
Wyobrażacie sobie, że do domu pogrzebowego możecie podjechać ciągiem „drive – through”, modlicie się za duszę zmarłego nie wysiadając nawet z samochodu, zostawiacie wieniec pracownikowi tego domu i odjeżdżacie? Jeśli nie wyobrażacie, to zacznijcie, bo taki dom pogrzebowy właśnie powstał. I to już kolejny z rzędu.
Dom pogrzebowy raczej kojarzy się wszystkim z miejscem na trumnę, miejscem dla gości, którzy przychodzą ostatni raz pożegnać zmarłego, z miejscem na kwiaty i przede wszystkim z miejscem ciszy, w którym słychać co najwyżej modlitwy lub płacz. Ale są już domy pogrzebowe, które wyglądają inaczej i trzeba w nich się zachować inaczej. Nie wejdziemy do środka, nie dotkniemy zmarłego na pożegnanie i nie położymy sami kwiatów przy trumnie, bo co najwyżej popatrzymy na nieboszczyka przez okna samochodu. Ale takie rzeczy to jeszcze nie w Białymstoku, ani nawet nie w Polsce.
Trzeci już dom pogrzebowy z ciągiem „drive – through” powstał w Memphis w Stanach Zjednoczonych. Właściciel wpadł na nietypowy pomysł, by przyciągnąć do siebie klientów. Więc w konsekwencji stworzył ofertę, jakiej jeszcze nie było. Do stworzenia nowych usług zainspirowała właściciela jedna ściana zbudowana z kuloodpornego szkła. Budynek, w którym znajduje się zakład pogrzebowy wcześniej należał do banku. Właściciel postanowił nieco przerobić projekt zachowując szklaną ścianę i podjazd, który do niej prowadził.
Dlatego teraz można wjechać autem pod kuloodporną, szklaną ścianę, za którą leży nieboszczyk w trumnie. Po tym, gdy kierowca podjedzie, pracownik domu pogrzebowego podaje księgę kondolencyjną i odbiera wieńce lub kwiaty, które następnie składa przy trumnie w imieniu rodziny lub przyjaciół. Żałobnicy odwiedzający zmarłego ustawiają się w samochodowej kolejce jak po kubełek do KFC i wszystko dalej dzieje się samo. Każde auto i jego pasażerowie mają dokładnie 3 minuty na modlitwę i muszą odjechać, by mógł podjechać kolejny samochód.
- Wpadłem na ten pomysł już kilka lat temu. Byłem wówczas w Kalifornii i zwróciłem uwagę na pewne okno. Pomyślałem, że wygląda dobrze, czysto i że mógłbym wykorzystać to rozwiązanie w Memphis – powiedział lokalnym mediom Ryan Bernard, właściciel domu pogrzebowego.
Właśnie w Kalifornii powstał pierwszy taki dom pogrzebowy. Inny jest jeszcze w Saginaw - to ten, który widać na załączonym filmiku. Początkowo usługa nie przyjmowała się wśród żałobników, ale szybko okazało się, że chętnych do żegnania zmarłego z samochodu jest jednak więcej, niż można się było spodziewać. W Memphis dom pogrzebowy „drive – through” działa od stycznia tego roku, a już odbyło się sześć samochodowych pogrzebów.
To jednak nie koniec pomysłów Ryana Bernarda. Mianowicie chce on uruchomić wersję pogrzebu online, aby w ogóle nie trzeba było jechać do kaplicy lub na cmentarz. Chce uruchomić streaming internetowy i prowadzić transmisję z pogrzebu na żywo w internecie. Rodzina czy znajomi mogliby sobie pogrzeb oglądać na facebooku lajkując ostatnie pożegnanie zmarłej osoby.
(Źródło: usatoday.com/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z youtube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie