
Białystok ma zdecydowanie nieaktualne przewodniki turystyczne. Na dodatek, są w nich same nudy i nikogo nie interesujące rzeczy. Bo jest tam coś o jakimś szlaku architektury drewnianej, o architekturze Bojar, o szlaku PRL, ale wymienionych jest trochę innych miejsc kompletnie niewartych uwagi. Za to w ogóle nie ma żadnego szlaku śladami nowoczesnej zabudowy wielorodzinnej.
Niedawno portal Wirtualna Polska opublikował ranking polskich miast, które są niedoceniane przez Polaków pod względem turystycznym. Białystok pobił w tym względzie wszystkie miasta na głowę. Z jednej strony to dobrze, że jednak ktoś, gdzieś, coś ciekawego w naszym mieście zauważa i nawet podnosi, że najwyraźniej za mało uwagi poświęca się właściwej promocji wartościowych miejsc. Z drugiej strony źle, a nawet bardzo źle to świadczy o tych wszystkich, którzy odpowiadają za tak zwaną promocję Białegostoku. Skoro nasze miasto jest aż tak niedoceniane, to gdzieś po drodze coś ktoś zepsuł w promocji.
Portal wymienił na swoich łamach rzeczy warte uwagi w Białymstoku. Wśród tych miejsc godnych zobaczenia jest między innymi szlak architektury drewnianej, szlak PRL i kilka innych miejsc. Zastanawiam się, czy ktoś z piszących dla WP w ogóle był w Białymstoku w ciągu ostatnich kilku lat? Bo ja tu mieszkam od urodzenia i za ciężki grom nie wiem nawet gdzie teraz tu szukać tego szlaku architektury drewnianej. Pamiętam sprzed lat, że taka kiedyś była na Bojarach. Ale spłonęła dom po domu i teraz jej już nie ma. Była też taka w okolicach Młynowej, ale tam też już jej nie ma, bo stało się to samo, co na Bojarach. Można jeszcze szukać trochę przy Bema, tylko szybko, zanim wejdzie tam deweloperka, która zora do korzeni drewnianą zabudowę, jaka pozostała po ludziach, których miasto wywłaszczyło ponad rok temu.
Zastanawiam się w tej sytuacji, dlaczego w naszych przewodnikach nie ma w ogóle nic o szlaku nowoczesnej zabudowy wielorodzinnej. To ona w końcu zastąpiła szlak architektury drewnianej, na Bojarach, Młynowej i wkrótce przy Bema. Jest już nawet w ścisłym centrum miasta, bo to cudo można podziwiać przy Legionowej i Kaczorowskiego. Za chwilę wyrośnie jeszcze w bardziej ścisłym centrum – na Krakowskiej i Lipowej. Architektura stara i zabytkowa się rozpadła pod maszynami budowlanymi. Teraz dogorywa jeszcze tak zwany „Kujonek”, więc najwyższa pora zadbać o przewodniki, które poprowadzą turystów szlakami, jakich nie znajdą zapewne nigdzie indziej na świecie.
Nie wiem czy to jest dobry pomysł… Choć nie... Jednak wiem! To jest beznadziejny pomysł, by na szlaku dawnej architektury drewnianej na Bojarach ustawiać tabliczki, co kiedyś tam było. Skoro teraz mamy znacznie ciekawszą zabudowę wielorodzinną, właśnie to należy wyeksponować i wydać nowe przewodniki turystyczne. Niech turyści w końcu zaznają luksusu nieznanego pod żadną szerokością geograficzną i obejrzą w końcu piękną, cudowną i jedyną na świecie zabudowę wielorodzinną, która tak wyjątkowa jest wyłącznie w Białymstoku. Nie ma sensu promować czegoś czego nie ma, ale wypadałoby skupić się na tym, co mamy. A mamy przecież taką przestrzeń publiczną, której władze miasta się nie wstydzą. Bo skoro dopuściły do budowy wieżowców wszędzie gdzie się da, to najwyraźniej z jakiegoś powodu. Myślę, że chodziło nie tylko o ściągnięcie mieszkańców z odległych stron Polski, by właśnie tu zamieszkali, ale też i ściągnięcie turystów, żeby robili sobie fotki przy nowoczesnych blokach. Cwana koncepcja, przyznaję bez bicia.
