Reklama

Prezydent: Premier Morawiecki zakochałby się w budżecie Białegostoku. Radni: Niekoniecznie

Poniedziałkowa sesja białostockiej Rady Miejskiej upłynęła pod znakiem uchwalania budżetu. Projekt przygotowany przez prezydenta Tadeusza Truskolaskiego wzbudził duże emocje, a spory, kłótnie i zgłaszane oraz deklarowane poprawki zajęły radnym ponad 4 godziny. Najważniejszy dokument finansowy miasta na 2017 rok wywołał różne reakcje i postawy: od polityki miłości i kulinarne porównania do deklaracji ratunkowych.

Projekt budżetu był znany radnym już od listopada. Wtedy Tadeusz Truskolaski ogłaszając go oświadczył, że jest to budżet dziesięciolecia i uznał, że jego dziesiąty autorski budżet miasta, to doskonała okazja do autopromocji i propagandy sukcesu. Na sesji też reklamował go jako bardzo dobry, proinwestycyjny i prorozwojowy. Dodał też, że jego projekt budżetu powinien wywołać uczucia miłości.

- Wicepremier Morawiecki zakochałby się w tym budżecie. Budżet Białegostoku jest taki proinwestycyjny i rozwojowy i realizuje program jego partii. Skoro zakochał się w budżecie państwa, to twierdzę, że nasz jest jeszcze lepszy – oświadczył Truskolaski przy konsternacji radnych PiS słuchających jego wystąpienia.

Prezydent nie byłby zresztą sobą gdyby (zapewne w ramach chęci uzyskania życzliwości radnych) nie palnąć prowokującego i złośliwego lapsusu wobec adwersarzy.

- Ja mam nadzieję, że to będzie pierwsze czytanie budżetu, a nie pierwsze demolowanie budżetu – wypalił podczas prezentacji.

Przy okazji przedstawił dane: ponad 2 miliardy wydatków i 1,9 miliarda dochodów, deficyt w wysokości 165 milionów złotych i wydatki inwestycyjne na sumę 600 milionów. To najbardziej charakterystyczne, ale i merytoryczne punkty jego wystąpienia. Inne, to stałe zagrania obliczone na przekonywanie radnych i opinii publicznej, że dzięki inwestycjom, głównie drogowym, Białystok będzie się rozwijał.

- To jest budżet ratunkowy, bo po załamaniu inwestycji w 2016 roku teraz następuje ich przesunięcie na rok przyszły i stąd ta kumulacja. Nowe inwestycje – czyli takie, które nie są kontynuowane lub nie spadły z 2016 roku – to raptem 4 małe uliczki, które są bardziej łącznikami niż czymś nowym. Dostrzegamy też tu, że w Budżecie Obywatelskim jest 15 inwestycji jeszcze z roku 2015. Rekordowe przychody i dochody, to w dużej mierze zasługa kredytu i dofinansowania z Unii. No i kredyt na deficyt. W związku z tym mamy pytanie, gdzie się podziały pieniądze za MPEC? Miały iść na inwestycje, których w 2016 roku nie było więc gdzie one są i skąd ten deficyt? Poszły na spłatę długów? Mamy dużo pytań i oczekujemy odpowiedzi. Poza tym jest jeszcze jedno: ten budżet nie był konsultowany z Radami Osiedla, które są ważnym przekaźnikiem woli mieszkańców. Czekamy na ich opinie i nasze poprawki będą na pewno uwzględniały ich oczekiwania – deklarował Tomasz Madras, który w imieniu PiS recenzował budżet i przedstawiał stanowisko większości w Radzie.

Poprawki zostały zgłoszone jeszcze na sesji: zgłaszali je radni Komitetu Tadeusza Truskolaskiego. Możliwe, że nie mogli wcześniej ich ustalić z autorem, który jest ich szefem? Poprawki zgłaszali również radni PO oraz pojedynczy radni PiS.

- Dzięki pieniądzom za MPEC mamy za co inwestować. Za jedną złotówkę ze sprzedaży mamy 4 złote z Unii. To daje miliard złotych inwestycji – odpowiadał prezydent.

