
Podlaskie to nie tylko piękne widoki, zabytki i niepowtarzalna przyroda. To również niepowtarzalne smaki. Na Podlasiu uniknalnym smakiem i tradycją jest pierekaczewnik, potocznie nazywany także tatarskim pierogiem. Chociaż jego rodowód wywodzi się z odległych stron Wschodu, to właśnie w naszym regionie zakorzenił się on na dobre, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli lokalnej kuchni.
Ten wyjątkowy wypiek, choć wymaga cierpliwości i nieco czasu w kuchni, z nawiązką wynagradza trud swoim niezapomnianym smakiem i wszechstronnością – doskonale sprawdzi się zarówno na słodko, jak i w wersji wytrawnej. Można spróbować go w Tatarskiej Jurcie, gdzie smakuje wręcz obłędnie, ale można też wykonać go samodzielnie.
Sekretem pierekaczewnika jest jego niezwykła, warstwowa struktura. Podstawą jest elastyczne ciasto makaronowe wyrabiane z mąki i jaj. Kluczowy etap to rozwałkowanie go na bardzo cienkie płaty, liczące zaledwie około milimetra grubości. Każdy taki płat następnie smaruje się obficie tłuszczem. Wybór tłuszczu zależy od nadzienia – do słodkich wariantów idealnie pasuje prawdziwe masło, natomiast dla tych, którzy wolą wytrawne smaki, poleca się smalec lub tłuszcz gęsi, które nadają pierogowi charakterystyczny, bogaty aromat.
Po nasmarowaniu, płaty ciasta przekłada się wybranym farszem, a następnie misternie zwija w długi rulon. Ten z kolei formuje się w charakterystyczną spiralę, przypominającą nieco skorupę ślimaka. Tak przygotowany pierekaczewnik trafia do piekarnika, gdzie piecze się go do momentu, aż pięknie się zarumieni i stanie się złocisty. Możliwości nadzienia są naprawdę szerokie. W wersji deserowej prym wiodą słodkie farsze, takie jak delikatny twaróg z rodzynkami, aromatyczne, smażone jabłka z cukrem i cynamonem czy soczyste suszone śliwki. Jeśli chodzi o wytrawne smaki, najczęściej spotyka się farsze z duszonej baraniny, gęsiny lub wołowiny z dodatkiem warzyw.
Gotowy pierekaczewnik, wyjęty prosto z pieca, kroi się na cienkie plastry. Jest to przysmak, który świetnie smakuje zarówno na ciepło, jak i na zimno, stanowiąc doskonałą propozycję na sycący obiad, uroczystą kolację, a nawet niecodzienną przekąskę. Z pewnością warto skosztować tego tatarskiego pieroga podczas wizyty na Podlasiu – to prawdziwa podróż przez regionalne smaki i kawałek naszej historii na talerzu.
AR
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie