
Parafrazując słowa matki Kazimierza Pawlaka z „Samych Swoich”, która mówiła, że przeżyła cztery wojny w swoim życiu, w tym dwie światowe, ja przeżywam właśnie czwartą dyktaturę w moim życiu, w tym dwie światowe. Język polityki już tak się zdezawuował, że jeszcze chwila i nie będziemy nawet zwracać uwagi na publiczne wypowiadane wulgaryzmy.
Dziwne czasy nam nastały, skoro mamy już kolejny raz dyktaturę, a wciąż, po latach, nie ma żadnych więźniów politycznych. Nie to, że za tym tęsknię, bo nie tęsknię. Ale wygadywanie bzdur o dyktaturze, bolszewizmie, faszyzmie, stalinizmie, albo czymkolwiek innym, zwyczajnie nie robi już na mnie żadnego wrażenia. Zwłaszcza w ustach tych wszystkich, którzy są gorliwymi wyznawcami tych właśnie systemów i tylko czekają jak tu się dorwać do władzy na wszelkie sposoby, aby właśnie coś takiego Polakom zafundować.
Dlaczego tak uważam? Bo to oni przede wszystkim mówią o wsadzaniu do więzień, zwalnianiu dziennikarzy, a także wielu innych sprawach, które wydawało się, że mamy już za sobą – dzięki upadkowi komuny i tamtejszego reżymu. Na dodatek rozliczać dziennikarzy przedstawiciele opozycji i usłużne wobec nich media chcą dlatego, bo są dziennikarze tacy jak między innymi ja, którzy mają czelność podawać informacje takie, jakimi są, a nie takie, jakimi by je chcieli przedstawić politycy opozycji, albo media usłużne wobec opozycji. Dziękuję. Ja już miałam przez wiele lat jeden wyłącznie słuszny przekaz, który był zgodny z oczekiwaniem tak zwanych elit, a każdy kto śmiał podawać fakty takimi jakie były naprawdę, albo wyrażać własną opinię, był wyśmiewany, poniżany, obrażany – co zresztą niewiele zmieniło się do dziś.
W każdym razie już nie wiem który raz słyszałam ostatnio ponownie, że mamy w Polsce dyktaturę. Nie wiem na czym ona by miała polegać, ponieważ nie zauważyłam żadnych jej oznak. Że co? Że Policja pilnuje porządku publicznego podczas różnego rodzaju protestów? A jeśli ktoś przesadza z używaniem siły, zostaje spisany, ewentualnie przewieziony na komisariat? Mi się wydaje, że tak właśnie powinno działać państwo prawa. W przeciwnym razie, każdy niezadowolony, czy osoba niezrównoważona psychicznie mogłaby wedrzeć się do budynków, w których przebywają pracownicy dowolnych urzędów i narobić szkody. O to chodzi?
Jakoś nie przypominam sobie, żeby gdziekolwiek w Polsce działał urząd do cenzury i tak samo nie przypominam sobie, aby po każdym proteście, albo i bez protestu, więzienia zapełniały się więźniami politycznymi. Chyba, że coś mnie ominęło. Nie przypominam sobie również, żeby którakolwiek redakcja publikująca w dowolnym miejscu była prześladowana za swoją działalność, dziennikarze aresztowani, albo wręcz była zamykana, że aż trzeba było schodzić do podziemia. Wszystkie te bzdety wygadywane o dyktaturze można sobie w buty wsadzić, a i to nie polecam, bo nie będzie wygodnie.
Mimo oczywistych faktów o braku dyktatury w Polsce, tak samo jak o braku faszyzmu, bolszewizmu, czy stalinizmu, słyszę o tym co jakiś czas, że oto właśnie jest i od około pięciu lat co chwilę ktoś obwieszcza, że mamy właśnie taki stan. I wiecie co? To głównie stan, ale umysłu tych wszystkich, którzy wygłaszają takie tezy bez poparcia i najzwyczajniej bez sensu. W mojej ocenie to właśnie oni chcą wprowadzenia takich stanów, żeby świat wyglądał, a przynajmniej żeby Polska wyglądała tak jak chcą, żeby nie było ludzi myślących broń Boże jakoś inaczej.
