiego.

Krzysztof Jurgiel podkreśla, że ze zdziwieniem przyjął wypowiedź profesora prawa Karola Karskiego, rzecznika dyscyplinarnego Prawa i Sprawiedliwości, który bez zbadania sprawy insynuuje, jakoby Jurgiel brał udział w powołaniu koalicji PO-TD. Zdaniem podlaskiego europosła takie insynuacje mają charakter pomówienia, są nieprawdziwe.

Wnoszę do Karola Karskiego, aby zaprzestał naruszania moich dóbr osobistych, w tym mojego dobrego imienia. Kandydat do Parlamentu Europejskiego zamiast zajmować się szerzeniem nieprawdy w przestrzeni publicznej, powinien zaprezentować swój dorobek lub potencjalne działania, które mogłyby się przyczynić do rozwoju społeczno - gospodarczego województwa podlaskiego. Uczciwa kampania polega na informowaniu wyborców o naszych już spełnionych obietnicach, jak i przyszłych założeniach. Biorąc to pod uwagę, z przykrością muszę stwierdzić brak skuteczności pana posła - dodaje Jurgiel.

Według Jurgiela, z uwagi na brak kontroli w województwie podlaskim, Jacek Sasin (przewodniczący regionalnych struktur PiS na Podlasiu) próbuje obwinić go za swoją nieudolność.

Prawdziwy lider bierze odpowiedzialność za siebie i swoje działania. Zakładam, że gdyby udało się wybrać marszałka z Prawa i Sprawiedliwości to sukces byłby przypisany panu Sasinowi. Ale jak się nie udało, to winnym nie jest szef struktur, tylko osoby trzecie - grzmi europoseł.

Jednoznacznie stwierdza stwierdzić, że nie jest prawdą, iż stoi bezpośrednio za przejściem byłych dwóch radnych PiS do rządzącej koalicji w sejmiku województwa podlaskiego. Wskazuje, że to Jacek Sasin, jako szef struktur PiS na Podlasiu, był odpowiedzialny za kształt list
wyborczych oraz za efekty rozmów na temat nowego zarządu, co zakończyło się totalnym niepowodzeniem.

Z uwagi na postępującą zmianę standardów w Prawie i Sprawiedliwości oraz braku kontroli polityczno - organizacyjnej na Podlasiu, podjąłem decyzję o odmowie kandydowania do Parlamentu Europejskiego. Widząc, co się obecnie dzieje, na tym etapie mogę stwierdzić, że była to słuszna decyzja - podsumowuje Krzysztof Jurgiel.

Obecnie analizuję swoją sytuację z punktu widzenia formalno - prawnego, w zakresie przestrzegania postanowień statutu i podejmowanych przez organy partii działań. Czuje się zniesławiony, pomówiony o rzeczy, których nie zrobił. Zapowiada, że będzie bronił swojego dobrego imienia. Nie wyklucza, że ostatecznie nawet na drodze sądowej.

(Piotr Walczak)

Aktualizacja: 26/05/2024 02:23
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do