Chwilę później zachował się jak rasowy rybak: kwota inwestycji dzięki środkom za MPEC w czasie przemówienia urosła nagle aż do 1,5 miliarda. Choć w rzeczywistości za MPEC do kasy miasta wpłynęło nieco ponad 300 milionów złotych.

Radni PiS w kuluarach kręcili głowami zastanawiając się o ile przeszacowane są dochody miasta.

- Dochody wzrosły o 31 procent, a przychody o 29 procent. Skąd taki wzrost mimo tego, że spada CIT? Wydatki też wzrosły o 38% a rozchody o 21. No i wzrost deficytu. Rok do roku, to jest 388%! – mówili Sebastian Putra, Piotr Myszkowski, Katarzyna Siemieniuk.

- Jeśli radni nie zniszczą Pana dobrego pomysłu na ten budżet to Białystok czeka w 2017 kolejny wielki skok cywilizacyjny – zachwalała Anna Augustyn z Klubu Tadeusza Truskolaskiego wniosek Tadeusza Truskolaskiego.

Radni niemal jednogłośnie – po negatywnej opinii Komisji Finansów Rady Miasta – zdecydowali się pracować dalej nad projektem i przystąpić do drugiego czytania budżetu. Ma ono nastąpić 19 grudnia. Czy tego dnia zostanie uchwalony budżet na 2017? Wątpliwości w tym zakresie miał sam prezydent.

- Nie spodziewam się, że radni pod choinkę uchwalą mieszkańcom ten budżet. Będą pracowali nad nim pewnie jeszcze w styczniu. Wierzę, że do 31 stycznia zostanie on uchwalony, a na razie jest prowizorium – mówił Truskolaski.

- Nie trzymajmy się dat. Mamy ustawowy czas do końca stycznia, więc nie ma powodów do pośpiechu. Będziemy starać się, aby 19 grudnia było nad czym dyskutować i pracować, ale czy przegłosujemy budżet to zależy od odpowiedzi na nasze pytania z magistratu. Czy będą merytoryczne, rzeczowe i związane z treścią pytania, bo w przeszłości różnie z tym było – mówił Mariusz Gromko na konferencji prasowej jeszcze przed posiedzeniem Rady. Po zakończeniu pierwszego czytania powtórzył:

- Nie ma powodów do pośpiechu. To nie jest czas na bicie rekordów szybkości a okazja do dokładnego i rzetelnego podejścia do tematu – zadeklarował.

Co ciekawe – w kuluarach – wszyscy radni ochoczo potwierdzali słowa szefa Rady i swojego klubu.

Przedstawiając w listopadzie plan finansowy miasta na 2017 rok Tadeusz Truskolaski nazwał go "budżetem dziesięciolecia". Głównie dlatego, że jest to 10 plan, który podpisał, ale też dlatego że pierwszy raz wydatki przekroczą 2 mld. W dużym stopniu tę kwotę pochłoną inwestycje, których zaplanowano aż 161. Trzeba też wiedzieć, że od budżetu miasta, od jego kształtu, zależy w jakim kierunku miasto będzie się rozwijało, jak szybko i również to, czego mieszkańcy mogą się spodziewać. Na razie na te informacje trzeba poczekać do głosowania, w którym radni zdecydują o inwestycjach, wydatkach i planowanych przychodach. I taki budżet prezydent będzie musiał wykonać.

(Przemysław Sarosiek/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-13 09:25:24

    Budowa drog szybkiego ruchu przez osiedla to w mojej ocenie jawne dzialanie na szkode miasta i jego mieszkancow. od czego GDAKA- gdzie prawdziewe obwodnice? gdzie lotnisko pasazerskie? gdzie nowy dworzec kolejowy? gdzie remont dworca autobuoswego a nie niszczenie tego pobudowanego w roku 1986 i stawiania zamiast niego jakeis niewiellkiej budki? etc etc et c

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-14 08:12:09

    I Truskolaski znów wygrał.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do