Te wszystkie teksty różnych polityków opozycji wszelkiej maści, używające mocnych niby słów dla określenia dramatycznej sytuacji w Polsce, tak już spowszedniały, że jeszcze chwila i skończą się wyrazy ze słownika języka polskiego dla określenia ponoć dramatu, jaki się tu rozgrywa. Politycy opozycji i ich akolici muszą zrozumieć, że te głupoty o dyktaturze i braku demokracji w większości nie robią już na normalnych ludziach żadnego wrażenia. Śmiać mi się chce i często się śmieję, kiedy o końcu demokracji czy dyktaturze piszą dawni komuniści, których pod swoje skrzydła przygarnęła Platforma Obywatelska z Nowoczesną. Nie wspomnę już o Lewicy, w której także kilka nazwisk się znajdzie. Serio? Z tymi ludźmi, którzy niewolili latami naród, chcecie walczyć o demokrację? Chyba o demokrację komunistyczną, za którą muszą bardzo tęsknić oderwani często – nie tyle od stołków – co od stanowisk decyzyjnych.
W sumie to nawet mi szkoda tych ludzi, którzy nie są świadomi tego, że sami wystawiają się na pośmiewisko pisząc lub mówiąc o tej rzekomej dyktaturze, o jakimś zamordyzmie, a jednocześnie głoszą swoje tezy na cały kraj, bo to w dyktaturze przecież normalne jest, że można. Tak samo jak nie mają świadomości, że jakoś żadne ambasady innych państw nie mają zbyt wiele pracy przy rozpatrywaniu wniosków o azyle polityczne, które w prawdziwej dyktaturze, jaka panowała niegdyś w Polsce, były na porządku dziennym.
I wiecie co? Jeszcze słów kilka odnośnie wyborów, które miały być, ale się nie odbyły, bo ponoć mamy dyktaturę. Najbardziej na świecie chciałabym zobaczyć dyktatora, który dąży do przeprowadzenia demokratycznych wyborów umożliwiając ludziom oddanie głosu, także tym, którzy z powodu kwarantanny lub przymusowej izolacji w szpitalu lub w domu z powodu choroby, nie są w stanie pójść do lokalu wyborczego. Chciałabym zobaczyć dyktatora, który wykorzystuje wojsko do pomagania w walce z epidemią, a nie do trzymania narodu za przysłowiową mordę. Chciałabym w końcu też zobaczyć dyktatora, który nie staje na czele władzy w kraju, którym chce rządzić i pozwala na samodzielność politykom, z którymi jest w koalicji, zamiast ich aresztować lub zabrać z pola widzenia, bo utrudniają mu lub chcą doprowadzić do zmiany władz.
Mogłabym tak jeszcze dużo pisać o bezsensowności tych wszystkich biadoleń, jak to w Polsce jest dramatycznie, ale ludzie, którzy od ponad pięciu lat nie ogarnęli własnej śmieszności, po tym felietonie też jej nie ogarną. Dla mnie to przypadki tragiczne, zamknięte wyłącznie we własnym wąskim świecie, którym się jednocześnie wydaje, że są otwarci na świat. Nie mają świadomości wypowiadanych lub pisanych przez siebie słów, nie mają świadomości, jak żyją i odbierają to zwykli ludzie. Za to są pełni nienawiści, pogardy i żądni zemsty nie wiadomo za co, ale chcą zemścić się na wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają. Bo krzywdy w tym reżymie dyktatorskim przecież nie doznali. Bo skąd i jak? Ciekawe, ile jeszcze dyktatur przeżyję zanim skończy się kadencja prezydenta, rządu lub tych samorządów, w których rządzi prawica? Ale powiem jedno, skoro przeżyłam już kilka dyktatur, to inne mi nie straszne.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Poczekaj jeszcze trochę, będą was legitymować, spisywać, wozić na komisariaty i do paki. I wtedy też powiesz że tak powinno być ??? Przekonasz się, będą was do ciupy wsadzać, na pewno !!! ha ha ha
Ponad pięć lat na to czekam, bo od pięciu lat takie idiotyzmy piszą i mówią różni ludzie. Może Pan/Pani podać jakiś konkretny termin, kiedy to w końcu nastąpi? Żeby człowiek już na pewno wiedział, że to się stanie