Reklama

Słowo po niedzieli: Bo Polska jest najważniejsza

Bardzo szybko po zamachu w Manchesterze pojawiły się tradycyjnie informacje o incydencie, o zamachowcu Brytyjczyku, o innych pierdołach, tylko nie tym, co było najbardziej istotne. Tak samo jak trzeba było podać to, co istotne po zamachach w Paryżu, Brukseli oraz w wielu innych miejscach w Europie czy na świecie. Ale jakoś szczególnie przez niektóre media te istotne rzeczy były podawane na samym końcu, albo wcale. Co było istotne? Wszystkie te zamachy były dokonane przez islamistów.

Mam dość. Przysięgam, że mam dość mydlenia oczu i zakłamania. Sięgnęło to już takiego szczytu, że dłużej milczeć o tym nie sposób. Od dłuższego czasu słyszymy o zamachach. Pojawiają się w różnych częściach świata. I nie ważne, czy ginie w nich 20 osób, 500 osób czy 1 osoba. Śmierć to śmierć. Tragedia dla rodzin i bliskich osoby zabitej jest taka sama. A mi tu się mydli oczy jakimiś nieszczęściami, niedostosowaniem społecznym, biedą, obywatelstwem brytyjskim, czy tam belgijskim. Gówno mnie to obchodzi. Obchodzi mnie za to bardziej, że giną niewinni ludzie z rąk szaleńców islamistów. I to powinno być eksponowane na pierwszym miejscu.

Zwracam się z tego miejsca do tych wszystkich mądrych, co to nie mają nic przeciwko przyjmowaniu do Polski muzułmańskich imigrantów czy uchodźców – wskażcie mi jakiś zamach w przeciągu ostatnich pięciu lat dokonany z okrzykiem na ustach: „Jezus Chrystus”, czy „Matka Boska, „Budda”, albo cokolwiek innego, gdzie nie było okrzyku „Allahu Akbar”. Oszczędzę czasu – takiego nie było. Dlatego mam dość pieprzenia bzdur o religii pokoju o potrzebie pomagania. Pomagać można tym, którzy faktycznie tej pomocy potrzebują. Pomagać można tym, którzy przynajmniej powiedzą dziękuję. Pomagać można tym, którzy po otrzymaniu tej pomocy nie wsadzą noża w plecy. Pomagać w końcu można tym, którzy dzięki tej pomocy chcą odmienić swoje życie.

Co ma Europa w przypadku udzielonej pomocy dla islamistów? Co, pytam? Bo jak na razie mieszkańcy krajów, które przyjęły muzułmańskich uchodźców mają strach przed wyjściem z domu. Mieszkańcy różnych miast i miasteczek nie wiedzą, czy wrócą w jednym kawałku do domu, czy w jednym kawałku wróci ich żona, mąż, albo dzieci. Mieszkańcy tych różnych krajów mają dzielnice, do których boi się wjeżdżać nawet policja czy karetki pogotowia. Sorry. Ja tego w Polsce nie potrzebuję. I tak samo nie potrzebuję, żeby ktoś mi mówił, że Polak mądry po szkodzie. W tym przypadku Polak może być mądry przed szkodą i nie przyjmować żadnego obcego nam kulturowo i cywilizacyjnie elementu.

Nie rozumiem jak można toczyć idiotyczne gadki w wydawałoby się poważnym miejscu, jakim jest Parlament Europejski. Siedzą i pieprzą o Polsce, o łamaniu u nas demokracji czy cokolwiek tam innego. O czymś, co nie jest żadnym zagrożeniem ani dla obywateli Rzeczypospolitej, ani innych mieszkańców dowolnego kraju UE czy świata. Za to kwestia uchodźców i zamachów to pikuś. W ogóle po co się tym zajmować. A nie… Sorry. Zajmują się. No i właśnie od kilku lat tak się zajmują, że granice Grecji i Włoch stoją otworem i wciąż nie udało się jej uszczelnić żadnym dekretem, ani dyrektywą. Takie cuda. Udało się chrzanić głupoty o konieczności przyjmowania muzułmańskich uchodźców, bo pani Merkel tak sobie wymyśliła.

