
„Można powiedzieć, że ten świat wciąż nam mówi o braku Boga. Wydaje się, że ci, którzy mówią o istnieniu Boga, o wierze, o miłości, o wartościach chrześcijańskich – przechodzą do lamusa, są jakby mniej słyszalni. Coraz bardziej spychani na margines, a treści chrześcijańskie coraz częściej są banowane, rugowane z przestrzeni publicznej, także w mediach społecznościowych. Stają się niewygodne. Świat wydaje się być w ciągłym „adwencie".
Kiedy przygotowywałem i rozważałem te rekolekcje, postanowiłem opatrzeć je hasłem, można powiedzieć, zupełnie niechrześcijańskim: „Rewolucja i jej główne hasła: wolność, równość i braterstwo". Odwołanie się do rewolucji francuskiej, która stanie się matką wszystkich innych rewolucji niesionych pod sztandarami lewicy, a później rewolucji również komunistycznej, która pochłonęła miliony ofiar, a ta francuska - przynajmniej kilkaset tysięcy. Choć miała przynieść wolność, równość i braterstwo, to jednak stała się narzędziem całkowitego zanegowania. Krwawe ofiary, krwawe skutki tej rewolucji francuskiej i tych kolejnych, to tylko dobitny dowód, że kiedy człowiek staje na miejscu Boga, kiedy człowiek wyprasza Boga ze swego życia - wcześniej czy później odwraca się również od człowieka."
„Kiedy Żydzi patrzyli na Jezusa, to choć doświadczali jego cudów, widzieli potęgę jego słowa, widzieli potężne jego czyny – to jednak brakowało im w Jezusie tego rysu rewolucjonisty. Tego, który rzeczywiście wypowie wojnę, walkę wręcz Rzymowi, okupantowi. Tymczasem Chrystus zostaje przez naród odrzucony, ubiczowany i ukrzyżowany. Nie takiego Mesjasza się spodziewali. Nie takiego rewolucjonisty oczekiwali. Wśród wielu powstańców żydowskich, Jezus nie znajduje się w czołówce ich listy. Nie walczył zbrojnie. Ale Jezus ukazał - ówczesnym Żydom, ale także i dzisiaj, nam - że zdecydowanie gorsza jest niewola grzechu. Że zdecydowanie gorsza jest niewola zła. Że zdecydowanie gorsza jest niewola ulegania pokusie bycia jak Bóg, zajęcia jego miejsca."
Zapraszam do obejrzenia na YouTube kapitalnych, REWOLUCYJNYCH rekolekcji księdza Tomasza Kosteckiego. To jest jeden z tych kapłanów, co to jak go kiedyś spotkasz po zmroku w ciemnej alejce, to lepiej żebyś znał na pamięć 10 Przykazań i Tajemnice Radosne!
Czasem ludzie słabej wiary, szukający jakiejkolwiek wymówki i uspokojenia sumienia, wymyślają śmiesznie słabe preteksty typu: „przestałem chodzić do kościoła bo nie lubię mojego proboszcza i wkurza mnie Rydzyk". Aha. Więc jak cię wkurzy dentysta, to poszukasz innego, czy zrobisz mu na złość i przestaniesz chodzić do jakiegokolwiek stomatologa, przestaniesz myć zęby i niech żyje próchnica...? Jeśli z jakiegoś powodu nie lubisz słuchać któregoś księdza, w dzisiejszych czasach bez trudu możesz posłuchać innego, a rekolekcje są na to świetną okazją – jeszcze raz polecam księdza Kosteckiego.
Oczywiście ateistów i innowierców do niczego nie zmuszam, szanuję poglądy osób, które potrafią z szacunkiem podejść do moich, nawet jeśli się różnimy. Ale uważam, że ci wierzący, którzy nie znają kazań ks. Tomasza, naprawdę bardzo dużo tracą. A i osoby spoza Kościoła, jeśli chciałyby spojrzeć na chrześcijaństwo (i jego wrogów) z perspektywy innej niż ta przedstawiana przez lewicowe media - to moim zdaniem mają tutaj dobrą okazję, w każdym razie polecam. Ks. Kostecki to taki trochę pod pewnymi względami Razprozak wśród kapłanów! Tyle że w wersji bez wulgaryzmów, i z o wieeeeeeeeeele większą dawką cierpliwości i wyrozumiałości dla ludzi.
(Źródło: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem, https://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/ Foto: zrzut ekranu z Youtube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie