
Składki OC w 2016 roku wzrosły o ponad 50 procent a zapowiada się, że to jeszcze nie jest koniec podwyżek. Zdaniem specjalistów w 2017 roku mogą wzrosnąć jeszcze dodatkowo o około 30 procent, bo i tak należą do najniższych w Unii Europejskiej. Na ich wzrost wpływają też coraz wyższe odszkodowania dla poszkodowanych w wypadku. Firmy ubezpieczeniowe deklarują, że na ubezpieczeniach komunikacyjnych ciągle jeszcze ponoszą straty, a wojna cenowa między największymi ubezpieczycielami (skutkowała rekordowymi zniżkami) zakończyła się ponad rok temu. Koszty są na tyle duże, że kierowcy zaczynają mówić, że opłata OC jest jak dodatkowy podatek od samochodu. Czy będziemy płacić coraz więcej za OC i jak w tym zestawieniu wygląda Białystok? Gdzie w Polsce płaci się najwięcej?
Przy porównywaniu cen OC w różnych miastach w Polsce wybraliśmy porównywarki OC/AC myfind.pl oraz rankomat.pl Z danych wyszło, że porównując ceny rok do roku (styczeń 2016 do stycznia 2017) okazało się, że przeciętnie ceny w Polsce wzrosły o 52 procent. Największy wzrost nastąpił w Lublinie (64), Bydgoszczy (62) i Olsztynie (59). Najniższe to Wrocław (51), Kraków i Łódź (49). Białystok jest nieco powyżej średniej krajowej - tutaj wzrost nastąpił o około 55 procent.
Przy ubezpieczeniu warto samodzielnie (przy pomocy porównywarek ubezpieczeń) lub u firm brokerskich (oferują polisy różnych firm ubezpieczeniowych) wybrać najkorzystniejszą ofertę. Przy tym warto zwrócić uwagę, że najtańsza nie zawsze oznacza najkorzystniejsza: bywa, że firmy ubezpieczeniowe z dużymi zniżkami lub za symboliczną opłatą oferują w pakiecie ubezpieczenia domu lub różnych ruchomości. Gdyby jednak brać pod uwagę tylko kryterium ceny to na białostockim rynku różnica cen między najtańszą i najdroższą ofertą OC wynosi 960 złotych. Średnia cena za ubezpieczenie 10-letniego wozu to około 800-850 zł. Zakładaliśmy że ubezpieczamy opla lub volkswagena z silnikiem diesel. Właścicielem był mężczyzna w wieku około 40 lat i tylko on będzie użytkownikiem samochodu (prawo jazdy ma dłużej niż 15 lat). Uwzględniliśmy zastosowanie maksymalnych zniżek za bezszkodową jazdę i jednorazową opłatę (niektóre firmy oferowały także inne zniżki). Kierowca z krótkim stażem i bez zniżek mógł zapłacić kwotę dwukrotnie wyższą (około 1500-1550 zł).
- To są spore kwoty. OC wzrosło niemożliwie i jeśli ktoś ma teraz starszy wóz z większym silnikiem i na dodatek prawo jazdy krócej niż 10 lat może solidnie zabulić. Syn mojego znajomego niedawno zrobił prawo jazdy i zarejestrował samochód po raz pierwszy. Chciał go ubezpieczyć, ale kiedy usłyszał, że będzie go to kosztowało prawie 2 tysiące to poprosił o ojca, aby przerejestrował go na siebie. Oszczędził kilkaset złotych - opowiadał nam Jan Łapiński z Białegostoku
Ubezpieczenie OC jest obowiązkowe i nie ma znaczenia czy pojazd jest sprawny lub czy nim jeździ. Brak ubezpieczenie kosztuje słono (ceny ostatnio wzrosły): od stycznia to kwota prawie 4 tysięcy złotych i będzie ona rosła wraz ze wzrostem płacu minimalnej. W tej sytuacji przy stłuczce i utracie zniżek za bezszkodową jazdę oraz zastosowaną zwyżką bywa, że właściciel samochodu staje przed dylematem: zapłacić OC czy sprzedać wóz, za którego ubezpieczenie może przekroczyć jego wartość (przy pojazdach starszych niż 12-13 lat to częsty przypadek). Problem zauważyli posłowie, którzy próbują znaleźć jakieś rozwiązanie.
- Podwyżki składek OC mogą spowodować, że Polacy będą zmuszeni jeździć samochodami bez ubezpieczenia. Chyba że będą chodzić na piechotę. Albo zaprzestaną jedzenia, pijąc wodę. Innego rozwiązania nie ma. Ludzie zaczną powszechnie jeździć bez OC, bo ich nie będzie na nie stać. To prawie jak dodatkowy podatek od posiadania samochodu - komentował podwyżki poseł PiS Adam Abramowicz proponując ustawowe ograniczenie podwyżek. Jak na razie trwają dyskusje ale rozwiązanie sytuacji poprzez zapisy ustawowe.
Kilka pomysłów, które można szybko wprowadzić w życie i w ten sposób rozwiązać problemy przynajmniej części kierowców rzucił Piotr Marzec-Liroy z klubu Kukiz'15. Zaproponował on powrót do rozwiązania sprzed kilku lat czyli możliwości czasowego wyrejestrowania samochodów osobowych i motocykli. Obecne przepisy zabraniają takiej możliwości. yrejestrowanie pojazdu pozwalałoby kierowcom na obniżenie wydatków na polisy OC. Właściciele pojazdów musieliby jednak w czasie wyrejestrowania zwrócić do urzędu tablice rejestracyjne i dowód rejestracyjny, a także umieścić auto, motocykl lub ciągnik w miejscu poza strefą drogi publicznej.
Wszystkie te rozwiązania pozostają na razie w sferze przyszłości. Przeciętny Kowalski jeśli musi opłacić rosnące z wielką szybkością stawki OC a nie ma jak skorzystać ze zniżek stara się jako współwłaściciela zarejestrować kogoś z rodziny, kto ma prawo jazdy od wielu lat (może z niego nie korzystać) i wtedy skorzystać ze zniżek. Jeśli współwłaściciel korzysta ze zniżek za bezszkodową jazdę to dotyczy to każdego pojazdu, którego jest współwłaścicielem. To najpowszechniejsza metoda, ale są tez i inne - np. fikcyjne sprzedaże samochodu.
(PS/ Foto: ASM)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie