
Od wielu lat mieszkańcy i przedsiębiorcy z osiedla Słoneczny Stok muszą przemierzać fragmentem ulicy Marczukowskiej, która jest w kompletnej rozsypce i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Szczególnie teraz droga wygląda tragicznie.
Mieszkańcy są niezadowoleni – delikatnie mówiąc – z tego, jaką ulicą przychodzi im jeździć i to już od wielu lat. Ulica Marczukowska w Białymstoku przypomina bardziej teren do jazdy wyczynowej niż drogę miejską. Asfalt w kawałkach, kostka kamienna miejscami i dziury praktycznie na połowie długości. Zwłaszcza o tej porze roku jeździ się trudno. Kiedy tylko popada deszcz, albo śnieg, przemierzenie kilkusetmetrowego odcinka jezdni może kosztować wymianę zawieszenia w aucie. Piesi również lekko nie mają, ponieważ ulica jest w części pozbawiona chodnika.
Obecny stan drogi jest również uciążliwy dla przedsiębiorców, którzy swoje siedziby mają na Marczukowskiej lub w bezpośrednim sąsiedztwie. Duża liczba aut, w tym dostawczych, jeszcze bardziej powoduje, że nawet naprawy realizowane doraźnie przez drogowców, nic nie zmieniają. A jak mówi nam jeden z naszych czytelników – naprawy w tej wersji, jaka ma miejsce, tylko dodatkowo przysparzają problemów.
- W tym roku łaskawcy ze Słonimskiej wysypali (po petycji mieszkańców), odpady asfaltu w celu utwardzenia. Skutkuje to praktycznie niczym. Od wielu lat wydawane są pieniądze na ciężki sprzęt w celu zrównaniu nawierzchni. Co działa do pierwszego deszczu. Nawet chodnika dla pieszych tutaj nie ma i proszę sobie wyobrazić jak wygląda chodzenie tą drogą – napisał do nas Artur.
Drożność komunikacyjna w Białymstoku w ostatnich latach uległa znaczącej poprawie. Głównie dzięki budowie nowych arterii drogowych. Warto jednak pamiętać, że są jeszcze inne, starsze ulice, o które trzeba dbać, ponieważ są to ważne ciągi komunikacyjne. Ulica Marczukowska na pewno należy do jednych z takich ciągów. I nie tylko z uwagi na mieszkańców osiedla Słoneczny Stok, ale również z uwagi na przedsiębiorców, którzy mają zlokalizowane tam swoje punkty usługowe lub handlowe.
- Dobrze, że ktoś się w końcu zainteresował tą ulicą. Mogę powiedzieć, że to skandal jak ta droga wygląda. Same dziury i nierówności. Urzędnicy powinni pamiętać, że nie tylko nowe drogi są potrzebne, ale remont tych starych też – komentuje Jerzy, mieszkaniec bloku przy Stromej.
- Tu nie ma co mówić, bo widać jak ulica wygląda. Trzeba ją wyremontować. To, że łata się dziury, problemu nie załatwia, bo jest nawet jeszcze gorzej. Jeśli mogę, to Marczukowską zwyczajnie omijam – powiedział naszej redakcji Karol mieszkający przy Sikorskiego.
Być może radni zdecydują się wpisać remont ulicy Marczukowskiej do budżetu miasta na 2017 rok. Za chwilę rozpoczną się prace nad finansami miasta. Mieszkańcy za pośrednictwem naszej redakcji zwracają uwagę, że w przyszłym roku, jeśli nadal nie będzie remontu, ulica będzie jeszcze w bardziej tragicznym stanie z uwagi na to, że mają zostać dokończone remonty stawów i więcej ludzi zechce przyjeżdżać w nowe miejsce do rekreacji. Jak obecnie wygląda Marczukowska, widać na zdjęciach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Z tego co u was czytałam, ostatnio wylewali asfalt przy dworcu PKP to było dosłownie bez sensu bo za niedługo maja robić tam nowe drogi, ale to nic przecież można wylać nowiusieńki asfalt a później go zbijać, a tam gdzie naprawdę potrzeby to nie ma. Pozdrawiam Zawiedziona mieszkanka Białegostoku