Skoro pani Merkel zaprosiła, to niech łaskawie weźmie ich sobie do domu i za nich niech odpowiada. I kto nocuje u niej w domu wówczas nie będzie interesowało nikogo. A już na pewno nie mieszkańców Niemiec, ani innego kraju Unii Europejskiej. To prywatna sprawa pani Merkel, kto będzie nocował u niej w domu. Guzik mi i komukolwiek do tego. Chce uchodźców pan Tusk, niech sobie weźmie do domu. Chce pan Truskolaski, to niech zabiera i nie gada publicznie kogo zaprasza i kto ma zamiar nocować u niego w domu. To jest ich prywatna sprawa.

Czyli co? Nie pomagać? Tego nie mówię. Pomagać, ale tym potrzebującym naprawdę i tam na miejscu, gdzie faktycznie występuje zagrożenie. Sorry, ale panowie w sile wieku powinni trochę mieć więcej jaj i nauczyć się chronić siebie i własne kobiety. A skoro nawet u siebie nie ogarnęli tej prostej zasady, która jest znana pod każdą szerokością geograficzną, to żaden z nich pożytek na europejskiej ziemi. Tutaj też nie będą dbać o nikogo i o nic, jak tylko o własne cztery litery. I widać to aż za dobrze od co najmniej kilku lat, we wszystkich krajach, które przyjęły muzułmańskich uchodźców. Ale oczywiście unijni pseudodyplomaci martwią się przepisami przemowcowymi wobec kobiet w Polsce. Bo przecież to w naszej kulturze kamienuje się kobiety i traktuje gorzej niż zwierzęta.

Dziwne, że Unia Europejska nie widziała na przykład przez długi czas problemu w Danii, gdzie do 2015 roku legalna była zoofilia i zupełnie legalnie działały domy publiczne, w których „usługi” świadczyły zwierzęta. Ale za to polska i jej wewnętrzne rządy, które nie szkodzą człowiekowi ani zwierzętom, są przedmiotem zainteresowania publicznego. Ręce opadają na to, co widzę i słyszę. Bo niestety, takich przykładów można mnożyć i mnożyć.

Dla mnie Polska jest najważniejsza i jej bezpieczeństwo. Jeśli mój kraj będzie bezpieczny, ja również będę się czuła bezpiecznie. Jeśli nasze służby zweryfikowały negatywnie osoby, które miały trafić tu jako uchodźcy, nikt nie ma prawa nawet słówka pisnąć, że coś jest z Polską nie w porządku, skoro nie przyjmujemy uchodźców. Ten, kto chce ich przyjmować, niech zabiera do domu kogo tam chce i odpowiada za swoich gości. Może jak znajdzie córkę, męża lub synową z poderżniętym gardłem, to się ogarnie. Nie ogarnie, to jakby nie mój problem.

Islam nie jest żadną religią pokoju. Islam jest obcy polskiej kulturze. I jak ktoś mi wytknie, że u nas przecież mieszkają Tatarzy, którzy wyznają islam, to przypomnę najważniejszą i podstawową różnicę. Mieszkający w Polsce Tatarzy od wieków zasymilowali się z Polakami i dziś są to przede wszystkim Polacy, którzy zachowali religię oraz zwyczaje swoich przodków. Nikt ich tu nie szykanuje i nie poniża. Oni także nikomu nie wyrządzają krzywdy. Tak trudno to od siebie odróżnić? Proszę mi znaleźć kraj, gdzie napływowa ludność z państw muzułmańskich zasymilowała się z mieszkańcami krajów, do których przybyli. Oszczędzę. Taki fakt nie istnieje.

Dlatego, że dla mnie Polska jest najważniejsza, nie życzę sobie sprowadzania tu żadnego, nawet potencjalnego, zagrożenia. I nie interesują mnie żadne hejty, żadne negatywne komentarze, bo spływają po mnie jak po kaczce. Zdania nie zmienię.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do