Przyznaję też, że w ogóle nie ogarniam polityki magistratu. Najpierw pozwala na wznoszenie zabudowy wielorodzinnej, która ma też świadczyć o tak zwanym rozwoju naszego miasta, a później nawet nie chce się nią chwalić na folderach dla turystów. Przecież to tak samo, jakby mieć w stodole nowiuśki traktor Deere, a w pole do pracy wyjeżdżać startym Ursusem. Gdzie tu sens? Gdzie logika? No i tak samo, postępowanie władz miasta i podległych urzędników, na wzór i podobieństwo rolnika z Ursusem, też mija się z sensem oraz logiką w temacie promocji miasta poprzez nowoczesną zabudowę. No bo dlaczego tego nie pokazać wszystkim, skoro miasto nam się tak ładnie rozwija i kwitnie dobrobyt? Czy turyści nie powinni mieć w końcu szansy zobaczenia czegoś, czego jeszcze nie ma nigdzie indziej?
Mogę zrozumieć, że zabudowa wielorodzinna to w większości inwestycje prywatne. Z tym, że drogi, które u nas się budują, też powstają dzięki prywatnym firmom. Ale to urzędnicy przygotowują koncepcje, plany, zagospodarowanie przestrzeni. No co? Nie ma czym się chwalić? Przed wyborami foldery latały po mieście i po sieci tylko świst leciał. A turystom to nie łaska pokazać? No bez przesady. Tak samo za architekturę i urbanistykę przecież odpowiadają konkretne osoby w urzędzie. Jeden z zastępców prezydenta nawet medal od głowy państwa za to dostał. I co? Też w stodole trzyma? Skoro mamy już tak super, to niech to ujrzy cały świat. No i w ostateczności Pałac Branickich też był inwestycją prywatną.
Wszystko da się ogarnąć, tylko trzeba chcieć. Widzę tu wyłącznie jeden problem. Białystok już jakiś czas temu wystąpił z członkostwa regionalnej organizacji turystycznej i teraz turystycznie musi promować się sam. Ale nie przesadzajmy, bo jak to mówią – nie takie rzeczy my ze szwagrem robili. Także na pewno da się wyjść z promocją turystyczną, jakiej nie ma żadne miasto w Polsce. Bloki i blokowiska są w końcu tak unikatowe, że zastąpiono nimi szlaki zabudowy drewnianej, a nawet peerelowskiej. No co? Mamy pokazywać zapuszczony budynek dawnej siedziby partii? Toż on ledwie się kupy trzyma. A tuż obok na Legionowej taka ładna przestrzeń się marnuje do pokazania. Cała ulica Legionowa praktycznie to wręcz arcydzieło takie, że aż oczy pękają ze zdumienia.
Pora zmienić sposób postrzegania Białegostoku w Polsce. Skoro jesteśmy już tak niedocenianym miastem, to należy zmienić wyłącznie sposób promocji. Dlatego podpowiadam i zachęcam – dajcie zabudowę wielorodzinną na foldery turystyczne. Niech tu się zjeżdża cały kraj i zazdraszcza nam tych bloków, inwestycji deweloperskich oraz parkingów pozbawionych zieleni. W końcu kto czymś takim może się pochwalić? A Rynek… No powiedzcie sami – kto jeszcze w tym kraju, albo gdzieś na świecie ma trójkątny, betonowy rynek, no kto? Tylko Białystok! Pora więc na zmianę w postrzeganiu miasta. Drzewa i zieleń won, beton na foldery. Zabytki won, zabudowa wielorodzinna na foldery! Więc dzięki temu w końcu i na nas spłynie ten hajs ściągnięty z turystów.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie